Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Nowym Sączu urzędnicy wymienią auta na nowsze mimo kryzysu

Anna Koział-Ogorzałek
Burmistrz Starego Sącza Jacek Lelek korzysta z 6-letniej służbowej hondy civic i na razie nie zamierza zmienić jej na inny samochód
Burmistrz Starego Sącza Jacek Lelek korzysta z 6-letniej służbowej hondy civic i na razie nie zamierza zmienić jej na inny samochód fot. archiwum
Kryzys, a co za tym idzie oszczędności w budżecie miasta, nie przeszkodzą w nabyciu dwóch nowych samochodów dla wiceprezydentów Nowego Sącza. Pod koniec lutego rozstrzygnięto przetarg na zakup osobowych peugeotów 301. To nowe modele, które francuska firma niedawno wprowadziła do sprzedaży. Kosztowały w sumie 105 tys. zł, w ciągu najbliższych dwóch tygodni zaparkują przed ratuszem.

Małgorzata Grybel, rzeczniczka prasowa sądeckiego magistratu, przekonuje, że to korzystna, uzasadniona i konieczna inwestycja.
- Przy wyborze decydowała cena, a nie nowoczesne rozwiązania - zastrzega. - Kupiliśmy je po atrakcyjnej cenie. Wartość katalogowa każdego wynosi 58,8 tysięcy złotych. Nasze mają pełne wyposażenie.

Spotkania, szkolenia i zamiejskie wizyty nierzadko dominują w tygodniowym grafiku urzędniczych zajęć. Lokalizacja wydziałów w różnych częściach miasta dodatkowo zmusza do częstego i szybkiego przemieszczania.

- W pierwszej kolejności nowe samochody będą służyć wiceprezydentom Bożenie Jawor i Jerzemu Gwiżdżowi, ale pozostaną także do dyspozycji innych pracowników ratusza - dodaje Grybel.

Dotychczas wiceprezydentów Nowego Sącza wożono wysłużonym 13-letnim fordem fokusem i 9-letnim renault laguna. Ich wysokie koszty napraw i eksploatacji wpłynęły na decyzję o zmianie samochodów. Renault ma na liczniku 300 tys. km, ford - 200 tys. Do dyspozycji prezydenta Ryszarda Nowaka nadal pozostaje zakupiony dwa lata temu opel insygnia.

W innych miastach regionu na różne sposoby rozwiązano sprawę urzędowych samochodów. Edward Bogaczyk, burmistrz Piwnicznej Zdrój, nie ma służbowego auta. Do niedawna korzystał ze swojego peugeota, rocznik 1996, który na liczniku osiągnął pół miliona kilometrów. Teraz jeżdzi volkswagenem passatem z 2006 r. Za wykorzystywanie prywatnego samochodu do celów służbowych przysługuje mu rekompensata w postaci delegacji i ryczałtu (200 km na miesiąc).

- Wykonując obowiązki nie zastanawiam się, ile kilometrów pokonuję w obrębie gminy, a ile w dalszych podróżach. Prawdą jest, że każdego miesiąca przekraczam przyznany ryczałt - wyjaśnia Edward Bogaczyk.

Burmistrz Starego Sącza Jacek Lelek korzysta ze służbowej hondy civic, rocznik 2007. Burmistrz Krynicy-Zdroju Dariusz Reśko prywatnie jeździ volvo xv90. W pracy ma do dyspozycji skodę octavię z 2005 r. Rada miasta wyraziła zgodę na zmianę samochodu służbowego, ale nie skorzystał z tej możliwości.

- W dobie kryzysu liczą się inne cele - zaznacza. - Urzędowa skoda ma 170 tysięcy kilometrów na liczniku, jednak jej ogólny stan techniczny jest dobry.

Jan Golba, burmistrz sąsiedniej Muszyny do celów służbowych wykorzystuje prywatną toyotę avensis z 2010 r. Do dyspozycji starosty Jana Golonki i innych członków zarządu powiatu nowosądeckiego jest skoda superb i dwie octavie. Pierwsze auto ma zaledwie 4 lata i 79 tys. km.

- Obecnie nie ma planów zmiany samochodów - wyjaśnia Maria Olszowska rzeczniczka Starostwa Powiatowego w Nowym Sączu.
- W małych gminach liczy się każdy grosz - podkreśla Stanisław Kiełbasa wójt Nawojowej.

Jego gmina posiada renault kangoo, który służy nie tylko pracownikom urzędu, ale też dowozi dzieci do szkoły specjalnej. - Gdy został zakupiony, zrezygnowałem z przyznanego mi ryczałtu - dodaje Stanisław Kiełbasa, nadal jednak wykorzystuje samochód prywatny do celów służbowych.

Wójt Rytra prywatnie ma forda focusa z 2002 r. Gminny samochód to bus do przewozu osób niepełnosprawnych. Za wykorzystywanie swojego auta do celów służbowych dostaje ryczałt i zwrot kosztów delegacji. Tak samo wójt Łabowej Marek Janczak, który prywatnie jeździ subaru imprezą z 2006 r., czy wójt Łącka Janusz Klag, właściciel mitsubishi lancer, rocznik 2009.
Wójt Grybowa Piotr Krok nigdy nie starał się o zakup samochodu służbowego. Ma swojego opla, który mu wystarcza do urzędowych podróży.

- Nie chcę obciążać budżetu gminy zakupem samochodu - deklaruje Małgorzata Gromala, wójt Podegrodzia. - Pracownicy urzędu do wyjazdów służbowych wykorzystują środki komunikacji publicznej, bo to się bardziej opłaca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska