Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W razie pożaru Chochołów może całkowicie spłonąć

Tomasz Mateusiak
W niedzielę strażacy walczyli w Chochołowie z ogniem. Na szczęście zabytkowe domy nie spłonęły
W niedzielę strażacy walczyli w Chochołowie z ogniem. Na szczęście zabytkowe domy nie spłonęły Tomasz Mateusiak
Gdy w poprzednią niedzielę media podały, że sporych rozmiarów pożar wybuchł w zabytkowej części Chochołowa, wiele osób złapało się za głowę. Podhalańska wioska to bowiem skansen drewnianych domów, z których większość pochodzi jeszcze z XIX wieku. Na szczęście strażakom szybko udało się okiełznać płomienie i pożoga chałup nie naruszyła. Ogień znów może jednak wybuchnąć. Czy Chochołów przygotowany jest na walkę z żywiołem?

Czytaj także: Wielki pożar w Chochołowie. Płonęły trzy budynki [ZDJĘCIA]

W Chochołowie praktycznie nie ma murowanych domów. Tamtejsi górale od pokoleń mieszkają w drewnianych chałupach będących kwintesencją stylu podhalańskiego. Niestety, budynki stoją bardzo blisko siebie. Gdy ponownie wybuchnie pożar, budynki mogą zapalać się jeden od drugiego. - W tej wiosce każdy pożar jest niezwykle niebezpieczny - mówi Stanisław Galica, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Targu. - Dlatego ważne jest, by te budynki były odpowiednio zabezpieczone. Wiadomo, jak będzie mały pożar, to łatwo go zagasić. Ale jak ogień się rozszaleje i przeniesie na kilka domów, to walka z nim jest ciężka.

Okazuje się, niestety, że o odpowiednim zabezpieczeniu przed ogniem nie ma mowy. Inspektorzy ochrony zabytków nie wiedzą nawet, ile domów w Chochołowie ma czujniki przeciwpożarowe. - Są może w kilku chałupach - mówi Marzena Maciejewska z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie. - Problemem jest ustawa mówiąca o tym, że właściciel zabytków (zagrody w Chochołowie nimi są - przyp. red.) ma dbać o obiekt. Nikt nie precyzuje co słowo "dbać" oznacza. Dlatego wątpię, by wszyscy mieszkańcy Chochołowa dobrowolnie wydali pieniądze na czujniki.

Postanowiliśmy więc zapytać o środki na ochronę zabytkowej wioski w urzędzie gminy Czarny Dunajec - leży w niej Chochołów. Urzędnicy tamtejszego wydziału kultury twierdzą jednak, że zabezpieczenie zabytków to nie ich sprawa i odsyłają do krakowskiej centrali WIOnZ.
Co ciekawe, krakowscy urzędnicy bardzo zdziwili się pytaniem o dofinansowanie instalacji chroniącej przed ogniem.
- Oczywiście, istnieje możliwość wystąpienia o unijną dotację na zakup takiej instalacji dla całej wsi - twierdzi Jan Janczykowski, wojewódzki konserwator zabytków w Małopolsce. - Ciężko będzie ją dostać. Jeśli już bowiem mielibyśmy prosić kogoś o pieniądze dla Chochołowa, to kwotę tę przeznaczylibyśmy raczej na remonty domów. Część zabytkowych chałup w tej wsi jest bowiem w ciężkim stanie - dodaje Janczykowski, który nie boi się wybuchu pożaru w góralskiej miejscowości bo... mieszkają w niej ludzie.

- Człowiek zauważy pożar i go zgasi, a czujnik może się zepsuć - mówi inspektor. - Dlatego Chochołów i tak jest w lepszej sytuacji, jak wiele zabytkowych drewnianych kościołów. Tam czujniki są potrzebne, bo świątynie stoją na uboczu.

Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię kandydatek!

Wybieramy najpiękniejszą sportsmenkę Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska