Chrzanów. Zawaliła się kamienica [NAGRANIE Z MONITORINGU]

- To była chwila. Usłyszałem ogromny huk. Na początku myślałem, że ktoś rozładowuje węgiel. Gdy się obróciłem zobaczyłem tumany kurzu i zawaloną ścianę kamienicy - relacjonuje Przemysław Pająk, który był świadkiem tego jak runął fragment budynku przy skrzyżowaniu ul. Mickiewicza z al. Henryka w Chrzanowie. To miejsce jest kilkadziesiąt metrów od chrzanowskiego Rynku.

Do katastrofy doszło wczoraj o godz. 7.22. Już po czterech minutach na miejscu pojawiła się już policja oraz straż miejska, które zabezpieczyły teren. Chwilę później już tłum gapiów przyglądał się temu, co się wydarzyło. Nikt się temu specjalnie nie dziwił.

- Ta kamienica to była ruina, z której od kilku lat odpadał tynk. W końcu musiała się zawalić - mówi Piotr Karaś, jeden z mieszkańców Chrzanowa.

Na szczęście w momencie katastrofy w budynku nie było nikogo. Na górze znajdują się pustostany, na dole są punkty usługowe cyfrowej telewizji i telefonii, a także zakład fryzjerski. Wcześniej był tam także sklep z nową i używaną odzieżą, teraz jednak lokal stoi pusty. Gdy ściana runęła lokale były jeszcze zamknięte.

- Gdyby doszło do tego dwie godziny później, ktoś z klientów mógłby zginąć. W dodatku tym chodnikiem chodzi przecież dużo ludzi - dodaje Przemysław Pająk.

Służby ratunkowe przeszukały gruzowisko, by sprawdzić, by przypadkiem żaden bezdomny tam nie koczował. Nikogo nie znaleziono.

Policjanci zamknęli ul. Mickiewicza. To dla kierowców duże utrudnienie, bo to główna droga prowadząca na al. Henryka od północnej strony miasta. Mundurowi na rondzie 4 czerwca 1989 r. informowali o objazdach. Nie wiadomo jak długo droga będzie zamknięta.

Na miejscu katastrofy pojawiło się także kilku inspektorów nadzoru budowlanego, którzy dokładnie zbadali stan uszkodzonego budynku.

- Przyczyną zawalenia ściany zewnętrznej był zły stan techniczny budynku - mówi Łukasz Rusek, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Chrzanowie. W ostatnich dniach mocno padało. Materiały, z których jest wykonany budynek wchłonęły dużą ilość wilgoci i rozwarstwił się. To doprowadziło do zawalenia ściany zewnętrznej.

- Reszta budynku też grozi zawaleniem, dlatego została podjęta decyzja w trybie natychmiastowym o jego wyburzeniu - mówi Łukasz Rusek.

Decyzja zapadła w porozumieniu Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków w Krakowie, ponieważ budynek znajduje się na ich liście. Uszkodzenia są na tyle poważne, że nie da się go naprawić.

Kamienica jest własnością prywatną. Właściciel przebywa obecnie zagranicą. To na nim ciąży obwiązek dokonania rozbiórki z wykorzystaniem specjalistycznej firmy. Teren został zabezpieczony. Pilnowaniem tego, by postronne osoby nie miały tam dostępu zajmie się prywatna firma ochroniarska.