Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tuchowianki walczyły z... psimi łańcuchami

Paweł Chwał
Od lewej:Joanna Rzońca, Monika Chrząszcz i Małgorzata Rzońca z symbolicznymi łańcuchami przed tuchowskim Ratuszem
Od lewej:Joanna Rzońca, Monika Chrząszcz i Małgorzata Rzońca z symbolicznymi łańcuchami przed tuchowskim Ratuszem Paweł Chwał
Osoby, które wychodziły wczoraj po niedzielnych mszach z kościoła św. Jakuba w Tuchowie, nie kryły zdziwienia na widok dziewcząt z łańcuchami na szyi. Gimnazjalistki chciały w ten sposób zwrócić uwagę na problem psów trzymanych na uwięzi.

Tuchów jest jednym z 40 w kraju, a trzecim po Krakowie i Zakopanem w Małopolsce miastem, gdzie zorganizowana została akcja "Zerwijmy łańcuchy".

- To właśnie w takich miasteczkach jak nasze, w gminach wiejskich, świadomość mieszkańców na temat psich łańcuchów jest znikoma. Takie akcje zdecydowanie bardziej mają sens u nas, niż w dużych miastach - zauważa Małgorzata Rzońca, jedna z organizatorek happeningu w Tuchowie. W rozdawaniu ulotek wspomagały je: Joanna Rzońca, Monika Chrząszcz, Joanna Wąs i Aleksandra Boratyńska. Do rąk tuchowian trafiło w sumie kilkaset ulotek, w których wypunktowano, jak poważne konsekwencje - nie tylko dla zwierząt, ale też dla ludzi - niesie stałe trzymanie psów na uwięzi.

- Łańcuch jest ciężki. odkształca psu kręgi szyjne, często wrasta w szyję, a zimą do niej przymarza, jeśli jest założony bez obroży - wyliczają organizatorki akcji. Powołują się przy tym na ustawę o ochronie zwierząt , która mówi, że "trzymanie zwierząt na uwięzi, która powoduje u nich uszkodzenie ciała lub cierpienie oraz nie zapewnia możliwości niezbędnego ruchu" jest znęcaniem się, a znęcanie się w świetle prawa jest karalne.

- Pies uwiązany od szczeniaka nie poznał świata, więc wszystkiego się boi. Łańcuch nie pozwala mu uciec, dlatego taki sfrustrowany zwierzak częściej gryzie i t0 nawet swoich właścicieli - dodają.
Małgorzata Rzońca kilkakrotnie próbowała przekonać sąsiadów do tego, aby uwolnili swoje psy, przynajmniej na chwilę. Z różnym skutkiem.

- Niektórzy mnie posłuchali, inni za żadne skarby nie dali się przekonać, jak zbawienny wpływ na ich czworonogi może mieć takie, choćby doraźne poluzowanie łańcuchów -mówi.
Ulotkę dostał wczoraj m.in. Stanisław Kopek. - Popieram dziewczęta w tym, co robią - mówi. - Sam mam psa od 13 lat i widzę na co dzień, jak ważna jest dla niego wolność. Wszystko zależy od ludzi. Pomyślmy, jak my byśmy się czuli, gdyby nam założono łańcuchy na szyję i przywiązano do budy - mówi.
Dziewczęta twierdzą, że będą szczęśliwe, jeśli przynajmniej jedna osoba po przeczytaniu ulotki uwolni swego psa z uwięzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska