Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków i Małopolska z lotu ptaka wyglądają bajecznie [GALERIA TYGODNIA]

pb
Dzięki swojej pasji dogonił ptaki. Wzbijając się w powietrze dronem widzi świat z całkowicie innej perspektywy. Jego zdjęciami można się zachwycić. Radosław Kowal opowiada o swojej pasji i rodzinie, która wspiera jego hobby.

Przygoda Radosława Kowala z dronami rozpoczęła się dzięki jego siedmioletniemu synowi Szymonowi. To jemu Radosław ze swoją żoną kupili drona. Jak się okazało, tatuś szybko zaraził się latającym cackiem. A przede wszystkim zdjęciami, które dzięki niemu można było robić.

- Początkowo dron zastępował mi "selfisticka" - tłumaczy. - Wzbijałem się na kilka metrów, których mi zwyczajnie "brakowało" do uchwycenia kadrów.

Z każdym lotem jego zdjęcia stawały się coraz lepsze. Szybko zrobił wymagane uprawnienia do lotów, wciągnął się w towarzystwo "droniarzy". Niebagatelny wpływ na rozwój miała Joanna - żona Radosława, która jest fotografem. - Krytykuje, lecz dzięki temu moje zdjęcia są coraz lepsze - mówi Radosław.

Momentem przełomowym, w którym Radosław zrozumiał, że "to jest to" był lot w okolicy Wawelu. Zamek Królewski widziany nocą z wysokości kilkudziesięciu metrów był niezapomniany. - Wtedy poczułem, że chcę robić takie właśnie niezwykłe zdjęcia - opisuje. - Kluczem do sukcesu takich zdjęć jest perspektywa, której nie da się osiągnąć, robiąc zdjęcia z ziemi - dodaje.

"Znów ten dron"

Żona w pełni akceptuje pasję Radosława, często wspiera go w jego projektach. - Aczkolwiek zdarza mi się słyszeć od niej "znów ten dron" - śmieje się Radosław. Nic dziwnego. Lot to jedna sprawa, druga sprawa to przygotowanie do lotu.

- Warunki pogodowe na poranne loty trzeba sprawdzić wieczorem. Aby zrobić niesamowite ujęcia o wschodzie słońca muszę nierzadko wstać około 3 w nocy. Następnie wyjazd na miejsce, gdzie robione są zdjęcia. Na miejscu same loty trwają niewiele ponad godzinę. - tłumaczy. Wysiłek się opłaca, powstają piękne zdjęcia, które umieszcza na swoim profilu facebookowym.

Najpiękniejszy jest most

Radosław podczas lotów skupia się głównie na Małopolsce. "Obleciał" znaczną część Krakowa, fotografował i filmował jurajskie zamki. Najpiękniejszy według niego jest jednak most wschodniej obwodnicy Krakowa.

- O każdej porze dnia jest inny. Przepływająca Wisła i otoczenie tworzą cudowny krajobraz - opowiada z pasją.

Jednak nie most a zdjęcie klasztoru w Tyńcu najbardziej zostało docenione. W konkursie Fundacji Chronić Dobro przy Opactwie Benedyktynów dostał główną nagrodę. Do zdobycia lauru, jak mówi, potrzeba było "jedynie" kilka godzin cierpliwości i trochę szczęścia.

Portrety z drona, malowniczy smog

Radosław fotografuje nie tylko piękne krajobrazy, okazałe zabytki czy malownicze widoki. Za pomocą drona zaczął tworzyć... portrety.

- Chciałem stworzyć coś innego - tłumaczy. - Postanowiłem zacząć robić portrety rodzinne. Idealnie do tego nadaje się boisko na krakowskich Dębnikach, gdzie tworzę wraz z żoną i synem swoistą abstrakcję.

Wśród zdjęć Radosława, które najbardziej przykuwają uwagę, są poranne zdjęcia z Krakowa w momencie, gdy miasto spowite jest smogiem.

- Mgła i smog są bardzo malownicze. Nierzadko robiąc zdjęcia o poranku, ciężko się oddycha. Zwłaszcza teraz w okresie jesienno-zimowym. Gdy na ziemi widzimy tylko szaroburą mgłę i smog, wystarczy wzbić się kilkadziesiąt metrów, a naszym oczom ukazuje się niesamowity widok - morze smogu i mgły, z których wyrastają pojedyncze budynki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska