Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W cztery oczy o milionie

Redakcja
Jan Hubrich
Z Kacprem Krakowiakiem, który ma pomysł na milion, rozmawia Piotr Rąpalski.

Twój pomysł na milion to plagiat? Było już coś takiego na Zachodzie.
Podobne do wcześniejszych pomysłów jest to, że sprzedaję firmom miejsce na mojej stronie internetowej pod ich logotypy. Jeden piksel kosztuje jeden złoty, ale żeby reklama była widoczna należy wykupić co najmniej powierzchnię 10 na 10. Dzięki temu chcę zdobyć milion za milion pikseli. Ale przesłanie jest zupełnie inne. Nie chcę tych pieniędzy dla siebie.

Nie zbierasz na odrzutowiec w prążki?
Ani na malucha z 1981 roku (śmiech).

To na co?
Chcę za te pieniądze pomóc ludziom, którzy pragną się wybić ze swoimi pomysłami na życie i biznes. Szczególnie nastawiam się na ludzi z małych miejscowości, którzy nie wiedzą jak zaistnieć na rynku, w dużym mieście. Czują się małymi misiami. Będę organizować szkolenia, konferencje, dam im obsługę prawną, kontakty.

Ale kto ma Ci płacić za miejsce na stronie?
Przedsiębiorcy, którzy wiedzą, że na starcie jest ciężko. Jest wiele dobrych marek na polskim rynku, o których nie mamy pojęcia. Nie znamy firmy, która produkuje sok Kubuś, czy napój energetyczny Tiger. Wiele firm w małych miejscowościach ma swoje marki i loga, ale pracują dla wielkich koncernów, które przybijają na nich swoje szyldy. Na przykład w supermarketach. Na poczet zysku marnują swoją markę. Przez tę stronę mają się pokazać.

Nawet szaleńcy?
Jeśli ktoś wymyśli, że chce produkować długopisy dla kobiet, które świecą na niebiesko, gdy właścicielka ma dobry humor, a na czerwono, jeśli zły - proszę bardzo. Pomogę mu wprowadzić to na rynek. Podobnie artyście, który chce sprzedawać swoje obrazy. Dam jakieś nakłady, licząc, że ta osoba osiągnąwszy sukces zwróci je i pomoże kolejnemu przedsiębiorcy. W Polsce są firmy, które produkują jedną, malutką część do samolotów. F16, czy boeingów. Na wyłączności i na cały świat. Czemu one nie mogą się tym pochwalić?

Nie łatwiej byłoby pójść obrabować bank?
Byłem w banku. Chciałem jak najszybciej zacząć pracować. Po liceum poszedłem do jednej korporacji i powiedziałem dyrektorowi "Nic nie umiem, ale za parę lat będę umiał tyle co pan...".

I wyleciałeś przez okno?

Zostałem doradcą klienta, sprzedawałem kredyty i karty kredytowe. Dzięki najlepszym wynikom zostałem menedżerem, a po trzech latach założyłem własną firmę ze wspólnikami.

A lat masz?
21. Studiuję prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jednym z moich wspólników jest adwokat, który tam wykłada.

Już zatrudniasz, choć sam jeszcze się uczysz?
Tak. Często osoby po dwóch kierunkach studiów. W tym momencie jakieś 50 osób.

O kurcze. Dostałeś jakiś spadek?
Z pustą kieszenią odciąłem się od rodziców i dałem radę.

Ambitny jesteś. Z takim nazwiskiem mógłbyś zostać prezydentem tego miasta.
Polityka mnie nie interesuje.

Ale prezydent ma miliony.

Ja chcę, żeby wszyscy je mieli. Polityka powinna pomagać w biznesie. Może w końcu znajdą się politycy chętni chronić przedsiębiorców.

Głównie przed ZUS-em?
Na przykład! Jeśli ktoś po dwóch latach działalności płaci 1000 zł i do tego wysokie podatki to ciężko jest.

Gdzie wpadłeś na ten pomysł?
W górach, w schronisku na Maciejowej. Jadłem bigos. W ogóle to urodziłem się w Rabce. Czuje się trochę góralem. A oni mają taki temperament, że albo robią coś na maksa, albo w ogóle.

Z Ciebie trochę zbawiciel, bardziej niż rekin biznesu.

Tak myśleli o mnie w banku, w którym pracowałem. A okazało się inaczej. Ustawiali nas przed 50 osobami, którym mieliśmy sprzedać karty kredytowe. Sprzedałem połowie i to złote. To był szał. Inni pracownicy mnie nienawidzili, oprócz szefostwa. Awansowałem, a później założyłem własną firmę. Teraz ci, co mnie nienawidzili, dla mnie pracują.

Znienawidziłeś pracę na etacie i wybrałeś własną firmę?
Nie pracowałem na etacie. Zawsze była to własna działalność. Zacząłem w wieku 18 lat.

A handlowałeś na boku?
Wszystkim czym się da. Miałem znajomych, którzy sprzedawali brykiety i poznałem ich z kumplem, który miał trociny do robienia brykietów. Tak stałem się pośrednikiem. Znajomych sprowadzających złoto z Rosji poznałem ze złotnikiem z Krakowa. I to też chcę robić teraz. Łączyć ludzi. Potrafię przekonywać.

I chce Ci się jeszcze studiować?
Tak. Dla przyjemności.

I papierka. Wkurzasz kumpli opowiadając o swoich sukcesach przy piwie?

Z paroma znajomymi urwał mi się kontakt (śmiech). Ale do piwa zakładam trampki i gadamy o wszystkim poza pracą.

A jak poszło temu pierwszemu, co wymyślił te piksle za milion?
Chłopak ogłosił, że ma dziurawe skarpetki i chce skończyć studia. Zarobił milion dolarów w trzy miesiące.
Strona ma działać do roku 2016, a w 2012 przecież koniec świata. Ale zapełnić chce ją do końca tego roku. Liczę, że skończę życie z sukcesem (śmiech).

Kacper Krakowiak. Lat 21. Student prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jeden z czterech szefów Grupy Royal. Założyciel strony internetowej www.milionnabiznes.pl

Sprawdź aktualny rozkład jazdy PKP Kraków

Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail**Zapisz się do newslettera!**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska