Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uchwała krajobrazowa w Krakowie do poprawki? Przedsiębiorcy chcą większych reklam. Radni są przeciwni liberalizacji prawa

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Uchwała krajobrazowa oczyściła z reklam m.in. ulicę Kalwaryjską
Uchwała krajobrazowa oczyściła z reklam m.in. ulicę Kalwaryjską Andrzej Banas
Przedsiębiorcy domagają się liberalizacji uchwały krajobrazowej. Chcą, żeby w Krakowie mogły się pojawiać reklamy o większej powierzchni, a także by materiały promocyjne można było lokalizować bliżej skrzyżowań. Władze Krakowa sceptycznie podchodzą do propozycji branży reklamowej. Jednocześnie przekonują, że dokument, który oczyścił miasto z wielkich i brzydkich reklam, wymaga poprawy.

Radny Platformy Obywatelskiej: to bubel

Uchwała krajobrazowa oczyściła Kraków z wielkich i brzydkich reklam. Teraz miejscy urzędnicy szykują się do wprowadzenia zmian w tym ważnym dokumencie, co wywołało długą i gorącą dyskusję podczas środowej sesji Rady Miasta Krakowa.

Radny Andrzej Hawranek z Platformy Obywatelskiej wskazywał, że uchwała krajobrazowa jest bublem, przed którego uchwaleniem ostrzegał.

- Dokument nie doprowadził do znaczącego oczyszczenia przestrzeni publicznej z reklam. Na dodatek władze miasta stwierdziły, że jego zapisy nie obejmują prowadzonej obecnie kampanii wyborczej. Urzędnicy stworzyli bubel, który teraz musimy poprawiać - mówił Hawranek.

Większość wypowiadających się radnych była jednak zgodna co do tego, że uchwała przyniosła pozytywne efekty.

- Wymaga jednak zmian, przede wszystkim w kwestii okrąglaków, których mamy w mieście wysyp. Zwracają na to uwagę społecznicy, którzy zajmują się ładem przestrzennym. Z odpowiedzi na moją interpelację dowiedziałem się, że tylko 280 okrąglaków zostało ustawionych legalnie. Tymczasem z inwentaryzacji aktywistów wynika, że w całym mieście takich nośników reklamowych znajduje się ponad 800 - zauważył radny Łukasz Maślona z "Krakowa dla Mieszkańców".

Wzrost liczby okrąglaków reklamowych dostrzegli miejscy urzędnicy. Uznali, że w ich przypadku faktycznie "istnieje konieczność zacieśnienia przepisów", podobnie jak w przypadku różnego rodzaju słupów.

- Obecnie obowiązuje kategoryczny zakaz wieszania reklam na słupach oświetleniowych, ale wiemy, że w przestrzeni publicznej są jeszcze słupy teletechniczne czy słupy sygnalizacji świetlnej i spotykamy się na przykład z sytuacją, że znajduje się tam naklejka, która jest reklamą. Stąd konieczność doprecyzowania takich przypadków - przekonuje Agnieszka Zadak, zastępca dyrektora Zarządu Dróg Miasta Krakowa.

Przedsiębiorcy chcą większych reklam

Władze Krakowa powołały specjalny zespół, który miał przeanalizować zasadność wprowadzenia zmian w uchwale, przedstawić swoje rekomendacje i wstępne propozycje nowych przepisów. Tak też się stało. Zostały już zaprezentowane radnym, którzy mają jednak żal do urzędników, że nikt z Rady Miasta Krakowa nie został włączony do prac zespołu.

Jednocześnie radni miejscy są przekonani co do tego, że dokument wymaga korekt. Sprzeciwiają się jednak liberalizacji zapisów uchwały krajobrazowej, której domagają się z kolei przedsiębiorcy. Ci ostatni chcą, żeby na ślepych ścianach budynków można było lokalizować większe reklamy. Uchwała przewiduje, że mogą mieć maksymalnie 12 m2. Przedsiębiorcy domagają się, żeby zwiększyć dopuszczalną powierzchnię do 18 m2.

- Wnosimy ponadto o uzupełnienie definicji ślepej ściany budynku o otwory techniczne, takie jak pojedyncze okna, klatki schodowe oraz piwnice - mówił w czasie sesji Lech Kaczoń, prezes Izby Gospodarczej Reklamy Zewnętrznej.

Przedsiębiorcy chcą również, żeby reklamy można było stawiać bliżej skrzyżowań dróg. W tym momencie minimalna odległość od takich miejsc wynosi 100 metrów. Przedstawiciele branży reklamowej domagają się, by po zmianach w uchwale została zmniejszona do 20 metrów.

Miasto jest sceptyczne do propozycji przedsiębiorców.

- Powołany przez władze Krakowa zespół nie znalazł wystarczającego uzasadnienia dla przyjęcia postulatów, dotyczących zwiększenia liczby reklam, wprowadzania ich nowych form i wielkości - przekonują miejscy urzędnicy.

W czasie sesji RMK wiceprezydent Krakowa Jerzy Muzyk skomentował, że gdyby urząd miasta przystał na propozycje, które przedstawił prezes Izby Gospodarczej Reklamy Zewnętrznej, to w Krakowie doszłoby do zwiększenia powierzchni nośników reklamowych, a do tego urzędnicy nie chcą dopuścić.

Usuwanie skutków dzikiej reklamozy potrwa latami

Jak już wielokrotnie pisaliśmy na naszych łamach, uchwała krajobrazowa nie jest idealna, a jej przepisy miejscy urzędnicy interpretują na różne sposoby. Przykładem są podświetlane reklamy. Najpierw uznano, że zgodnie z uchwałą krajobrazową mogą być montowane na ślepych ścianach budynków, jednak krakowscy urzędnicy przeanalizowali przepisy raz jeszcze i… zmienili zdanie. Tyle że wcześniej reklamy zdążyły się już w takich miejscach pojawić. Mieszkańcy twierdzą, że podświetlane materiały promocyjne są uciążliwe, głównie po zmroku, bo świecą im w okna.

Społecznicy z inicjatywy ŁADny Kraków przekonują, że usuwanie skutków dzikiej, niekontrolowanej przez 30 lat reklamozy to proces, który w stolicy Małopolski potrwa jeszcze wiele lat.

- Uchwała krajobrazowa to nie magiczna różdżka, ale pierwszy krok - zapewniają aktywiści.

Do tej sprawy radni będą wracać na kolejnych sesjach.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska