Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To pewne. W Gorlicach nikt nie zakaże mieszkańcom palić węglem w piecach

Halina Gajda
Są inne sposoby, by zadbać o czyste powietrze - mówi burmistrz Rafał Kukla. Miasto wprowadziło formę dotacji na wymianę systemów ogrzewania, do elektrociepłowni podłączane są kolejne budynki.

- Mam swój las, więc dotacja nawet 6 tys. zł nie skusi mnie, żebym zamienił piec, w którym palę drewnem na ogrzewanie gazowe. Mam ponad tys. zł emerytury. To z czego bym ten gaz miał opłacać? - pyta Zbigniew Wojnarski, gorliczanin. - Poza tym u mnie wieje, więc o smogu czy tych pyłach nie ma raczej mowy - dodaje.

Tym razem nie cenami opału chcemy się zająć, a konsekwencjami w naszym regionie podpisanej przez prezydenta tak zwanej ustawy antysmogowej. Dosyć restrykcyjnej jakby nie było. I co ważne dającej samorządom mocne narzędzie do wprowadzania odgórnych rozwiązań dotyczących tego, czym i jak ogrzewać mamy nasze domy. - Takie rozwiązania powinny przyczynić się do ograniczenia emisji szkodliwych substancji - czytamy w oficjalnym prezydenckim komunikacie.

W Krakowie już zapowiadają walkę z trucicielami powietrza, temat na razie odpuszcza Podhale. O ile w Gorlicach nie ma niebezpieczeństwa smogu, to z raportów Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska wynika, że mamy do czynienia z przekraczaniem dopuszczalnego stężenie pyłu w powietrzu, jak również benzo(a)pirenu. - Najprościej mówiąc, pył PM10 to mieszanina bardzo drobnych cząsteczek, które nie opadają tylko „wiszą” w powietrzu. Wdychamy je więc, a są niebezpieczne, bo toksyczne - tłumaczy nam Maria Puścizna-Syc, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa Starostwa Powiatowego w Gorlicach. - Powstaje między innymi przy spalaniu węgla, ale znajduje się też w spalinach samochodowych - dodaje.

Jedno ze stanowisk do pomiaru pyłu zawieszonego PM10 znajduje się przy ul. Krasińskiego. Inaczej ma się natomiast sprawa z drugą substancją, a mianowicie benzo(a)pirenem. Związek ten ma udowodnione właściwości rakotwórcze. - Jego obecność w pomiarach wskazuje, że spalane są śmieci - mówi naczelniczka.

Mimo ustawy, burmistrz Rafał Kukla nie zamierza wprowadzać żadnych restrykcyjnych zmian. Ocenia, że cała ustawa skierowana jest do dużych aglomeracji, nie do miast wielkości Gorlic. - Nie możemy zakazać palenia węglem. Są kłopoty z zanieczyszczeniem powietrza, ale tylko okresowe. Nie można nikogo zmuszać do zmiany systemu ogrzewania, gdyż wielu gorliczan po prostu nie będzie na to stać. O czystsze powietrze chcemy zadbać inaczej, choćby poprzez program tak zwanej niskiej emisji czy program Kawka - mówi burmistrz.

W ramach tych programów można liczyć na wsparcie. - Udzielamy dotacji z budżetu miasta na modernizację systemów ogrzewania w budynkach i lokalach mieszkalnych. Maksymalna wysokość dotacji to 2 tys. zł - wyjaśnia Kinga Knapik, inspektor w Wydziałe Gospodarki Komunalnej i Lokalowej.

W tym roku również, jeśli spotka się to z zainteresowaniem mieszkańców, miasto planuje wziąć udział we wspomnianym programie Kawka. Na tym nie koniec, w planach jest tak zwany program ograniczania niskiej emisji. Znacznie szerszy, bo dotyczący nie tylko samych Gorlic, ale wszystkich gmin i dający znacznie większe możliwości pozyskiwania pieniędzy na dotacje - na likwidację starego ogrzewania i montaż nowej instalacji zasilanej gazem, prądem, olejem lub podłączenia do sieci ciepłowniczej. Z tej ostaniej możliwości korzystają od dawna choćby spółdzielnie mieszkaniowe.

- Mamy trzech głównych odbiorców - Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej, Fabrykę Maszyn oraz Towarzystwo Budownictwa Społecznego, które zawiaduje miejskim zasobem mieszkaniowym i lokalowym - tłumaczy Ryszard Haluch, dyrektor elektrociepłowni. - Jeśli ktoś chciałby podłączyć się do naszej sieci, może to zrobić jedynie poprzez te trzy podmioty - dodaje.

W ostatnim czasie miasto wydało prawie 1,2 miliona złotych na przyłączenia do miejskiej sieci ciepłowniczej budynków przy ul. Chopina 13 oraz przy ul. Bieckiej 6. Zlikwidowano w ten sposób około 60 palenisk węglowych. W kolejnych ponad 30 budynkach i mieszkaniach należących do miasta stare kotły opalane węglem zastąpiono piecami gazowymi.

Na taki system ogrzewania decydują się przede wszystkim ci, którzy już na początku budowy domu zakładają ogrzewanie gazem. Tomasz Stasiowski mieszka na os. Królów. Nowoczesna technologia procentuje, mimo iż cena gazu nie jest niska. - Dom ma około 120 metrów kwadratowych. Sezon grzewczy kosztuje nas około 3 tys. zł, a więc porównywalnie do ceny węgla. Ponieważ mam małe dziecko, w domu jest zwykle powyżej 20 stopni Celsjusza - wylicza.

Gazeta Gorlicka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska