18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Układ zamknięty. Oskarżyciel gra na zwłokę, ale sąd mu nie pozwala

Marta Paluch
archiwum Polskapresse
Krakowski sąd, który orzeka w głośnej sprawie Polmozbytu nie zgodził się na rozpatrzenie nowego wniosku dowodowego, o co wnosił prokurator Andrzej Kwaśniewski, autor aktu oskarżenia. Chciał zbadania dokumentów z kontroli urzędu skarbowego w latach 2003-04. Przedłużyłoby to jeszcze bardziej ciągnący się od ośmiu lat proces, dla oskarżonych biznesmenów oznaczało zaś dalsze życie z piętnem osób, którym zarzucono milionowe przekręty.

Jak prokurator generalny pilnuje sprawy z "Układu"

- Cieszymy z decyzji sądu, bo to oznacza szansę na szybki wyrok - mówi jeden z nich Grzegorz Nicia.

Krok prok. Kwaśniewskiego, który w ostatniej chwili zgłosił nowy wniosek dowodowy, zaskoczył wszystkich. Zwłaszcza, że sąd w ostatnim czasie zapowiedział, że w maju lub czerwcu nastąpi finał procesu. Dla oskarżonych biznesmenów działanie prokuratora było jak policzek. Nie mogliby liczyć na wytoczenie oskarżycielowi sprawy o przekroczenie uprawnień (z powodu przedawnienia). Ponadto postawione im zarzuty mogłyby się przedawnić, tymczasem chcą uznania swej niewinności przed sądem.

- Przedawnienie skutkuje umorzeniem postępowania, a nie uznaniem osoby za niewinną - nie pozostawia wątpliwości rzeczniczka Sądu Okręgowego w Krakowie Beata Górszczyk.

Przypomnijmy, że w przypadku jednego z oskarżonych, Witolda Szybowskiego, takie umorzenie już nastąpiło - w wyniku jego śmierci. Bliscy Szybowskiego mówili wtedy z goryczą, że nie będzie już mógł oczyścić się z zarzutów.

Zagadkowe dokumenty

Sprawę nowego wniosku prokuratora Kwaśniewskiego pierwsza opisała "Gazeta Wyborcza". Według jej informacji, oskarżyciel chciał zbadania dokumentów dotyczących kontroli urzędu skarbowego z lat 2003-04. Jak mówią oskarżeni, to działanie, które nie ma na celu niczego wyjaśniać - wręcz przeciwnie.

- Śledczy określił dokumenty, które są mu potrzebne bardzo ogólnie. Sam nie wie dokładnie, czego szuka - uważa Paweł Rey, jeden z oskarżonych. - Poza tym chce dokumentów z kontroli m.in. w Zakładach Mięsnych, a ten wątek, po pierwsze, Polmozbytu nie dotyczy, a po drugie, został już dawno umorzony. Zakłady Mięsne w Krakowie (Krakmeat) to spółka, w której władzach zasiadali m.in. Rey i Lech Jeziorny (byli też we władzach Polmozbytu). W 2003 r. zostali, wraz z kilkunastoma innymi osobami, zatrzymani i aresztowani, postawiono im zarzuty działania w grupie przestępczej, prania pieniędzy, działania na szkodę tych spółek. Oba śledztwa prowadził prok. Kwaśniewski (patrz ramka). Biznesmeni zostali skuci i wtrąceni do aresztu na dziewięć miesięcy.

W sprawie Krakmeatu śledztwo toczyło się sześć lat. W 2009 r. zostało umorzone, nie powstał nawet akt oskarżenia. Sąd wytknął Kwaśniewskiemu przewlekłe prowadzenie śledztwa i nakazał wypłacić za to Reyowi i Jeziornemu po 10 tys. zł. Stwierdził m.in, że najpierw zbiera się dowody winy, a potem stawia zarzuty - a nie odwrotnie.

Kto skorzysta na zwłoce

Oskarżeni dowodzą, że śledczy również teraz chciał grać na zwłokę. - W tym roku minie termin złożenia doniesienia przeciwko prokuratorowi - mówi Grzegorz Nicia, jeden z oskarżonych w sprawie "Polmozbytu". Chodzi o przekroczenie przez niego uprawnień - postawienie bezpodstawnych zarzutów i bezpodstawne wnioski o areszty w celu osiągnięcia korzyści. - Możemy je wytoczyć jedynie po wyroku uniewinniającym, i to takim, który zapadnie szybko- dodaje Nicia. Tłumaczy, że korzyści, jakie miał osiągnąć prok. Kwaśniewski to awans wiążący się z podwyżką pensji. Przypomnijmy, że początkujący w 2003 r. prokurator rejonowy awansował dzięki sprawie Polmozbytu do Prokuratury Okręgowej (pracuje tam do dziś), przez jakiś czas był również delegowany do Prokuratury Apelacyjnej.

Oskarżeni próbowali wytaczać mu sprawy o przekroczenie uprawnień już wcześniej. Były umarzane lub odmawiano ich wszczęcia. Wyrok uniewinniający mógłby stać się podstawą do ponownego wszczęcia.

Grzegorz Nicia wczoraj wnioskował o cofnięcie zakazu zasiadania w zarządach spółek, w których kiedyś był prezesem. Od dziewięciu lat nie może pełnić tej funkcji. To jedna z wielu niedogodności, które dotykają biznesmenów wskutek długiego procesu. Sąd mu jednak odmówił.

Ryszard Bugajski, reżyser powstałego na motywach historii Polmozbytu i Krakmeatu filmu "Układ zamknięty" komentuje całe zamieszanie krótko: - Jak widać, pan prokurator poczuł się wezwany do tablicy i przystąpił do kontrakcji- mówi reżyser.

Śledztwa Krakmeatu i Polmozbytu

W lutym 2003 r. Jerzy Jakielarz, naczelnik Urzędu Skarbowego Kraków-Śródmieście, kontroluje Polmozbyt SA. Zawiadamia prokuraturę o przestępstwie. Na wniosek prok. Andrzeja Kwaśniewskiego sąd aresztuje zarząd spółki i akcjonariuszy (kilkanaście osób, m.in. Pawła Reya i Lecha Jeziornego) za wyprowadzenie ze spółki 65 mln zł. Gdy trafiają do aresztu, szefem rady nadzorczej bezprawnie zostaje Jakielarz. Majątek spółki wartej ok. 100 mln zł(kilkanaście działek i budynków spółki w Krakowie, Nowym Sączu i Gorlicach) jest sprzedawany za bezcen. Dziś Polmozbyt nie ma nic.

Proces 16 zatrzymanych zaczął się w 2005 r. i trwa do dziś. Są oskarżeni m.in. o pranie brudnych pieniędzy i działanie na szkodę spółki (40 mln zł). Pięciu z nich dobrowolnie poddało się karze, za co zostali wypuszczeni z aresztu.

Z procesu Polmozbytu zostaje wyłączony wątek Zakładów Mięsnych Krakmeat. Rey i Jeziorny również zasiadali tam we władzach. Siedzieli w areszcie 9 miesięcy. W grudniu 2009 r. prokuratura umarza śledztwo, uznając zarzuty wobec nich za bezzasadne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska