Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Kamienice stoją i niszczeją

Piotr Ogórek
Piotr Ogórek
Sprzedaż kamienic na Małym Rynku idzie jak po grudzie. Opóźnia się także otwarcie klastra kultury
Sprzedaż kamienic na Małym Rynku idzie jak po grudzie. Opóźnia się także otwarcie klastra kultury Anna Kaczmarz
Miasto od pięciu lat nie może sprzedać dwóch kamienic przy Małym Rynku, choć cena wciąż spada. W jednej z nich miały rozpocząć działalność fundacje kulturalne, ale i z tego nic nie wyszło.

Kamienice przy Małym Rynku pod numerami 5 i 6 miasto dostało w spadku. Próbuje je sprzedać od 2011 roku. Choć to jedna z najatrakcyjniejszych lokalizacji w mieście, kamienice stoją i niszczeją. Początkowo wystawiono je za - odpowiednio - 10,7 mln i 15,6 mln zł. Mimo sukcesywnego obniżania ceny chętnych na zakup wciąż brak.

W 2014 roku ceny za kamienice spadły do 8,9 mln i 13 mln, czyli o ponad 16 proc. w stosunku do ceny wyjściowej. Teraz miasto znów próbuje sprzedać kamienicę pod nr. 5. Cena wywoławcza - prawie identyczna jak przed dwoma laty (8,8 mln zł). Czas na składanie ofert jest do połowy lipca.

Spalona oferta
Dlaczego kamienic przez tyle lat nie udało się sprzedać? Andrzej Piórecki, wiceprezes zarządu Małopolskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami, zaznacza, że Mały Rynek to specyficzna lokalizacja.

- Krąg zainteresowanych nabyciem nieruchomości w tym obszarze jest zawężony. Całość musi się spinać w konkretny biznesplan, a cena kamienicy musi być do niego dopasowana - mówi.

Jak dodaje, nie wie, jakie były kulisy oszacowania pierwotnej ceny w 2011 r., ale ta zawsze musi być rynkowa.

- Być może doszło wtedy do tzw. spalenia oferty nieruchomościowej, czyli wystawienia nieruchomości w takiej cenie, która od razu blokuje jej sprzedaż - stwierdza Andrzej Piórecki.

Kultura też nie wypaliła
Pojawiły się też inne pomysły na zagospodarowanie kamienic. W połowie 2014 r. do miasta zgłosiły się fundacje i stowarzyszenia kulturalne, które chciały, by na preferencyjnych warunkach pozwolić stworzyć tam klaster kultury, czyli miejsce z nową, otwartą dla mieszkańców przestrzenią, z ciekawymi wydarzeniami ze świata sztuki.

Pod koniec 2014 r., kiedy w kolejnym przetargu nie udało się sprzedać kamienic, radni miejscy przegłosowali uchwałę wzywającą prezydenta do utworzenia klastra. Ostatecznie organizacjom kulturalnym miasto zdecydowało się przekazać budynek pod nr. 6.

Pod numer 5 miała się wprowadzić Fundacja Wisławy Szymborskiej, ale nie doszło tutaj do porozumienia. Stąd ponowne wystawienie budynku na sprzedaż.

Równie źle idzie z drugą kamienicą, gdzie miało działać nowe miejsce na kulturalnej mapie miasta. Choć wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze. Było publiczne ogłoszenie o preferencyjnym najmie, a do 24 maja miała zostać podpisana umowa w tej sprawie. Tak się jednak nie stało.

Jednym z powodów był fakt, że organizacje, które miały zająć kamienicę nr 6, nie wpłaciły kaucji w wysokości 20 tys. zł. Jak informują, nie mają na nią pieniędzy. Chodzi o Fundację na rzecz Rozwoju i Promocji Sztuki Współczesnej PAUZA (figurującą jako lider całej inicjatywy), Fundację Nowe Centrum, Fundację Miasto Literatury i Fundację Tone - Muzyka i Nowe Formy Sztuki.

Zgodnie ze wstępną umową fundacje miały działać w piwnicach, na pierwszym i drugim piętrze i na strychu. Na parterze miała się znaleźć przestrzeń gastronomiczna, na której miały zarabiać, aby mieć środki na działalność.

Fundacje miały być także zobowiązane do remontu budynku, na co wstępnie się zgodziły. To właśnie m.in. fatalny stan zabytkowego budynku odstraszał wcześniej potencjalnych kupców.

- Dostaliśmy umowę, ale z wytycznymi, których nie mogliśmy podpisać - mówi Jacek Jenczewski z Fundacji PAUZA. - 90 dni na remont to za mało. Wysłaliśmy pismo do Zarządu Budynków Komunalnych - dodaje Jenczewski.

Tymczasem fundacje przedstawiają konkretne pomysły na nowe miejsce na Małym Rynku. - To ma być szerokie pokazywanie kultury. Na przykład przy pokazie francuskiej sztuki byłyby warsztaty z kuchni francuskiej czy spotkania z muzyką francuską. Chodziło nam o bardzo szerokie spektrum działalności otwarte na mieszkańców - mówi Jacek Jenczewski.

Kamienica za droga?
Małgorzata Jantos, przewodnicząca Komisji Kultury w Radzie Miasta Krakowa, uważa, że i jednym, i drugim niszczejącym budynkiem powinno się zająć miasto.

- Trzeba przestać udawać, że kamienice się sprzeda, bo to nie idzie - mówi radna. Poza tym przestrzega przed sytuacją, że w odkupionej kamienicy mógłby powstać np. klub ze striptizem. Radna Nowoczesnej postuluje, aby miasto zaadaptowało obie kamienice na działalność kulturalną.

- Zamiast sprzedawać, można tam otworzyć muzeum muzyki lub jazzu. Będę namawiała prezydenta, żeby takie miejsce powstało. Miasto musiałoby oczywiście przejąć koszty prowadzenia takiego miejsca - zaznacza Małgorzata Jantos.

Poza tym radna kibicuje pomysłowi, aby druga z kamienic była siedzibą dla fundacji kulturalnych. Na razie jednak ZBK analizuje nadesłane przez organizacje pisma. Nowego terminu na podpisanie umowy jeszcze nie wyznaczono. Nie wiadomo, czy w ogóle do tego dojdzie. I jaki będzie dalszy los zabytkowych budynków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska