Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów: nie miał dobrej pracy, więc ją sobie wymyślił. I działa

Łukasz Jaje
Paweł Wiśniewski porzucił pracę, żeby założyć własną firmę
Paweł Wiśniewski porzucił pracę, żeby założyć własną firmę Łukasz Jaje
Piłeś? Nie jedź! Realizacja tego hasła będzie łatwiejsza w Tarnowie dzięki Pawłowi Wiśniewskiemu. Mieszkaniec Żabna rzucił pracę, żeby uruchomić SOS Dr!nk - firmę zajmującą się odprowadzaniem aut osób, które spożywały alkohol w trakcie imprezy.

- Działanie mojej firmy jest proste. Odbieram zlecenie pod numerem telefonu 533 901 530, podjeżdżam skuterkiem pod umówiony adres o podanej przez klienta godzinie. Składam skuter, pakuję go do torby, a następnie do bagażnika samochodu klienta, wsiadam za kierownicę jego auta i jedziemy pod wskazany adres - opowiada Paweł Wiśniewski, który przewrócił swoje życie do góry nogami, żeby założyć SOS Dr!nk. Mężczyzna pracował jako operator sprzętu ciężkiego.

- Każdy wie, jak wygląda praca u prywaciarza. Stwierdziłem, że trzeba otworzyć coś swojego - mówi. Młody człowiek przeanalizował oferty różnych organizacji, które rozdają dotacje na prowadzenia działalności. Tak trafił do Stowarzyszenia B4. Warunkiem uczestnictwa w projekcie było jednak posiadanie statusu bezrobotnego. Operator zwolnił się z pracy i rozpoczął żmudne starania o dofinansowanie.

Inspiracją dla 26-letniego mieszkańca Żabna były inne tego typu firmy - o wdzięcznych nazwach jak Autobania, czy Pokielichu - działające praktycznie we wszystkich dużych miastach.

- Przez kilka miesięcy uczestniczyłem w szkoleniach, tworzyłem biznes plan. W końcu udało się. Otrzymałem dotację w wysokości 25 tysięcy złotych. Do tego, co miesiąc, przez pół roku, będę dostawał po 800 złotych na wydatki związane z ZUS--em czy paliwem. Później mogę złożyć wniosek o przedłużenie wsparcia - tłumaczy Paweł Wiśniewski.

Właściciel SOS Dr!nk z jednej strony zaryzykował, ale nie zapomniał o zabezpieczeniu swojej przyszłości. W oczekiwaniu na dofinansowanie, zaczął starać się o pracę w wojsku, jako żołnierz zawodowy. - Nie mogłem jej podjąć do zakończenia projektu. Jednego dnia podpisałem umowę na dotację, a następnego zawarłem kontakt z wojskiem - dodaje obrotny mieszkaniec Żabna. Od poniedziałku do piątku będzie więc służył w krakowskiej jednostce, a w weekendy zasiądzie za kierownicą skutera.

- W związku z tym dałem ogłoszenia o pracę. Kandydatów nie brakowało - zapewnia. Firma zacznie działać od 1 marca. Za pierwsze 5 kilometrów trzeba zapłacić 35 zł, każdy następny kilometr kosztuje 3,5 zł. Stali klienci mogą liczyć na rabaty. W ofercie SOS Dr!nk są także doręczanie przesyłek, pomoc w awaryjnym uruchamianiu pojazdu, dowóz paliwa i wymiana koła. Najbliższe miesiące pokażą, czy to dobra oferta.

Przedwojenne cukiernie Krakowa [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska