Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podejrzany o rozpętanie toksycznej afery w gorlickiej rafinerii usłyszał zarzuty

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Józef G. został doprowadzony do prokuratury
Józef G. został doprowadzony do prokuratury Lech Klimek
Od wczesnych godzin rannych w gorlickiej prokuraturze trwało przesłuchanie Józefa G, podejrzanego o rozpętanie toksycznej afery na terenie byłej rafinerii nafty Glimar.

Od 3 miesięcy do 5 lat więzienia grozi Józefowi G. za składowanie niebezpiecznych odpadów na terenie rafinerii.

- Postawiliśmy mu zarzut z art 183 par. 11 kk w związku z art 12 kk. Mężczyzna od stycznia do czerwca tego roku działał z góry powziętym zamiarem składowania substancji chemicznych. Robił to wbrew ustawie o odpadach, nie mając stosownych pozwoleń – powiedział nam Sławomir Korbelak, zastępca prokuratora rejonowego w Gorlicach.

Mężczyzna przyznał się do winy, złożył obszerne wyjaśnienia. Tłumaczył, że gromadzenie odpadów na terenie rafinerii miało służyć ich dalszej przeróbce, a konkretnie odzyskiwaniu czystych chemikaliów, by ponowne wprowadzić je na rynek, jako półprodukty. Józef G. zobowiązał się też do systematycznego wywożenia chemikaliów z Gorlic.

Wobec mężczyzny prokurator zastosował poręczenie majątkowe w wysokości 20000 złotych. Nie może on też opuszczać granic kraju.
Choć prokurator Korbelak jasno mówi, że postawienie tych zarzutów nie zamyka sprawy, nie odpowiada na pytanie o kolejne zatrzymania.

Czytaj także:

- Tego nie mogę powiedzieć, sprawa jest rozwojowa – dodaje.

Do zatrzymania mężczyzny doszło wczoraj w Gliwicach już kilka minut po godzinie ósmej.

- Wszystkie czynności w Gliwicach odbywały się w oparciu o nakaz zatrzymania, który wydaliśmy - mówi Sławomir Korbelak, zastępca prokuratora rejonowego w Gorlicach.

Zatrzymań podejrzanych można było się spodziewać, po tym, jak śledczy dwa tygodnie temu weszli do mieszkań osób i siedzib firm związanych z toksyczną aferą w Gorlicach. Wtedy szukali dokumentów, które mogłyby wskazywać na związek z Multibestem.

Kilka dni później z sukcesem przeczesali teren rafinerii. Za taki niewątpliwie trzeba uznać fakt, że zastali tam ludzi, którzy z potężnych mauserów wylewali toksyczne ciecze do dołów mazutowych i do gruntu.

Skutego mężczyznę policyjny konwój przywiózł do Gorlic po godzinie 13. Został on osadzony w komendzie policji, gdzie spędził noc.

Gazeta Gorlicka

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 1. Dlaczego wychodzimy na pole?

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska