Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy z Zakopanego nie mają pojęcia, ile wydali z publicznych pieniędzy na... kawę i ciastka!

Tomasz Mateusiak
Urzędnicy z zakopiańskiego magistratu na pytania o publiczne pieniądze odpowiedzą dopiero za blisko trzy miesiące! Pracownicy burmistrza Doruli nie mają pojęcia, ile wydają na kawę i ciastka. Muszą to przez te wszystkie dni dopiero... policzyć.

FLESZ - Jak bronić się przed koronawirusem? To musisz wiedzieć

od 16 lat

Urzędnicy z Urzędu Miasta w Zakopanem nie wiedzą, ile publicznych (czytaj naszych) pieniędzy wydają co roku na ciastka i kawę. Karzą dziennikarzom na tę wiedzę czekać trzy miesiące, bo twierdzą, że tak "cennej wiedzy" nie mogą opracować w zwykłym terminie dwóch tygodni. Tymczasem to informacja publiczna, do której dostęp powinien mieć każdy obywatel.

3. marca (jeszcze przed wybuchem epidemii koronawirusa w Polsce) "Krakowska" wysłała do pięciu urzędów podhalańskich miast pytania z prośbą o podanie kwot, jakie w 2013 i 2014 r. wydano na administrację, np. rachunki w urzędzie, pensje dla urzędników, materiały biurowe, delegacje burmistrza i radnych oraz na produkty spożywcze takie jak kawa czy ciastka.

Podhale. Są już pierwsze krokusy. W tym roku "najazdu" turys...

Zestawienia wydatków dostaliśmy od niemal wszystkich. Wyjątek stanowił zakopiański magistrat. Tam oświadczono, że odpowiedź na pytanie dostaniemy za dwa i pół miesiąca, czyli 3 czerwca. Urzędnicy przyznali bowiem, że nie mają wiedzy, ile dokładnie wydali na catering i dziś musza to liczyć.

- Przedmiotowe informacje o które pyta redakcja nie mogą zostać udostępnione w terminie 14 dni, o jakim mówi ustawa o dostępie do informacji publicznej - wyjaśnia Marcin Jakubowski z Wydziału Organizacyjnego UM Zakopane. - Wszystko dlatego, że pozyskanie tych danych wiąże się z koniecznością zebrania obszernej ilości danych - dodaje, po czym wyjaśnia, że informacje, o które pytamy, są dziś na 8 tysiącach pojedynczych rachunkach księgowych i teraz jakiś urzędnik musi je wszystkie przejrzeć i opracować.

Jakubowski przypomina, że obecnie (przez epidemię) w zakopiańskim magistracie pracuje mniej urzędników (z drugiej strony nie obsługują oni jednak petentów, bo ci nie są wpuszczani do urzędu) przez co nie ma on ludzi do liczenia wszystkich kaw i ciastek jakie w 2018 i 2019 roku zostały kupione na potrzeby miasta.

- I tym samym pan urzędnik, zapewne przez przypadek, zdradził nam wszystkim prawdziwą "bombę" - śmieje się Dawid Klekocki, mieszkaniec Zakopanego. - Jeśli bowiem magistrat nie prowadzi ogólnego rejestru swoich wydatków na catering, to na dobrą sprawę nie ma nad tym kontroli i wydaje nasze wspólne pieniądze z publicznych pieniędzy bez żadnej kontroli. To równie dobrze może być kilka, jak i kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Jak mówi mężczyzna, najgorsza w tym wszystkim nie jest zapewne nawet sama wysokość wydatków na urzędnicze kawy, ale fakt, że nikt w mieście nie widzi potrzeby by te zakupy jakoś kontrolować...

O ile oczywiście miasto faktycznie swoich wydatków na catering nie zna. Możliwe bowiem też, że pytanie o kawę tak nie spodobało się urzędnikom, że choć mają oni taką wiedzę, to chcą ją po prostu ukryć i przez to każą dziennikarzom czekać na odpowiedź do czerwca.

- Moim zdaniem przesunięcie terminu wydania tej odpowiedzi to przesada - już kilka lat temu twierdził w podobnej sprawie Artur Słowik, w biura prawnego woj małopolskiego. - Wiem, jak raportuje się wydatki w starostwie i moim zdaniem wyciągnięcie kwoty na catering (kawę i ciastka) zajmuje ok. 20 minut - dodawał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska