W liście możemy przeczytać, że w naszym mieście już za miesiąc zauważymy zmianę związaną z zazielenianiem Krakowa. Prezydent chwali się, że na ten cel przeznaczono rekordowe 100 mln zł, że w mieście będą rewitalizowane parki, a w parku Krakowian wszyscy możemy sadzić drzewa. Jacek Majchrowski dalej chwali się także walką ze smogiem, pisząc, że w ciągu dwóch lat wymieniono 7 tys. palenisk węglowych. Na końcu znajdują się życzenia świąteczne. Za wysyłkę 350 tys. listów od 5 do 13 kwietnia Urząd Miasta zapłacił 59 tys. złotych.
Na działaniu prezydenta suchej nitki nie zostawiają radni miejscy.
- To propaganda i hipokryzja za publiczne pieniądze - grzmi Michał Drewnicki (PiS). Jego zdaniem prezydent ma prawo się chwalić swoimi osiągnięciami, ale nie w taki sposób. - To list, jak z kampanii wyborczej. Prezydent jest przy tym niespójny. Przez 12 lat miał zieleń w głębokim poważaniu, a teraz robi z siebie jej obrońcę - stwierdza radny.
Jak jednak przekonują urzędnicy prezydenta, mieszkańcy oczekują właśnie takiej formy komunikacji.
- Takie wnioski wypłynęły z Barometru Społecznego, którego wyniki niedawno poznaliśmy. Dlatego prezydent zdecydował się w ten sposób dotrzeć do krakowian, a przy okazji złożył im życzenia świąteczne - mówi Monika Chylaszek, rzeczniczka Jacka Majchrowskiego.
Krytycznie o takiej formie wypowiada się też radny Aleksander Miszalski (PO). - Gdyby to był list informacyjny o jakichś ważnych kwestiach, to byłby uzasadniony. Ale to jest reklamówka - uważa szef krakowskiej Platformy. I jak dodaje, nie trzeba reklamować parku Krakowian, bo miejsca na sadzenie drzew już się w nim skończyły. Prezydent w liście pochwalił się bowiem parkiem, w którym mieszkańcy mogą zasadzić drzewo po urodzeniu się im dziecka. Rezerwacje rozeszły się błyskawicznie. Tyle, że pomysł na park wyszedł nie od prezydenta, a od mieszkańców z grupy „aDasie”.
- Z własnych pieniędzy czemu nie, ale wydawanie na to publicznych to przesada. Nie widzę żadnej wartości dodanej dla miasta czy dla mieszkańców dzięki temu listowi, więc nie podoba mi się - konkluduje radny Miszalski.
Także Łukasz Gibała ze stowarzyszenia Logiczna Alternatywa krytykuje wysyłanie listu.
- Zamiast chwalić się troską o zieleń, można było kupić 8,5 tys. sadzonek dębów, które o wiele bardziej przysłużyłyby się mieszkańcom niż list w skrzynce pocztowej - uważa Gibała.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Mija półmetek czwartej kadencji. Wzloty i upadki Majchrowskiego
Follow https://twitter.com/gaz_krakowskaDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?