Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trojaczki są dla nich całym światem. Nie wyobrażają sobie bez nich życia

Paulina Marcinek-Kozioł
Paulina Marcinek-Kozioł
Kuba, Łucja i Szymon uwielbiają zabawy na macie ze starszą siostrą i rodzicami.  - Najbardziej lubimy dzwonić telefonem zabawkę i na niby zamawiać pizzę albo też układać klocki - mówi tata trojaczków
Kuba, Łucja i Szymon uwielbiają zabawy na macie ze starszą siostrą i rodzicami. - Najbardziej lubimy dzwonić telefonem zabawkę i na niby zamawiać pizzę albo też układać klocki - mówi tata trojaczków Paulina Marcinek
Rok temu do trzyosobowej wcześniej familii Koziołów dołączyli kolejno: Szymon, Kuba i Łucja. Trojaczki wywróciły świat rodziców i starszej siostry do góry nogami, dając im wiele szczęścia.

Łucja jest malutka i drobniutka. Mimo, że jest najmłodsza z całej trójki, potrafi zdominować swoich braci. - Niezłe ziółko z niej będzie, nie da sobie w kasze dmuchać. Ciocie i wujkowie mówią, że chłopaków będzie stawiać po kątach - śmieje się Anna Kozioł, mama trojaczków. Do Szymona przylgnęła ksywka „śmieszek”. Maluszek wszystkich gości zawsze wita szerokim uśmiechem. Babcie zaplanowały dla niego już sportową karierę. Pewnie zostanie piłkarzem, bo szybciutko przebiera nogami. Kubuś to z kolei mały urwis. Zawsze chce postawić na swoim. - Rośnie nam mały majsterkowicz. Wszystkim się interesuje i nic nie umknie jego uwadze - mówi mama.

Kryspin Kozioł , tata uroczej gromadki dokładnie pamiętam dzień, w którym dowiedział się, że jego żona urodzi trojaczki. Jechał samochodem, kiedy nagle zadzwonił telefon. To była pani Ania z radosną nowiną. - Aż mi się gorąco zrobiło. Byłem w szoku - wspomina.

Oboje długo nie mogli uwierzyć w swoje potrójne szczęście. Pojechali nawet raz jeszcze do lekarza, żeby się upewnić. Doktor potwierdził, ale też ostrzegł, że będzie to ciąża wysokiego ryzyka i nie wiadomo, czy dzieci urodzą się zdrowe.

Trojaczki przyszły na świat przez cesarskie cięcie w 28 tygodniu ciąży. Były bardzo malutkie. Łucja ważyła 700 gram , Szymon 1,1 kg, a Kuba 1,3 kg. Dwa miesiące spędziły w krakowskim szpitalu, na początku non-stop w inkubatorach. Czuwali przy nich cały czas rodzice.

- Każdy dzień był walką o ich życie - wspomina Kryspin Kozioł. - Kiedy jechaliśmy do szpitala, nie wiedzieliśmy co zastaniemy kolejnego dnia - dodaje jego żona. W końcu po kilku tygodniach maluszki nabrały sił i mogły zamieszkać w rodzinnym domu.

Na całą trójkę czekał już ich pokoik zaaranżowany przez mamę. Kolorowe łóżeczka, w środku kocyki, zabawki, a nad każdym napis z imieniem maluszka. Dzieciaki w jednej sekundzie postawiły ułożone wcześniej życie rodziny Koziołów na głowie.

-Na początku było ciężko, ale jakoś daliśmy radę - wspomina pani Anna. Wyzwanie było spore. Same wydatki na mleko i pampersy pochłaniały miesięcznie około 2 tys. zł. Trzeba też było zdobyć większy samochód. - Do lekarza jeździliśmy początkowo na dwa auta, bo w jednym się nie mieściliśmy - wspomina pani Anna. W końcu kupili 7-osobowy. - Czyli mamy jeszcze jedno miejsce w zapasie - śmieje się małżonek.

Po upływie roku od narodzin trójki pociech, rodzicom wcale nie jest łatwiej zajmować się wszystkimi na raz. Maluchy zaczęły raczkować, stawiać pierwsze kroki. - Wymagają teraz jeszcze większej uwagi i wszędzie ich pełno - mówi tata. Pobudkę rano około godz. 6 robi wszystkim Szymon. Dzień rozpoczyna się od przebierania i karmienia trojaczków. Potem przychodzi czas na zabawy na macie i drzemkę. Na obiad mama z reguły przygotowuje zupkę z warzyw z własnego ogródka. - Uwielbiają dyniową - uśmiecha się.

Prawdziwe szaleństwo rozpoczyna się, kiedy tata wraca z pracy. - Najbardziej lubimy dzwonić telefonem zabawką i zamawiać na niby pizzę. Układamy też klocki - mówi pan Kryspin.

Dzieciaki przepadają też za starszą siostrą Kamilą. 12-latka bawi się z nimi w chowanego. Po wspólnym szaleństwie przychodzi czas kąpieli i to - jak przyznają rodzice - jest jednym z największych wyzwań, ponieważ zajmuje mniej więcej godzinę. W końcu jednak przychodzi pora na ułożenie do snu. Śpiewanie kołysanek to specjalność mamy. - Uwielbiają piosenki o jagódkach, misiach i krasnoludkach - wylicza.

Przed rodziną kolejne wyzwania. Przygotowują się do organizacji urodzin trojaczków. Na roczek, już w ten weekend została zaproszona cała rodzina. Będzie tort z malinami i jedna świeczka, którą trojaczki zdmuchną.

Rodzice od każdego, nie tylko od najbliższych, chętnie przyjęliby prezenty w postaci pampersów oraz akcesoriów niemowlęcych.

- Tego potrzebujemy codziennie w naprawdę niezliczonych ilościach - mówią Anna i Kryspin Koziołowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska