Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W części Krakowa czasem śmierdzi jak z szamba

Joanna Dolna
Joanna Dolna
google maps
Mieszkańcy Małego Płaszowa skarżą się na nieprzyjemny zapach, który uprzykrza im życie. Co jest źródłem uciążliwego smrodu, który często czuć w całej okolicy?

Mieszkasz w okolicy, gdzie roznosi się smród? Masz podejrzenie, co może być jego źródłem? Napisz do nas na na adres [email protected], skontaktuj się z nami za pośrednictwem Facebooka Gazeta Krakowska lub wpisz komentarz na forum pod artykułem

Dominik Jeziorski kupił niedawno mieszkanie na nowym osiedlu przy ul. Bagrowej. Niestety, jemu i jego sąsiadom daje się we znaki nieprzyjemny zapach przypominający szambo.

- W najgorszych snach nikomu się nie śni, że w Krakowie może tak śmierdzieć - mówi. Potwierdza to pani Dorota z ul. Lipskiej, która mieszka tu z rodziną od ponad 20 lat: - Śmierdzi o różnych porach, zwykle wtedy, gdy wieje od strony Rybitw.

Małgorzata Pieniążek parę lat temu wprowadziła się do mieszkania przy ul. Przewóz. - Od kilku tygodni zdarza się, że „zapaszek” do nas dolatuje. Coraz częściej i coraz mocniejszy. Dzisiaj obudził mnie smród nie do wytrzymania - napisała w mailu do „GK”.

Pani Aleksandra w 2014 roku zamieszkała przy ul. Mały Płaszów. Zapach odczuwa kiedy wiatr wieje od oczyszczalni i garbarni. - Gdy wyjeżdżamy z osiedla, jest bardziej intensywny - mówi. Takie same wrażenia daje spacer nad Wisłą i powrót ulicą Golikówka. Nawet kilka razy w tygodniu. Pani Magdzie fetor daje się we znaki, kiedy przez Rybitwy, ul. Śliwiaka i Brzegi jedzie z mężem do rodziny w Bochni. - Śmierdzi w aucie tak, że musimy zamykać okna - mówi.

Narzekają też pracownicy firm z ul. Płk. Dąbka. Ryszard Nycz, właściciel hurtowni narzędzi, która działa od lat 90. mówi, że przy „sprzyjającym” wietrze, rano czuje się tak, jakby zaglądał do kanału. Nasila się to jesienią, przy mglistej pogodzie. Na fakt, że najbardziej śmierdzi o poranku wskazuje Piotr Rejdych, szef firmy, która sprzedaje materiały budowlane. - Zamykamy okna na noc. Najgorzej jest, gdy przyjeżdżamy do pracy. Dopiero o 10 da się je otworzyć. Nie mieszkam tu, można jakoś żyć - podsumowuje.

Nie powinno się tu budować

Krakowskie Zakłady Garbarskie (KZG) mieszczą się przy ul. Półłanki, ok. 4 km od Małego Płaszowa. - To za daleko, żeby zapach dotarł do ul. Bagrowej. Jeśli w ogóle cokolwiek śmierdzi - bo produkujemy bardzo mało - żeby to poczuć, trzeba podejść pod samą instalację - zapewnia osoba z zarządu, nie chce jednak podać nazwiska. Dodaje, że KZG są często kontrolowane przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, a wyniki kontroli nie budzą podejrzeń.

Robert Żurek, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, które zarządza oczyszczalnią Płaszów przy ul. Kosiarzy, w linii prostej ok. 2 km od osiedla przy ul. Bagrowej, twierdzi natomiast, że przy obecnej technologii nie ma szans, żeby oczyszczalnia, która spełnia wszelkie normy krajowe i europejskie była uciążliwa.

- Obok są inne zakłady, m.in. kompostownia, która wydziela woń butwiejącej zieleniny. W Kujawach mamy oczyszczalnię, która pracuje w tej samej technologii, a problem tam nie występuje - mówi.

Dariusz Kominko, kierownik kompostowni podkreśla, że teren, na którym od 16 lat działa firma Sita Małopolska od zawsze był przemysłowy. Jego zdaniem nie powinny tu powstać osiedla.

- Jeśli miałbym kupić mieszkanie w takim miejscu, dobrze bym się zastanowił - mówi. Firma przeszła niedawno kilkanaście kontroli WIOŚ. Ostatnią - w zeszłym tygodniu. Nie wykazały żadnych uchybień. - Prawda jest taka, że kompostownia jest tu najmniejszym zakładem - mówi Dariusz Kominko.

Zmierzyć uciążliwości

Po skargach mieszkańców i piśmie od Rady Dzielnicy XIII wysłanym z końcem lipca do Wydziału Kształtowania Środowiska UMK, WIOŚ przeprowadził w garbarni dwie wizje. - Potwierdzono, że jedną z przyczyn odoru może być magazynowanie osadów z oczyszczalni zakładu na wybetonowanym placu - mówi Jan Machowski z biura prasowego magistratu. Garbarnia dostała polecenie zgarnięcia ich na mniejszą powierzchnię i przykrycia osadami częściowo zmineralizowanymi. Sposób składowania był jednak zgodny z zezwoleniem. Inspektorzy sprawdzali też kompostownię, oczyszczalnię „Płaszów” oraz plac handlowy Rybitwy. Wszędzie stwierdzili, że odór nie występuje stale i nie jest wynikiem nieprzestrzegania norm.

Wojewódzki inspektor ochrony środowiska Paweł Ciećko przyznaje, że koło oczyszczalni może brzydko pachnieć. - Nie ma jednak przepisu określającego, co to jest uciążliwość zapachowa - mówi. WIOŚ może zasugerować np. uszczelnienie instalacji czy zmianę technologii, ale nie ma możliwości tego nakazać.

Jacek Bednarz, przewodniczący Rady Dzielnicy XIII, mieszka przy ul. Golikówka. - Nieraz, kiedy wracam wieczorem do domu, są miejsca, gdzie zapach jest nie do wytrzymania - mówi. O sprawie rozmawiał z wodociągami, wie o niej wiceprezydent ds. rozwoju miasta Elżbieta Koterba oraz Wydział Kształtowania Środowiska UMK. - Mimo braku regulacji prawnych trzeba podjąć działania, które pomogą zlikwidować uciążliwość - podkreśla.

Osiedle przy Bagrowej realizuje Atal SA. Zgodnie z planem miejscowym i pozwoleniem na budowę, uwzględniającym istnienie oczyszczalni. Rzecznik spółki Paweł Rabantek mówi, że nieprzyjemny zapach występuje sporadycznie i dotyczy nieznacznej części osiedla. - Jako odpowiedzialny deweloper zwróciliśmy się do oczyszczalni z prośbą o podjęcie działań, które spowodują, że jej obecność nie będzie przeszkadzać mieszkańcom. Jeśli okaże się, że jakiś inny zakład powoduje uciążliwości, również będziemy zwracać się z podobną prośbą o rozwiązanie sytuacji - deklaruje Rabantek.

Kraków. Jak napełnić wodą staw

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska