Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To drogowy koszmar. Mieszkańcy zbudowali ją jeszcze w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Nigdy potem nie było porządnie remontowana

Lech Klimek
Lech Klimek
Dorota Mikruta zbierała podpisy pod pismem do burmistrza. Mieszkańcy ulicy Kochanowskiego mają dość bezczynności miasta
Dorota Mikruta zbierała podpisy pod pismem do burmistrza. Mieszkańcy ulicy Kochanowskiego mają dość bezczynności miasta
Dziurawa ulica to dla mieszkańców Kochanowskiego codzienność. Po deszczu głębokie kałuże, a gdy sucho tumany kurzu wzbijające się w niebo. Taki stan jest od dziesiątków lat. Ostatni asfalt położono tu na początku lat 70. ubiegłego wieku. To mieszkańcy sami zbudowali wtedy drogę.

Dziurawa ulica to dla mieszkańców Kochanowskiego codzienność. Po deszczu głębokie kałuże, a gdy sucho tumany kurzu wzbijające się w niebo. Taki stan jest od dziesiątków lat. Ostatni asfalt położono tu na początku lat 70. ubiegłego wieku. To mieszkańcy sami zbudowali wtedy drogę.

Ponad 160 podpisów zebrała pod pismem do władz miasta Dorota Mikruta.

- Pewnie byłoby ich więcej, ale nie wszyscy byli w domach - mówi z przekonaniem. - Ta ulica to prawdziwy wstyd dla miasta. Dziurawa i niebezpieczna. Z każdym miesiącem jest tu coraz gorzej - dodaje.

Wzdłuż najbardziej zdegradowanej części ulicy Kochanowskiej znajduje się ponad setka domów. Działa tu też kilka firm.

To nie jest też tak, że nic się tam nie dzieje. W ubiegłym roku wykonano choćby kanalizację deszczową. Po zakończeniu tych ważnych prac, zła droga stała się tragiczną. Burmistrz, jeszcze w poprzedniej kadencji (kwiecień 2018 roku) deklarował, że będzie tam jeszcze rozbudowa ścieżek rowerowo-pieszych i ulica stanie się bezpieczną i gładką arterią.

- Świetnie pamiętam tamte prace - wspomina Tomasz Kiwacz. - Szczególnie utkwił mi w pamięci jeden dzień, gdy wyjazd z uliczki Spacerowej, przy której mieszkam, został rano całkowicie zasypany - dodaje.

W tym samym dniu pan Tomasz spotkał w mieście burmistrza. Wykorzystał sytuacje, by spytać co z ulicą Kochanowskiego.

- To, co usłyszałem, naprawdę podniosło mi ciśnienie - opowiada. - Burmistrz z uśmiechem stwierdził, że będą wybory, a po nich on już nie zasiądzie w ratuszu, więc to nie będzie jego problem. Okazało się, że wygrał, więc to nadal jest jego problem - dodaje.

Mieszkańców ulicy Kochanowskiego wspiera radny Adam Piechowicz. To on zasugerował im, żeby na posiedzenie komisji infrastruktury Rady Miasta przedstawili swoje argumenty. Według radnego tylko silny nacisk, związany również z obecnością na sesjach rady, będzie miał sens.

- Remont ulicy ma być powiązany z budową ścieżek rowerowych - mówi Adam Piechowicz. - To pewnie dobry pomysł, tylko że unieważniono przetarg na te prace, bo nikt nie zgłosił chęci ich wykonania - dodaje.

W tegorocznym budżecie Gorlic na remont Kochanowskiego zarezerwowano 400 tysięcy złotych. Reszta potrzebnych pieniędzy ma pochodzić z funduszy zewnętrznych.

- Ścieżki rowerowe, chodniki to bardzo istotne rzeczy - mówi Dorota Mikruta. - Jednak dla nas najistotniejszy jest stan nawierzchni. Gdy zbierałam podpisy pod naszym pismem, usłyszałam kilka opowieści o zniszczonych zawieszeniach samochodów. Wielu mieszkańców wybiera jazdę w stronę Sękowej, by dostać się do miasta - dodaje.
To tez nie jest dobre rozwiązanie, bo w okolicy pałacu w Siarach na drogę lecą ciągle kamienie ze zbocza.

Bardzo silnym argumentem mieszkańców są też podatki. Przy ulicy Kochanowskiego działa kilka firm. Ich właściciele płacą lokalne podatki, zresztą dokładnie tak samo, jak ich sąsiedzi.

- Dotarły do mnie głosy właścicieli firm, którzy wręcz twierdzą, że taki stan drogi czasem uniemożliwia klientom dojazd - podkreśla Dorota Mikruta.

Dla mieszkańców ulicy Kochanowskiego zupełnie niezrozumiała jest tak wielka dysproporcja pomiędzy tym, co widzą codziennie, a choćby efektami, jakie osiągnięto na drogach osiedla Górnego w Gliniku.

- Widać, że tam mają większą siłę przebicia - mówi Tomasz Kiwacz. - Nie chcę nawet spekulować, z czego to może wynikać - dodaje ze smutkiem.

Co na to miasto?

Ulica będzie naprawiona

By zrealizować inwestycję, na którą czekają mieszkańcy ulicy Kochanowskiego, miasto ogłaszało już kilka przetargów. Ostatni, w marcu tego roku został unieważniony, bo nie wpłynęła żadna oferta. Obecnie trwają doraźne prace, mające poprawić komfort mieszkańców. Wielkie dziury w ulicy zasypywane są żwirem i zalewane lepikiem. Przygotowywany jest kolejny przetarg, łączący kilka zadań inwestycyjnych w tym również naprawę nawierzchni ulicy Kochanowskiego. Jego ogłoszenie planowane jest na następny tydzień. Obecnie nie wiadomo jeszcze, jakie będą koszty. W ubiegłorocznym, podobnym postępowaniu, nieobejmującym jednak naprawy nawierzchni było to około 4 milionów złotych. Najbliższy przetarg będzie obejmował też nawierzchnie ulic Kochanowskiego i Batorego. Prace mają być rozłożone na dwa lata, a pierwsze to właśnie asfalt na Kochanowskiego. Jeśli będą chętni, to prace mogą ruszyć w ciągu wakacji.

WIDEO: Barometr Bartusia. Czy coś grozi firmom z Małopolski?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska