Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Samozwańcy przegrali w sądzie bój o zasiedzenie Domu Piłsudskiego

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Krystian Waksmundzki i jego pełnomocnik mec. Michał Warcholik
Krystian Waksmundzki i jego pełnomocnik mec. Michał Warcholik Anna Kaczmarz
Gmach będący symbolem walki o niepodległość naszego kraju nadal zajmuje Związek Legionistów Polskich. Wyrok jest nieprawomocny

Dr Jerzy Bukowski, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego, nie ukrywa, że spodziewał się takiej decyzji sądu w sprawie zasiedzenia budynku przy Oleandrach.

– To kolejne potwierdzenie na to, że w sporze z organizacją, która używa nazwy Związek Legionistów Polskich, racja leży po stronie miasta. Problem w tym, że wyrok nie ma rygoru natychmiastowej wykonalności, jest jeszcze druga instancja, apelacja, kasacja i Bóg wie co jeszcze, z czego na pewno skorzysta Krystian Waksmundzki, żeby opóźnić oddanie Oleandrów. Będziemy czekać latami, a miastu na pewno lege artis nie uda się przejąć budynku przed 6 sierpnia, bo dla nas w Krakowie ta data jest dużo ważniejsza niż 11 listopada – mówi dr Jerzy Bukowski.

Przypomina, że środowiskom niepodległościowym bardzo zależy, aby to właśnie na Oleandrach odbyły się obchody tegorocznej rocznicy wymarszu Pierwszej Kadrowej, od której rozpoczęła się droga do odzyskania przez Polskę niepodległości.

„Po prostu wejść do budynku”

– Miasto powinno podjąć teraz zdecydowane kroki w celu odzyskania Oleandrów, po prostu wejść do budynku, a nie cackać się jak dotychczas z panem Waksmundzkim – mówi z kolei Adam Kalita, radny miejski z PiS, szef Komisji Rewizyjnej Rady Miasta Krakowa.

To on był autorem petycji, którą we wrześniu ubiegłego roku krakowscy radni skierowali do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Skarżyli się w niej na to, że sprawy sądowe dotyczące Oleandrów ciągną się zbyt długo.

ZLP zajmuje budynek od lat 90. Początkowo współpracował z gminą, ale później zaczął panoszyć się w zabytku, traktując go jak swoją własność. Gmina poszła do sądu w 2008 r. Nie pozwoliła Krystianowi Waksmundzkiemu przejąć nieruchomości w użytkowanie wieczyste. Ale dopiero w 2012 roku ostatecznie udowodniła, że Związek nie ma prawa do budynku, bo nie jest kontynuatorem związku legionistów z roku 1918.

Mając ten wyrok w ręku, gmina skierowała sprawę do sądu o wydanie nieruchomości, bo ZLP nie chciał się z niej wynieść dobrowolnie (mimo prób negocjacji). I ten proces urzędnicy wygrali, ale związek się odwołał i ku wielkiemu zaskoczeniu wszystkich... w 2015 roku sąd cofnął sprawę do I instancji, do ponownego rozpatrzenia.

Biegli liczą rachunki

Powód? Komendant stwierdził, że ZLP wydał na remonty i utrzymanie budynku ponad 20 mln zł i może domagać się od gminy zwrotu tych pieniędzy. Ale czy rzeczywiście je wydał? Ma to ustalić sąd. Proces trwa. Ekspertyzy biegłych i sprawdzanie rachunków znów przedłużają batalię o zabytek.

Po samym wyglądzie budynku takich nakładów nie widać. W środku pękają ściany, widać zacieki. Gmina w ostatnich latach musiała reperować fundamenty i dach nieruchomości. Wszystko na zewnątrz, bo ZLP utrudniał prace w środku.
W czerwcu 2016 r. odbyła się kolejna rozprawa o wydanie nieruchomości i dotycząca rzekomych kosztów poniesionych przez ZLP. Jednak sąd bezterminowo odroczył tę rozprawę, gdyż okazało się, że Krystian Waksmundzki złożył wniosek o zasiedzenie zabytku.

Podczas tej sprawy jako świadkowie zeznawali m.in. byli pracownicy przedsiębiorstwa Agrochem, które przed 1991 r. zajmowało nieruchomość na krakowskich Oleandrach. Z ich słów wynika, że legioniści głodówką wymusili przekazanie im Oleandrów.

Były dyrektor, ekonomista i główny księgowy spółki, w styczniu tego roku zgodnie mówili, że pod koniec lat 80. Związek Legionistów Polskich zaczął wprowadzać się do Domu Piłsudskiego. Początkowo przedsiębiorstwo udzieliło im jednego pomieszczenia, potem drugiego na sekretariat i trzeciego na wystawy.

– Na tym wszystko by się skończyło, gdyby komendant nie zorganizował głodówki. Pan Krystian Waksmundzki nie liczył się ze zdrowiem sędziwych legionistów, motywując ich do udziału w tej akcji – mówił przed sądem Franciszek Sz., główny ekonomista Agrochemu.

Głodówka zakończyła się przekazaniem zabytkowej części budynku Związkowi Legionistów Polskich, który urzęduje tam do dzisiaj.
– Strajk głodowy w stu procentach miał wpływ na podpisanie notatki w sprawie przekazania Domu im. Józefa Piłsudskiego Związkowi Legionistów Polskich – zeznawał w sądzie Edward K., były dyrektor Agro­chemu.

Prokurator w Domu Piłsudskiego

Co ciekawe, pod koniec lutego tego roku, policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej dla Krakowa Krowodrzy sprawdzała, czy w Domu im. Józefa Piłsudskiego doszło do... zbezczeszczenia zwłok. To efekt doniesienia złożonego śledczym przez Patryka Salamona, redaktora naczelnego portalu Lovekrakow.pl.

Komendant Waksmundzki przekonywał go, że w zbiorach Muzeum Czynu Niepodległościowego znajdują się m.in. prochy ostatniego komendanta głównego Armii Krajowej gen. Leopolda Okulickiego oraz wicepremiera polskiego rządu podziemnego Jana Stanisława Jankowskiego (obaj służyli w Legionach Polskich, a później stali się ofiarami Sowietów). W domu przy Oleandrach ma być także „ludzka czaszka z dołu katyńskiego”.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

WIDEO: Poważny program - odc. 6: Mieszkańcy walczą o zapomniany park

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kraków. Samozwańcy przegrali w sądzie bój o zasiedzenie Domu Piłsudskiego - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska