W Oświęcimiu powstanie stacja sejsmograficzna

- Tego typu stacje pozwolą na precyzyjne wyznaczenie epicentrum trzęsienia ziemi - przyznaje dr Adam Cała, prodziekan wydziału górnictwa i geoinżynierii Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. - Pomysł jest jak najbardziej trafiony.

Dzięki sejsmografom na terenie Oświęcimia, Libiąża, Chełmka i innych gmin w Małopolsce zachodniej, które narażone są na szkody wywołane działalnością kopalń, możliwe będzie dokładne wskazanie kopalni, która jest odpowiedzialna za dany wstrząs. - To z kolei ma kluczowe znaczenie przy wypłacie odszkodowań - mówi dr Cała.

Mieszkańcy Oświęcimia i okolic są zaintrygowani planem stworzenia w gminie stacji. - Jak na razie kopalnie niechętnie płacą za szkody. Taka stacja jest więc potrzebna - mówi Barbara Bdyś z Oświęcimia, bojąc się kolejnych wstrząsów. Nigdy wcześniej zarząd Kompanii Węglowej z Katowic nie interesował się tak dalece tym, co się dzieje na terenie Małopolski zachodniej. - Pomysł powstania stacji sejsmograficznej na terenie Oświęcimia to zupełna nowość - przyznaje Zbigniew Madej z KW. - Trzeba jednak zauważyć, że choć ten teren nie znajduje się pod wpływem eksploatacji naszej kopalni, to jednak wstrząsy, do których doszło ostatnio, najbardziej odczuwalne były właśnie tam. Wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców - dodaje. Nie zdradza jednak, ile pieniędzy Kompania jest skłonna przeznaczyć na aparaturę badającą wstrząsy.

Na razie kopalnia Piast ograniczyła wydobycie węgla. - Zgodnie z porozumieniem z Wyższym Urzędem Górniczym i samorządowcami, kopalnia ogranicza wydobycie na ścianie, gdzie doszło do wstrząsu, z 7 metrów dziennego urobku do 4 - mówi Madej.

Trzeba jednak podkreślić, że stacja sejsmograficzna nie zlikwiduje zagrożenia kolejnymi tąpnięciami. - Pozwoli jednak lepiej poznać ich strukturę, a przez to lepiej im zapobiegać - mówi Cała.
Lokalizacja stacji na razie nie jest znana. Pojawiają się propozycje Oświęcimia, Brzezinki czy Broszkowic.