MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Uzdrowisko w Krynicy trzeba chronić, ale gmina musi się rozwijać"

Redakcja
Nie ma takiego prawa, które pozwalałoby mi  zakazać budowy apartamentowców - mówi Emil Bodziony
Nie ma takiego prawa, które pozwalałoby mi zakazać budowy apartamentowców - mówi Emil Bodziony Stanisław Śmierciak
O sporze, jaki wybuchł wokół nowych inwestycji, z burmistrzem gminy Krynica Zdrój Emilem Bodzionym, rozmawia Sławomir Wrona.

Dlaczego tak szeroko otwiera pan drzwi Krynicy dla apartamentowców?
Niczego nie jestem w stanie ani otworzyć, ani zamknąć. Chyba że rada miejska podejmie taką uchwałę,że w naszej miejscowości nie mogą powstawać tego typu budowle. Nie jestem jednak pewien, czy prawo w ogóle dopuszcza takie rozwiązanie. Na razie nie możemy odmówić inwestorowi, który spełnia wymogi zapisane w planie zagospodarowania przestrzennego i chce coś w Krynicy zbudować.

Ale Krynica nie ma przecież planu zagospodarowania przestrzennego?
Dla działki, o którą toczy się spór, jest plan miejscowy, o który może - zgodnie z prawem - wystąpić jej właściciel. To, co robi pan Krzysztof Cycoń, jest tylko stratą czasu ludzi konstruktywnie myślących, którzy muszą ustosunkowywać się do tego, co on sam sieje na prawo i lewo.

Padają jednak konkretne zarzuty. Jak choćby kilkukrotne zmiany granic strefy uzdrowiskowej, na których skorzystał inwestor budujący apartamentowiec przy ul. Świdzińskiego?
To nie tak. W ostatnich latach kilka razy zmieniało się prawo. Najpierw znowelizowana w 2005 roku ustawa uzdrowiskowa określiła, że w strefie A mogą funkcjonować wyłącznie zakłady lecznictwa uzdrowiskowego, czyli sanatoria, szpitale bądź przychodnie uzdrowiskowe, pijalnie, tężnie i tak dalej. Nie ma w niej miejsca na mieszkania, handel czy usługi dla turystów. Musieliśmy w związku z tym tak wyznaczyć granicę strefy A, żeby nie było w niej tych niedopuszczanych prawem funkcji. Zrobiliśmy to, ale to sprawiło, że kilkanaście sanatoriów znalazło się poza granicami strefy. Niewiele później Narodowy Fundusz Zdrowia zapowiedział, że nie będzie podpisywał kontraktów z sanatoriami, które są poza strefą A. Chcąc ratować wspomniane sanatoria znów zmieniliśmy granice strefy. Nie miało to jednak związku z dzisiejszą inwestycją, bo właściciel działki był wówczas inny.

Pojawia się jednak obawa, że powstające w Krynicy apartamentowce będą stanowić nieuczciwą konkurencję dla hoteli i pensjonatów, które płacą dziś podatek w wysokości 19 złotych od metra kwadratowego, podczas gdy w obiektach mieszkalnych, a takimi są właśnie apartamentowce, ta opłata wynosi zaledwie 60 groszy. Jeśli hotele nie wytrzymają konkurencji, to wielu zatrudnionych w nich kryniczan może stracić pracę.
Apartamentowce to nie są obiekty, w których są wyłącznie mieszkania na sprzedaż. Przecież nawet w pozwoleniu dla tego obiektu, o którym mówimy, oprócz funkcji mieszkaniowej są też usługi. A skoro będzie tam działalność gospodarcza, to podatek będzie wynosił dziewiętnaście złotych, a nie sześćdziesiąt groszy. Ja jestem za tym, żeby na terenie Krynicy było jak najmniej obiektów deweloperskich, ale, co chcę mocno podkreślić, nie mam dziś prawa zabronić budowy takich obiektów, jeśli inwestor spełnia określone prawem wymagania.

Kolejna obawa związana jest z wodami mineralnymi. Protestujący twierdzą, że zbyt głęboki wykop pod fundamenty apartamentowca przy ul. Świdzińskiego naruszył bardzo cenne złoża zdroju Jana.
Kilka dni temu na spotkaniu u posła Andrzeja Czerwińskiego zapytałem inspektora nadzoru budowlanego, czy mamy informacje na temat obniżenia mineralizacji wody w zdroju Jana. Dowiedziałem się, że pobrano próbkę z tego wykopu i jest ona badana w Akademii Górniczo-Hutniczej. Do dziś nie ma wyników, jaka jest ta woda i czy źródło jest zagrożone.

Co w sytuacji, jeśli te obawy się potwierdzą?
W uzdrowiskowej miejscowości każdy plan zagospodarowania przestrzennego, także miejscowy i pozwolenia na budowę, uzgadniane są przez Okręgowy Urząd Górniczy i miejscowy Zakład Górniczy, który odpowiada za ochronę wód. To na te instytucje spada zatem odpowiedzialność za skutki decyzji.

Ale stracić może na tym sama Krynica.
Ale straci na skutek nieodpowiedzialności, czy lekkomyślności Zakładu Górniczego, który zgodził się na wykopy czy też nie dopilnował przebiegu prac. Ja w tej sprawie mogę wyrazić tylko swoje prywatne zdanie.

Czy Krynica powinna pozostać uzdrowiskiem? Może te wszystkie ograniczenia, strefy, zakazy, to są tylko hamulce nie pozwalające rozwijać się gminie?

Jeszcze w latach 90. mój poprzednik Jan Golba i inni kryniczanie wielokrotnie podkreślali, że dzięki takiej inwestycji jak kolej gondolowa na Jaworzynę Krynica w ogóle ma szansę przetrwać, bo lecznictwo uzdrowiskowe przeżywa głęboki kryzys. Ludzie tracą miejsca pracy. A uruchomienie funkcji rekreacyjnej jest zbawienne. Dziś można by powiedzieć to samo. Ja jednak uważam, że skoro mamy takie bogactwo i tak długie, ponad dwustuletnie tradycje uzdrowiskowe, to nie wolno tego zmarnować. Funkcja lecznicza to pewien prestiż i nobilitacja. Poza tym, nie wolno niszczyć czegoś, co pomaga w przywracaniu zdrowia pacjentom. Jestem za zachowaniem funkcji leczniczej i nikt w Krynicy nie myśli inaczej.

Rozmawiał Sławomir Wrona

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska