Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar zabrał im dom. Szybko dostali nowy

Katarzyna Gajdosz-Krzak
Katarzyna Gajdosz-Krzak
- Myślałam, że wraz z domem straciliśmy wszystko, ale ludzie dają nam więcej - nadzieję, że wszystko uda się odbudować - mówi Ewelina Brończyk, dziękując Czytelnikom „Gazety Krakowskiej” za pomoc.

W poniedziałek sześcioosobowa rodzina z Bukowca straciła dach na głową. Pożar, który wybuchł w ich domu, zniszczył niemal cały dorobek życia. Strażakom udało się uratować przed ogniem jedynie stodołę i zwierzęta.

- Byliśmy wszyscy u lekarza w Paleśnicy, gdy dostałem telefon, że nasz dom stoi w płomieniach - opowiada Mirosław Brończyk, mąż pani Eweliny. Małżeństwo od lat mieszkało w drewnianej, urokliwej chatce w Bukowcu wraz z synami: 12-letnim Jakubem, 10-letnim Klaudiuszem, 6-letnim Emilem oraz ich dziadkiem Franciszkiem. - Nie spałem całą noc, bo martwiłem się, czy jeszcze zobaczę Leszka i Zośkę - mówi sześcioletni Emil. Leszek i Zośka to kozy. Brończykowie mają ich pięć, a także konia, owce, kury. Są wdzięczni swojemu najbliższemu sąsiadowi Janowi Gołąbowi z Jamnej, który przygarnął ich pod swój dach.

- Dzięki temu możemy doglądać nasze zwierzęta - mówi pan Mirosław, nie wyobrażając sobie, że musiałby opuścić swoje gospodarstwo. Gmina nie jest bowiem w stanie zapewnić Brończykom lokalu zastępczego w Bukowcu.

Problem rozwiązał Artur Korczyński, przedsiębiorca z Chełmca. Zasponsorował tzw. domek holenderski. To składana, przenośna konstrukcja.

Pożar w Bukowcu. Ogień zabrał im wszystko [WIDEO]

W miniony czwartek rodzina miała okazję go zobaczyć, a w poniedziałek powinien już stać na ich działce. - Kiedy przyjechaliśmy oglądnąć domek, zaniemówiłem - opowiada pan Mirosław. - Dostaliśmy nie tylko domek, ale i pełne wyposażenie. Jest lodówka, piekarnik... - wylicza, nie kryjąc łez wzruszenia.

Dodaje, że domek wymaga jedynie docieplenia, aby można tam było mieszkać również zimą. To tymczasowe rozwiązanie, zanim Brończykom uda się odbudować spalony dom. Sami jednak nie są w stanie podołać zadaniu. Sześcioosobowa rodzina utrzymuje się z małego gospodarstwa, programu 500 plus i zasiłków socjalnych.

- Kiedy przeczytałem artykuł o tragedii, jaka ich spotkała, od razu wiedziałem, co mam robić - mówi Artur Korczyński, sponsor domku.

Z pomocą przyszli również inni Czytelnicy „GK”, ofiarując rodzinie odzież, obuwie, pościel. Brończykowie potrzebują jeszcze środków czystości, przyborów szkolnych, sprzętów domowych. Każdy, kto chce wesprzeć ich w odbudowie domu, może wpłacać pieniądze na konto, uruchomione przez Urząd Gminy w Korzennej.
Brończykom można pomóc w odbudowie domu, wpłacając pieniądze na nr konta: 80 8797 1026 0020 0296 1651 0001 (dla przelewów z zagranicy POLUPLPR, PL 80 8797 1026 0020 0296 1651 0001).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska