Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To nie jest walka o życie, ale o panowanie nad umysłami ludzi

Daniel Szafruga
Michał Sikora
Z zainteresowaniem przyglądam się billboardowej potyczce katolików z ateistami. Podobają mi się pomysły obu stron, jak i poziom dyskusji, jakże odmienny od tego, co słyszę z ust kościelnych hierarchów i polityków. Gdyby ci ostatni wznieśli się tylko na poziom autorów plakatów, byłbym człowiekiem spokojnym o przyszłość i podatnikiem zadowolonym z istnienia Funduszu Kościelnego, na którego konto przelewana jest część moich podatków, a po jego likwidacji - gotowym oddać część dochodu na Kościół.

Czy wymagam zbyt dużo? Wiara to przecież sprawa indywidualna, o czym zbyt często niestety zapominają ci, którzy chcą narzucić nam tę jedynie słuszną. A tym, którzy nie wierzą, czy są sceptyczni, odmawiają prawa bycia prawdziwym Polakiem.
Od wieków ludzie zajadle walczyli o religię, wiarę, ale jakoś niechętnie żyli zgodnie z jej zasadami. "Jesteśmy wystarczająco religijni, by się nienawidzić, ale zbyt mało, by darzyć się wzajemną miłością". Te słowa Jonathana Swifta, irlandzkiego pisarza są niestety nadal aktualne.

Słuchając niektórych biskupów i polityków, odnoszę wrażenie, że wierzą oni, że gdy staniemy się państwem wyznaniowym, w którym prawo zastąpią religijne nakazy i dogmaty, żyć się nam będzie łatwiej i lepiej.

Ale zmuszanie niewierzących, by oddali swój los opatrzności, gdy oni chcą się z nim zmagać i sami ułożyć sobie życie, nie jest najlepszym sposobem krzewienia jakiejkolwiek wiary i religii. Tak samo jak zakazywanie i karanie. Po co zabraniać sprzedaży środków antykoncepcyjnych w aptekach. Przecież ci, którzy wierzą, ich nie kupią. Nie ma sensu zakazywać przeprowadzania badań prenatalnych, bo osoby religijne nie zdecydują się na nie. Nie dziwię się ateistom, że walczą z tymi, którzy chcą narzucić im jak mają żyć, w co wierzyć, kiedy i z kim uprawiać seks. Bo to nie jest już walka o życie i wolność, ale o panowanie nad umysłami, zyskanie bezwzględnego posłuszeństwa narodu dla jednej idei.

W Polsce, mającej wiekowe tradycje państwa wieloreligijnego, mogą w zgodzie żyć obok siebie wierzący w różne religie, ateiści jak i agnostycy. Zresztą tak się dzieje w wielu miastach i wsiach, dopóki nie zaczynają wtrącać się w naszą spokojną egzystencję fanatycy wskazujący niewiernych jako winnych wszelkiego zła.

Chciałbym wierzyć, że czasy, w których kazano nam wszystkim myśleć tak samo, wyznawać te same idee, krzyczeć te same hasła, minęły i nie wrócą. Ale coraz trudniej mi to przychodzi.

Przeczytałem kiedyś pewne zdanie, które, obawiam się, oddaje naszą rzeczywistość: "Religijny fanatyk to człowiek, który tak ukochał Boga, że zapomniał o bliźnich".

Boję się wszelkich fanatyków, są bowiem nieobliczalni.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska