MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tlenek węgla cichy zabójca

Halina Gajda
fot. Halina Gajda
Tlenek węgla wiąże się z krwią 210 razy szybciej niż tlen, blokując dopływ do organów. Lekkie zatrucie może przynieść poważne konsekwencje zdrowotne. Nawet po miesiącach.

To szybka i lekka śmierć. Nie boli. Wystarczy kilka minut, głębokich oddechów, a gaz zrobi swoje. Nie ma na niego lekarstwa, żadna tabletka, zastrzyk, zabieg go nie usuną. Gdy raz wedrze się do organizmu, sieje spustoszenie. Czad. Tlenek węgla. Cichy zabójca.

Co roku trąbimy, grzmimy, apelujemy. Wciąż nie dosyć mocno i głośno. W weekend śmierci uniknęła dwudziestolatka. Kąpała się. Gdy wyszła z łazienki, zemdlała. Chwała domownikom, że nie wpadli w panikę, tylko zadzwonili po pogotowie. To szybko przyjechało, dziewczynę udało się uratować. Gdy na miejsce wkroczyli strażacy, urządzenie do pomiaru stężenia tlenku węgla piszczało i błyskało złowrogo. - Stężenie przekroczyło normę. To już sytuacja zagrażająca zdrowiu i życiu ludzi - mówi mł. bryg. Dariusz Surmacz, oficer prasowy KP PSP w Gorlicach.

Kilka dni wcześniej do podobnego wypadku doszło w jednym z mieszkań przy ulicy Kopernika. Kobieta zemdlała w łazience. Powód - tlenek węgla. Strażacy przewietrzyli nie tylko jej mieszkanie, skontrolowali inne mieszkania z tym sąsiadujące. W sobotę rano przy ul. Dukielskiej znalezione zostały ciała starszego małżeństwa. Jedna z hipotez zakłada, że przyczyną śmierci mógł być właśnie tlenek węgla. - Wyniki sekcji będą znane za dwa, trzy tygodnie - powiedziała nam Romualda Szymczuk, zastępca prokuratora rejonowego w Gorlicach.

Zatrucie tlenkiem jest zatruciem ciężkim - skutki to nie tylko śmierć, ale też wiele zmian przewlekłych w występujących w odległym od zatrucia czasie. - Tlenek węgla ma to do siebie, że potrafi przenikać przez ściany - mówi Dariusz Surmacz, oficer prasowy KP PSP w Gorlicach.

Gdy rzucam mu hasło "tlenek węgla", odpowiada szybko: - To, co mówimy, to nie tylko puste gadanie, napędzanie sklepom klientów na czujniki czadu. Tylko apel, by szanować własne życie - mówi z mocą.- Osłabienie i znużenie, które czuje zaczadzony oraz zaburzenia orientacji i zdolności oceny zagrożenia powodują, że jest on całkowicie bierny, nie ucieka z miejsca nagromadzenia trucizny, traci przytomność i - jeśli nikt nie przyjdzie mu z pomocą - umiera.

Na dowód pokazuje całą dokumentację opracowaną przez lekarzy: dr. n. med. Mariusza Nowaka, dr. hab. n. med. Marka Kaweckiego, lek. med. Ireneusza Ryszkiela, fachowców od tematu czadu, którzy zajmują się tlenkiem węgla również w aspekcie pracy strażaków.

- Tlenek węgla dostaje się do organizmu przez układ oddechowy, a następnie wchłaniany jest do krwiobiegu. W układzie oddechowym człowieka wiąże się z hemoglobiną 210 razy szybciej niż tlen, blokując dopływ tlenu do organizmu!!! Powoduje uszkodzenia mózgu oraz innych narządów wewnętrznych. Następstwem ostrego zatrucia może być nawet śmierć - tłumaczą.

Następstwem ostrego zatrucia może być nieodwracalne uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego, niewydolność wieńcowa i zawał u osób ze zmianami w sercu - chorobą niedokrwienną serca. Szczególnie narażone są kobiety w ciąży. - Matka może przeżyć, ale jeżeli jest w ciąży, płód obumiera - przestrzegają lekarze. Strażaków obowiązuje bezwzględna zasada: nie wchodzą do żadnych pomieszczeń zadymionych na skutek pożaru ani do miejsc, gdzie jest prawdopodobieństwo występowania tlenku węgla bez aparatów powietrznych.

- Strażacy są narażeni w sposób szczególny, bo z czadem stykają się wielokrotnie. Badania przeprowadzone przez Amerykanów pokazują, że właśnie wśród nich z powodu częstych kontaktów z czadem może zwiększyć się zachorowalność na chorobę Parkinsona - tłumaczy Surmacz. To daje wyobrażenie o tym, jak niebezpieczny jest to gaz.

Mariusz Wagner, kominiarz z firmy Kominiarczyk, też nie pozostawia złudzeń. - Kłopot z całkowitym spalaniem się paliw: węgla, drewna, gazu czy oleju opałowego często dotyczy nowych domów, wyremontowanych mieszkań. Chodzi o to, że mocno uszczelnione drzwi, okna powodują, że brakuje tlenu potrzebnego do spalania. A to idealne warunki dla powstania tlenku węgla - mówi. - Konieczne jest zamontowanie nawiewników, napowietrzników. Małe, niepozorne, ale mogą uratować nam życie - podkreśla.

Przestrzega jednak: - Nie próbujmy zastąpić ich na przykład wentylatorem elektrycznym wstawionym do kratek wentylacyjnych w pomieszczeniach, gdzie jest piec, kominek czy popularny junkers. Taki pracujący wentylator może wytworzyć podciśnienie i spaliny zamiast do komina, wrócą do pomieszczenia - przestrzega. - Raz dziennie wietrzmy mieszkania - poleca.

Nie bez znaczenia są systematyczne kontrole drożności przewodów kominowych, wentylacyjnych. Kosztują, ale co znaczy kilka złotych wobec życia i zdrowia? Na to pytanie trzeba sobie samemu odpowiedzieć. - Warto zaopatrzyć się w czujnik czadu. Urządzenie jest małe, nie przeszkadza, a może uratować życie - apeluje Surmacz. Sprawdziliśmy: taki czujnik można kupić na przykład w Budimecie na ul. Sienkiewicza. Kosztuje około 130 złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska