MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Autostrada A4. Plaga kradzieży

Paweł Chwał
Na kilku odcinkach budowanej autostrady pracują tysiące osób. Niektórzy chcą przy okazji wzbogacić się cudzym kosztem
Na kilku odcinkach budowanej autostrady pracują tysiące osób. Niektórzy chcą przy okazji wzbogacić się cudzym kosztem Andrzej Skórka
Ponad sześć ton prętów zbrojeniowych wywieźli z terenu budowanej autostrady pracownicy jednego z podwykonawców odcinka A4 z Tarnowa-Krzyża do Dębicy.

Zobacz także:

W ręce policjantów z wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu wpadł 24-letni mieszkaniec Starych Żukowic oraz trzech tarnowian: 49-latek i dwaj bracia, mający 37 i 51 lat.

- Mężczyźni w ciągu dnia wykonywali roboty zbrojeniowe, natomiast po pracy wywozili z placu budowy starannie przygotowany wcześniej materiał - wyjaśnia Olga Lesińska-Żabińska, rzeczniczka tarnowskiej policji.

Łupem grupy padały przede wszystkim pręty zbrojeniowe - odpowiednio pocięte, aby można było je bez problemu zmieścić w bagażnikach prywatnych samochodów, którymi dojeżdżali do pracy.

- Proceder trwał co najmniej od końca kwietnia do 20 lipca. Do dzisiaj udowodniono im 27 kradzieży. Zatrzymani pracownicy - jak ustalili funkcjonariusze - mieli dokonywać ich w różnych konfiguracjach - w pojedynkę, we dwóch, trzech lub czterech - wylicza Olga Lesińska-Żabińska.

Skradziony materiał mężczyźni odstawiali do okolicznych punktów skupu złomu. Śledczy wyliczyli, że w ciągu trzech miesięcy cała grupa wyniosła z placu budowy autostrady sześć ton drutów wartych 16 tysięcy złotych na szkodę prywatnej firmy.

- Wszyscy czterej usłyszeli już zarzuty kradzieży. Przyznali się do niej. Dotąd nie mieli konfliktów z prawem. Chcą dobrowolnie poddać się karze - mówi rzeczniczka tarnowskiej policji. Grozi im za to do pięciu lat pozbawienia wolności.

To już kolejny, wykryty w ostatnich tygodniach na placu budowy autostrady, proceder kradzieży materiałów budowlanych na dużą skalę.

W maju, na kolejnym odcinku A4 - z Dębicy do Rzeszowa, na jaw wyszło, że pracownicy dostarczający beton na plac budowy handlowali nim na lewo wśród okolicznych mieszkańców.

- Kierowcy nie opróżniali zupełnie tak zwanych "gruszek" z betonem. Znaczna część ładunku - zdarzało się, że nawet połowa - trafiała do innych odbiorców - relacjonuje Paweł Międlar z podkarpackiej policji.

Amatorów dobrej jakości betonu, przywożonego niejednokrotnie pod dom, nie brakowało, między innymi dlatego, że był on sprzedawany po 120-140 zł za metr sześcienny, czyli tak naprawdę za ok. połowę wartości rynkowej. - Według szacunkowych wyliczeń, do klientów mogło trafić nawet kilkaset metrów sześciennych wysokogatunkowego betonu - ustalili śledczy.

Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!

Głosuj na najlepsze schronisko Małopolski

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska