MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczny wypadek w Łodzi. Czy za kierownicą siedział sądeczanin?

Anna Oskierko
Siła zderzenia pojazdów była ogromna. Ofiary wypadku z wraków musieli wyciągać strażacy
Siła zderzenia pojazdów była ogromna. Ofiary wypadku z wraków musieli wyciągać strażacy Jarosław Kosmatka
Łódź, noc z piątku na sobotę, godz. 1.20. Policjanci drogówki patrolują centrum miasta. W okolicach ul. Piotrkowskiej zauważają ciemne bmw na sądeckich rejestracjach. Chcą zatrzymać auto do rutynowej kontroli. Kierowca jednak ignoruje polecenie i przyspiesza. Funkcjonariusze włączają sygnały świetlne w nieoznakowanym radiowozie i ruszają w pogoń. Kierowca bmw przejeżdża przez skrzyżowanie, ignorując znaki nakazujące ustąpienie pierwszeństwa. Tuż za nim na skrzyżowanie wpada rozpędzony radiowóz. Nagle dochodzi do tragedii.

Sprawdź też: Śmiertelny wypadek na Kilińskiego: tragiczny finał policyjnego pościgu [ZDJĘCIA+FILM]

Z drogi z pierwszeństwem przejazdu wyjeżdża mazda. Policjant kierujący radiowozem nie daje rady wyhamować i z impetem uderza w samochód. Siła zderzenia okazuje się tak wielka, że oba auta przejeżdżają jeszcze przez torowisko, wpadają na chodnik, by w końcu roztrzaskać się na betonowym płocie.

Kierowca bmw z nowosądecką rejestracją ucieka. - Pościg miał bardzo dynamiczny przebieg. To wszystko było kwestią kilku minut - mówi rzecznik Wojewódzkiej Komendy Policji w Łodzi, Joanna Kącka. - Zakleszczonych policjantów i kierowcę mazdy musieli wydobywać z pojazdów wezwani na miejsce strażacy.

Mimo akcji reanimacyjnej, 41-letni kierowca mazdy zmarł niedługo po przewiezieniu do szpitala. Z ciężkimi obrażeniami do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. M. Kopernika w Łodzi trafili też dwaj biorący udział w pościgu funkcjonariusze: 32-letni sierżant sztabowy, który prowadził radiowóz oraz pasażer - 29-letni sierżant.

- Policjanci zostali przewiezieni do szpitala z obrażeniami wielonarządowymi. Nad ranem byli operowani - mówi rzecznik szpitala, Adrianna Sikora. - Obaj mężczyźni walczą o życie. Jeden jest w stanie krytycznym, stan drugiego można określić jako bardzo ciężki - podkreśla.

Łódzka policja wciąż poszukuje zbiegłego kierowcy bmw. - Wytypowaliśmy grono osób, które mogłyby używać dwu-drzwiowego, ciemnego bmw o rejestracji zaczynającej się od KNS - mówi Joanna Kącka. - Sprawdzamy wszelkie sygnały. W sobotę otrzymaliśmy zgłoszenie, że znaleziono właśnie takie, rozbite i porzucone auto w Zgierzu, jednak okazało się, że uległo wypadkowi zanim doszło do pościgu w Łodzi.

Rzecznik policji prosi o pomoc i kontakt z komendą wszystkie osoby, które posiadają informacje o pojeździe i jego posiadaczu. Także z Sądecczyzny, gdzie mógł uciec ścigany. Policja zapewnia, że informatorom zostanie zapewniona anonimowość.

***

Czytaj także:

Binczarowa: pijany kierowca ranił policjanta

Łódzcy policjanci nie byli jedynymi, których służba w ten weekend zakończyła się tragicznie. W sobotę, ok. godz. 21 dwóch policjantów z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu przeprowadzało kontrolę drogową w Binczarowej w gminie Grybów. Funkcjonariusze zatrzymali do rutynowego sprawdzenia trzeźwości kierowcę volkswagena polo.

W momencie, gdy policjant podszedł do samochodu i otworzył drzwi, 34-letni kierowca, mieszkaniec Binczarowej, niespodziewanie ruszył w tył. Trzymającego się otwartych drzwi policjanta, kierowca ciągnął po asfalcie około 50 m., próbując docisnąć go do bariery energochłonnej. Drugi z policjantów, chcąc ratować kolegę, wyprzedził volkswagena, ale samochód uderzył w tył radiowozu i w efekcie pojazd wylądował w rowie. Policjanci zostali przewiezieni do szpitala w Nowym Sączu.
- Bardziej poszkodowany 31- letni funkcjonariusz, którego uciekający kierowca ciągnął za samochodem, na chwilę stracił przytomność. Ma wstrząs mózgu, stłuczoną głowę, klatkę piersiową, brzuch, miednicę i szereg innych obrażeń - mówi rzecznik sądeckiego szpitala, Agnieszka Zelek.

Policjant leży na oddziale Chirugii Urazowo-Ortopedycznej. Jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Drugi z policjantów ma lekki uraz nadgarstka. Jak podaje Iwona Grzebyk-Dulak, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu, 34-letni mieszkaniec Binczarowej był pod wpływem alkoholu. Badania wykazały, że miał w organizmie ponad promil. W policyjnym areszcie czeka na przedstawienie zarzutów. Odpowie za czynną napaść na policjanta na służbie. Za przestępstwo to grozi kara nawet do 10 lat więzienia.

Napisz do autorki:
[email protected]

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska