Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klimatyzacja w komunikacji ochłodzi upał tylko o 5 stopni?

Piotr Rąpalski
Piotr Rąpalski
Mieszkańcy nadal się skarżą na zaduch w tramwajach i autobusach, choć są one coraz nowocześniejsze. Komputery pokładowe chyba nie czują, co to upał. Klimatyzacja w tramwajach i autobusach powinna być włączana, jeśli na zewnątrz temperatura przekracza 25 stopni. Tak zapisano w regulaminie obowiązującym MPK. Nie ma jednak dokładnych wytycznych, ile stopni powinno być wewnątrz pojazdu. A mieszkańcy skarżą się, że mimo klimatyzacji i tak jeżdżą w zaduchu.

Pasażerowie pytają motorniczych i kierowców, a ci po cichu tłumaczą, że urządzenia mają obniżać temperaturę zaledwie o 5 stopni w stosunku do tej, która jest na polu. Czyli: jeśli mamy upały sięgające 35 stopni, to jedziemy w 30-stopniowym zaduchu.

Urzędnicy precyzują, że temperatura w pojazdach powinna być niższa o... „co najmniej 5 stopni”. Ile to jest dokładnie? Trudno określić, bo decyduje system komputerowy.

Wiadomo, że ciągle w sporej części pojazdów MPK żadnej klimatyzacji nie ma. Trudno więc na nią narzekać - po prostu należy przetrwać jazdę w saunie. Klimatyzatory mają tylko nowoczesne tramwaje (40 proc. z 270) i autobusy (50 proc. z około 500). Ale nawet w najnowocześniejszych tramwajach typu „Krakowiak” pasażerowie zgłaszają problemy ze zbyt wysoką temperaturą.

- We wszystkich „50”, jakimi miałem (nie)przyjemność jechać, klimatyzacja nie działała. Prowadzący tłumaczą że nie działa lub że taką temperaturę ustawili w zajezdni. Po rozmowie z panem dyspozytorem dowiedziałem się, iż temperatura ustawiana jest o 3-5 stopni niżej niż na zewnątrz. Ale przy 30-35 stopniach na zewnątrz taka klimatyzacja nic nie daje! Oczywiście okna są pozamykane, gdyż teoretycznie klimatyzacja jest i w efekcie ludzie podróżują w upale i zaduchu - relacjonuje Rafał Doda, który zgłosił nam problem.

Miłośnicy komunikacji prowadzący profil na Facebooku „Platforma Komunikacyjna Krakowa” podają pomiary temperatury w jednym z „Krakowiaków”, gdy na zewnątrz było 35 stopni. W poszczególnych częściach tramwaju temperatura wynosiła od 33 do nawet 37 stopni. Zaznaczają, że klimatyzacja ustawiła się na 30 stopniach. „To tylko w teorii, w praktyce jest gorzej, bo co przystanek otwierają się drzwi i ciepłe powietrze z zewnątrz podwyższa temperaturę w środku wagonu” - piszą prowadzący profil.

Klimatyzacja w nowoczesnych tramwajach, jak bombardier czy „Krakowiak”, jest sterowana automatycznie przez system komputerowy. Pasażerowie podejrzewają, że albo jest on niewydolny, albo oszczędza się na prądzie. Co na to urzędnicy?

- Ustalając zasady funkcjonowania klimatyzacji kierujemy się komfortem pasażerów, nie ma mowy o żadnych oszczędnościach - zapewnia Marek Gancarczyk, rzecznik MPK. - W lecie temperatura w pojazdach powinna być niższa o co najmniej 5 stopni od tej na zewnątrz, a w sytuacjach, kiedy na zewnątrz jest bardzo ciepło, efektywność urządzeń automatycznie się zwiększa, aby ta różnica była większa niż 5 stopni - tłumaczy.

Co dokładnie znaczą sformułowania „co najmniej” i „większa niż”? - pytamy. Odpowiedzi nie uzyskaliśmy, bo decyduje o tym komputer. - Zależnie od liczby pasażerów, liczby otwieranych drzwi, czasu. Czynników jest wiele. System ustawia temperaturę optymalnie. Gdy na zewnątrz jest 35 stopni, w środku może być 25-26, ale trudno uzyskać temperaturę idealną, jak w pokoju czy aucie - dodaje Gancarczyk. A urzędnicy miejscy zapewniają, że kontrolują MPK.

A gdy klimatyzacja nie działa jak trzeba, ludzie otwierają okna. Wtedy ona już zupełnie nie działa. A jeśli okna są blokowane, pasażerowie wysiadają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska