Świętej Pamięci ksiądz Michał Ślęczek - proboszcz głubczyckiej parafii pw. Narodzenia NMP (od 1982 r.), dziekan dekanatu głubczyckiego (1992-2002), referent rejonowy duszpasterstwa robotników okręgu raciborskiego (od 1984 r.), członek diecezjalnej Rady Kapłańskiej (od 1992 r.), radca duchowny (od 2001 r.).
Żegnamy dziś kapłana głębokiej wiary, pełnego zawierzenia Chrystusowi i Ewangelii, zawierzenia Matce Bożej.
Tę formację otrzymał najpierw w domu rodzinnym w Polskiej Cerekwi. Urodził się 20 listopada 1949 r. w bardzo pobożnej polskiej rodzinie śląskiej. Wzrastał u boku bogobojnych, kochających Boga i Polskę dziadków Zganiaczy (po kądzieli), rodziców: ojca Antoniego Franciszka i matki Wandy (światłych patriotów pracujących w opolskiej delegaturze Związku Polaków w Niemczech „Rodło”) oraz trojga rodzeństwa: najstarszej siostry Barbary, starszych braci Macieja i Jacka (starszy braciszek Marek zmarł podczas wojny w wieku 2 lat).
Po maturze w kozielskim liceum wybrał – jak jego starszy o rok brat Jacek – seminarium duchowne. Przez 6 lat przygotowywał się do kapłaństwa w Nysie i razem z bratem (ten był w czasie studiów teologicznych wcielony do służby wojskowej) przyjął święcenia kapłańskie z rąk ks. biskupa Franciszka Jopa w opolskiej katedrze 20 maja 1973 r. Neoprezbiterzy: Michał i Jacek razem odprawiali Mszę św. prymicyjną w rodzinnej Polskiej Cerekwi. Na fotografii z 11 marca 1973 r. (święcenia diakonatu) w otoczeniu ks. biskupa Franciszka i rektora nyskiego seminarium ks. prałata Kazimierza Borcza stoi 32 diakonów, wśród nich bracia Ślęczkowie i m.in. Jerzy Chybicki, Hieronim Gorszczuk, Ryszard Polasz (późniejszy głubczycki dziekan) i Paweł Stobrawa (od 2003 r. opolski biskup pomocniczy), z którymi do końca swych dni ks. Michał żył w prawdziwie braterskiej przyjaźni.
Jako młody wikary ks. Michał pierwsze trzy lata swej służby kapłańskiej sprawował w Opolu w parafii pw. Matki Bożej Bolesnej i św. Wojciecha (kościół „Na Górce”). Ku swemu zaskoczeniu w 1976 r. nie bez żalu za pierwszą parafią, zwłaszcza za środowiskiem młodzieży, ale w absolutnej pokorze i posłuszeństwie przyjął nominację na prefekta nyskiego seminarium (po ks. Janie Bagińskim – późniejszym biskupem pomocniczym). W poczuciu wielkiej łaski i odpowiedzialności, po zaledwie trzech latach dojrzewania w kapłaństwie, wracał do swego seminarium w zupełnie innej roli.
W tym czasie ks. Jacek jako wikariusz pracował u nas – w Głubczycach. Szybko zyskał sympatię i uznanie parafian. Po tragicznej śmierci w wypadku samochodowym 3 listopada 1980 r. jakże żywa jest do dziś pamięć o tym lubianym kapłanie. Dwa lata później w czerwcu 1982 r. zmarł, także cieszący się szacunkiem parafian, długoletni proboszcz i dziekan Franciszek Kalisz i… do Głubczyc na probostwo ks. bp Alfons Nossol wyznaczył ks. Michała.
Wprowadził się na plebanię w ostatnich dniach sierpnia 1982 r., ale uroczyste wprowadzenie i zaprzysiężenie nowego proboszcza przed ówczesnym dziekanem (potem starszym przyjacielem) ks. Edwardem Bochenkiem i wiernymi miało miejsce dopiero w drugiej połowie października. Wówczas kościół przeżywał kanonizację Maksymiliana Marii Kolbego i ks. Michał pojechał do Rzymu. W następnych latach wielokrotnie inicjował i organizował wycieczki-pielgrzymki nie tylko do Włoch, ale przede wszystkim po Polsce, zwłaszcza z młodzieżą ministrancką, której przybliżał jakże bogatą historię kraju i piękno polskiej ziemi. Był niestrudzonym przewodnikiem głubczyckiej „piątki pomarańczowej” i dziarsko, sprawnie, po bożemu przez prawie trzydzieści lat prowadził ją rokrocznie w opolskiej pieszej pielgrzymce na Jasną Górę (pewnie w podobnym duchu jak jego dziadek Józef Zganiacz, który z Polskiej Cerekwi na Górę Św. Anny przewodził pielgrzymom). W ostatnich latach, gdy ks. Michał nie był już na tyle sprawny, by przemierzać jasnogórski szlak, nadal przygotowywał organizacyjnie i duchowo pielgrzymkę i towarzyszył głubczyckiej grupie pod przewodnictwem ks. Tomasza Skowrona w wielu miejscach, a zawsze czekał z powitaniem przy figurze Maryjnej przed częstochowskim sanktuarium. Jak ojciec.
Tak, był naszym ojcem w głubczyckim domu-parafii i poza nim. Ten, jakże bogaty w kapłaństwie ks. Michała rys pielgrzymi, oddaje istotę duszpasterzowania i człowieczeństwa zawartą we frazie „Wędrówką jedną życie jest człowieka”. I dzisiaj, kiedy przychodzi nam się żegnać z naszym ukochanym Ojcem i Przyjacielem, jeszcze bardziej doceniamy tę jego stałą obecność w domu, w świątyni – naszej głubczyckiej „katedrze’, od rana do wieczora, zawsze w gotowości, bez oddzielania czasu posługiwania bliźnim od prywatności. Żegnamy Ojca, który jasno pojmował i przekonująco świadczył o roli kapłana jako narzędzia Bożej służby zawsze i wszędzie. I tutaj prymat ducha nad materią i sprawami tego świata w posłudze kapłańskiej i życiu codziennym ks. Proboszcza był absolutnie wyrazisty. Tak jak jego przepowiadanie Słowa Bożego i formowanie naszego ducha i postaw – także obywatelskich. Zawsze z głęboką świadomością zagrożeń, zarówno w wymiarze globalnym, społecznym, jak i jednostkowym. Zawsze w obronie wartości podstawowych, mających swe źródło w Ewangelii, w Dekalogu.
Dziś, jutro i zawsze chcemy i będziemy dziękować ks. Michałowi za wszelkie dobro, za wieloletni trud duszpasterski – najbardziej ten formacyjny właśnie, ewangelizacyjny, sakramentalny, modlitewny i organizacyjny.
Nasz ks. Proboszcz tak bardzo pragnął, byśmy żyli w Bożym porządku, wspierając się na drodze do wieczności.
Pewnie i teraz powtórzyłby, jak w 40. rocznicę swych święceń, podziękowania i życzenia do nas skierowane:
Gdy Was spotykam, uśmiecham się i dziękuję za każdy Wasz uśmiech. Żyjmy w zwyczajności. Sługami nieużytecznymi jesteśmy. Co było do wykonania – wykonaliśmy, a przed Chrystusem będziemy stawali w sumieniu.
A do Pana Boga zwracał się tak:
Słów mi braknie i życia mi braknie, aby Ci, Panie, za wszystko wydziękować.
Słów nie brakło. A życia…?
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?