Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Co się stało z tysiącem szkieletów? Tajemnicze badania pod Wawelem [ZDJĘCIA]

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Fot. Piotr Tymczak, Michał Zajda. Wizualizacja: Angel Poland
Na zlecenie inwestora prowadzone są badania archeologiczne i antropologiczne na Stradomiu. Nie można jednak potwierdzić, co tam się dzieje.

Mieszkańcy Krakowa są zszokowani tym, co dzieje się przy ul. Stradomskiej. Na zlecenie inwestora, który chce tam postawić apartamentowiec, w ciągu około miesiąca zlikwidowano odkryty na tym terenie cmentarz, na którym najstarsze pochówki odbywały się prawdopodobnie w średniowieczu. Znaleziono tam około tysiąca ludzkich szczątków. Nadal jednak nie wiadomo, gdzie zostały dokładnie złożone, w jakich warunkach?

Prowadząca inwestycję w firma Angel Poland zaznacza, że szkielety zostały odpowiednio zabezpieczone we wnętrzu jednego z budynków na terenie inwestycji i są badane przez antropologów. Chcieliśmy sprawdzić, czy tak faktycznie jest, ale inwestor konsekwentnie odmawia, zasłaniając się argumentem o szczególnym charakterze znaleziska i odsyła po więcej informacji do władz konserwatorskich.

Jan Janczykowski, małopolski wojewódzki konserwator zabytków, był na terenie inwestycji w ostatni poniedziałek i twierdzi, że szczątki zostały prawidłowo zabezpieczone. - Teraz je bada fachowiec - zapewnia.

Ks. Wacław Umiński z sąsiadującego z inwestycją Zgromadzenia Misjonarzy komentuje: - Szczątki powinny być złożone w godnym miejscu. Mam nadzieję, że takie zabezpieczyli archeolodzy. Później należy je ponownie pochować z należytą czcią na cmentarzu.

Inwestor informuje, że po zakończeniu badań szczątki pod nadzorem służb konserwatorskich i kościelnych doczekają się godnego pochówku.

Pojawiają się również pytania, czy przechowywanie tysiąca szkieletów w centrum miasta jest bezpieczne. Zapytaliśmy o to dr. hab. Henryka Głąba z Zakładu Antropologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Przyjęło się, iż szczątki, które przebywają w ziemi powyżej 50 lat, nie stanowią zagrożenia epidemiologicznego - uspokaja Henryk Głąb.

- Co się stało z tysiącem szkieletów, które odkryto wraz z dawnym cmentarzem przy ul. Stradomskiej? - to pytanie od kilku dni zadają krakowianie.

O tym, że w ramach inwestycji przy ul. Stradomskiej wykopano około tysiąca szkieletów, informowaliśmy kilka dni temu. To nie przeszkadza inwestorowi w tym, aby na miejscu odkrytego cmentarza budować apartamentowiec z podziemnym parkingiem (opis całej inwestycji w ramce). To wywołało wzburzenie wśród wielu mieszkańców.

Kraków. Tysiąc szkieletów i skarb pod Wawelem nie wstrzymują budowy apartamentowca [ZDJĘCIA, WIDEO]

- Nie widzę uzasadnienia dla błyskawicznej likwidacji cmentarza. Zgodnie z prawem powinien być jako znalezisko archeologiczne wpisany do rejestru zabytków - komentuje konserwator sztuki Monika Bogdanowska.

Okoliczni mieszkańcy, którzy mogą obserwować teren inwestycji z okien, zwracają uwagę, że widoczne prace związane z likwidacją cmentarza trwały około miesiąca. Alarmowali, że mają podejrzenie, iż szkielety mogą być wywożone w nieznane miejsce.

Kraków. Tysiąc szkieletów i skarb pod Wawelem nie wstrzymują...

Inwestor wydał oświadczenie, w którym podkreśla, że szczątki nie „zniknęły” z nieruchomości, a antropolodzy badają je na terenie inwestycji. Realizująca przedsięwzięcie firma Angel Poland poinformowała również, że ekspertyza szczątków została przeniesiona z namiotów do wnętrza budynku znajdującego się na obszarze objętym inwestycją.

Od tygodni zabiegamy o umożliwienie nam wejścia na ten teren i udokumentowanie tego, co tam się dzieje. Inwestor odmawia, tłumacząc, że z uwagi na szczególny charakter znaleziska wszelkie wizyty osób trzecich, w tym dziennikarzy, zostały wstrzymane. Inwestor zaznacza przy tym, że prace są nadzorowane przez władze konserwatorskie i do nich odsyła po szczegóły. A pytań jest sporo: kto prowadzi badania, w jakim konkretnie budynku, w jakich warunkach. - Jest antropolog, który odpowiada za badania. Szczegółowo jednak w to nie wnikam. Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, żeby oceniać prawidłowość takich badań. Mam zapewnienie, że są one prowadzone - mówi Jan Janczykowski, małopolski wojewódzki konserwator zabytków.

Nie podaje konkretnie nazwiska antropologa, który wykonuje badania, ale zapewnia, że to fachowiec.

O to, kto może skontrolować badania nad szkieletami, zapytaliśmy dr. hab. Henryka Głąba, antropologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że w takich przypadkach za całość prac odpowiada archeolog, którego nadzorują władze konserwatorskie. Antropolog jest natomiast zatrudniony dodatkowo do specjalistycznych badań. Ich wyniki może podważyć inny specjalista w tej dziedzinie. Jeżeli ktoś ma natomiast podejrzenia bezczeszczenia zwłok, to powinien zgłosić to do prokuratury, ale na to trzeba mieć dowody. Henryk Głąb wyjaśnia też, że jeżeli szczątki ludzkie przebywają w ziemi ponad 50 lat, to przyjmuje się, że nie stanowią zagrożenia dla zdrowia. Specjalista z UJ nie chce komentować, czy badania przy ul. Stradomskiej są przeprowadzane w odpowiednich warunkach, ponieważ nie zna szczegółów. - Jeżeli sami przeprowadzamy takie badania, to szczątki są przewożone do naszych pomieszczeń, w których je wykonujemy w odpowiednich warunkach - informuje dr Głąb.

Przyznaje też, że Zakład Antropologii w Instytucie Zoologii i Badań Biomedycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego nie zdecydował się na przeprowadzenie badań przy ul. Stradomskiej. Specjaliści z UJ mają już doświadczenie, że w przypadkach deweloperskich inwestycji, kiedy inwestorowi zależy na czasie, trudno w pośpiechu wykonać prace o dużym zakresie, a w tym wypadku chodzi przecież aż o tysiąc szkieletów.

Jan Janczykowski potwierdza, że prace związane z usunięciem cmentarza zostały zakończone. Trwają natomiast badania archeologiczne podziemnych odkryć, m.in. pozostałości gotyckiego kościoła św. Jadwigi, sąsiadującego z nim przed wiekami klasztoru oraz łączącego oba obiekty podziemnego przejścia. - Zabiegam o to, aby najcenniejsze relikty zostały pozostawione i później były ogólnie dostępne - zaznacza Jan Janczykowski.

Wśród mieszkańców wciąż powtarza się też pytanie, jak doszło do tego, że miasto wydało zgodę na budowę apartamentowca w takim miejscu. Przypomnijmy, że miasto w 2013 r. sprzedało za prawie 28 mln zł doprowadzoną do ruiny kamienicę (jej część stanowi dawny kościół św. Jadwigi Śląskiej) przy ul. Stradomskiej 12-14 wraz ze znajdującym się na tyłach budynkiem zlikwidowanego gminnego przedszkola. Nieruchomość kupiła firma Angel Poland.

- Walczyłem o to, aby tam ulokować Wydział Konserwacji Akademii Sztuk Pięknych, który gnieździ się w nie najkorzystniejszych warunkach, ale cena była taka, że akademia się nie zdecydowała - przypomina Jan Janczykowski.

Prezydent Krakowa wydał pozwolenie na inwestycję firmie Angel Poland w maju ubiegłego roku. Ochronny plan zagospodarowania „Stradom”, obejmujący teren inwestycji, rada miasta uchwaliła ponad pół roku później. Urzędnicy podkreślają, że skoro został złożony kompletny wniosek o zgodę na budowę z wszelkimi uzgodnieniami (także z konserwatorem), to nie można było nie wydać zezwolenia. Okoliczni mieszkańcy walczyli o zastopowanie inwestycji. Pozwolenie na budowę zostało utrzymane przez wojewodę małopolskiego. Na jego decyzję została złożona skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i trwa tam postępowanie w tej sprawie.

Jan Janczykowski wyjaśnia, że skoro miasto sprzedało nieruchomość, to zgodził się na inwestycję, aby ratować zabytkową kamienicę. Zwraca uwagę, że dzięki badaniom dowiemy się więcej o tym miejscu. Na razie jednak prace owiane są tajemnicą.

Cenne obiekty na Stradomiu

Inwestycja przy ul. Stradomskiej 12-14 obejmuje kamienicę, w której skład wchodzą pozostałości po dawnym kościele św. Jadwigi (znajdował się tam między XIV a XVIII wiekiem). Przy świątyni powstał klasztor oraz szpital i cmentarz. Na przełomie XVIII i XIX w. kościół został przebudowany przez Austriaków na obszerną kamienicę, ale w murach gmachu zachowano część dawnej świątyni.

W budynku była poczta, później siedziba władz wojskowych, a po II wojnie światowej - mieszkania. Kamienica od strony ul. Stradomskiej zamieni się w ekskluzywny hotel ze 125 pokojami. Obiekt będzie częściowo ogólnodostępny. W budynku dawnego kościoła powstanie spora sala restauracyjna z wysokim na 9 metrów barem. W sąsiedztwie planowane są też ogólnodostępne: sala balowa, winiarnia i część otwarta z zielenią. Na tyłach, gdzie stało przedszkole, powstanie apartamentowiec z parkingiem na 150 aut i z ogrodem.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

Autor: Piotr Tymczak

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kraków. Co się stało z tysiącem szkieletów? Tajemnicze badania pod Wawelem [ZDJĘCIA] - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska