Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Chrzanowie rozdawali dyplomy, choć nie uczyli?

Magdalena Balicka
Ewa Tomaszewska ma dwa dyplomy (takie jak po lewej stronie), choć nie była na kursie
Ewa Tomaszewska ma dwa dyplomy (takie jak po lewej stronie), choć nie była na kursie Bogusław Kwiecień
Wszystko wskazuje na to, że Towarzystwo Oświatowe Ziemi Chrzanowskiej, czyli stowarzyszenie, które dziewiętnaście lat temu założyło Wyższą Szkołę Przedsiębiorczości i Marketingu w Chrzanowie (do dziś jego władze dublują się z władzami uczelni, np. Zbigniew Braś jest kanclerzem uczelni i prezesem towarzystwa), nie zawsze działało zgodnie z zasadami.

Po serii artykułów "Gazety Krakowskiej", opisujących nielegalne prowadzenie w 2007 r. studiów podyplomowych z pedagogiki (władze uczelni mają prawomocne wyroki w tej sprawie), kolejne osoby związane ze szkołą przerwały milczenie.
W 2006 r. Towarzystwo hurtowo wydało dyplomy ukończenia przeróżnych kursów nauczycielom chrzanowskiej szkoły podstawowej numer 1 . Nie wykluczone, że także pracownikom innych placówek.

Jedną z osób, która otrzymała aż trzy takie fikcyjne dyplomy, jest Ewa Tomaszewska, była dyrektorka, a potem nauczycielka "jedynki".

- Pewnego dnia, ze swojej przegródki w pokoju nauczycielskim wyjęłam dwa dyplomy ukończenia dwudniowych kursów, na których nie byłam - opowiada Ewa Tomaszewska. Pokazuje nam dyplomy. Oba zatytułowane "Odpowiedzialność nauczyciela - porządkowa, dyscyplinarna i prawna". Są identyczne, podpisane przez organizatora kursu TOZCh, wystawione 14 października 2006 r. Różnią się tylko numerem porządkowym. Trzeci dyplom, z kursu emisji głosu, dostała później. Na tym kursie także nie była.

Dyplomy otrzymali wszyscy nauczyciele "jedynki". Potwierdza to np. była katechetka szkoły. Ma dwa dyplomy.
- Próbowałam drążyć, jak to możliwe, że mam dyplom, choć mnie nie było na kursie - opowiada pani Ewa. Koleżanka powiedziała jej, że nie było żadnego kursu, tylko trzydziestu jej kolegów pojechało do Węgierskiej Górki na wycieczkę integracyjną.

- Ówczesna pani dyrektor potem tłumaczyła nam, że pani od szkoleń nie dojechała - mówi dalej Tomaszewska. Kurs odbył się w innym terminie. Poprowadziła go pracownica kuratorium, ale w szkole. - Tyle tylko, że kuratorzy oświaty nie mogą pobierać pieniędzy za szkolenia. A z kasy szkoły wydano kilka tysięcy złotych - zaznacza Tomaszewska. W 2007 r. sprawa trafiła na policję.

Robert Matyasik, rzecznik chrzanowskiej policji, przyznaje, że taka sprawa była odnotowana. Została jednak umorzona.
Małgorzata Dziuba, dyrektorka, tłumaczy, że Ewa Tomaszewska była na szkoleniu, które odbyło się w późniejszym terminie, na terenie szkoły. Na dyplomie pomylone zostały tylko daty. - Policja ani prokuratura nie doszukały się nieprawidłowości - zaznacza dyrektor Dziuba. Ewa Tomaszewska zwraca jednak uwagę, że pod dyplomem podpisane jest jako organizator towarzystwo oświatowe, a nie kuratorium.

Zbigniew Braś, prezes Towarzystwa Oświatowego Ziemi Chrzanowskiej nie chce komentować sprawy. Za pośrednictwem swojej sekretarki odmówił rozmowy z dziennikarką "Gazety Krakowskiej".

Natomiast Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które po naszej interwencji obiecało prześwietlić chrzanowską uczelnię, zobligowało się przyspieszyć sprawę. O efektach kontroli będziemy informować na bieżąco.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska