Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ta śmierć wstrząsnęła Nowym Sączem. Pod lokalem wciąż palą się znicze

Paweł Szeliga
Dominika Osierda i Dominik Smoroń palą znicze na chodniku przed ulubionym pubem. Nie mogą się pogodzić ze śmiercią ludzi, których znali
Dominika Osierda i Dominik Smoroń palą znicze na chodniku przed ulubionym pubem. Nie mogą się pogodzić ze śmiercią ludzi, których znali Stanisław Śmierciak
To był najlepszy lokal w mieście. Mówię był, bo prędko tutaj nie wrócę - twierdzi sądecki licealista Dominik Smoroń. Nie mógłby przekroczyć progu pubu, w którym jeszcze kilka dni temu widział zawsze uśmiechniętego barmana, 29-letniego Michała i jego piękną sympatię, 20-letnią Anetę.

To właśnie z Michałem kojarzyło Zdartą Płytę wielu młodych sądeczan, którzy odwiedzali popularny lokal. - Otwarty na ludzi, każdy mógł się tutaj czuć jak u siebie - opowiada Sierściu, lider i wokalista sądeckiego zespołu 4 Szmery (nie życzy sobie podawania nazwiska).

W 2006 r. pomógł właścicielom otworzyć pub przy ul. Jagiellońskiej w starym dworku, w którym wcześniej mieściła się Mała Galeria. Pracował tam przez dwa lata. Potem poszedł swoją drogą, choć do Zdartej Płyty wciąż wracał. Dwa dni przed tragedią umawiał się z Michałem na piwo. Miał wpaść do pubu w tym tygodniu. Teraz wejście do lokalu jest zaplombowane, a chodnik pokrywają płonące znicze.

- To było miejsce dla alternatywnej młodzieży, która nie słucha popowego chłamu - zauważa Sierściu. - Goście mogli proponować, jakiego zespołu chcą posłuchać na scenie. W pewnym sensie kierowali pubem, do którego, prócz panującego tam luzu, przyciągał swoisty artystyczny nieład.

Otwartą drogę na scenę Zdartej Płyty miały sądeckie kapele. Prezentowały się również uznane gwiazdy rocka, jak Robert Brylewski z legendarnego punkowego Kryzysu. - Przede wszystkim można było tutaj poznać fajnych ludzi - opowiada licealistka przed zamkniętym pubem. Sama przyszła tam pierwszy raz za namową starszej siostry, która bywała z przyjaciółmi, gdy chodziła do ogólniaka.

Dobrze znała Michała i Anetę. Atrakcyjna 20-latka uczyła się w policealnej szkole. Chciała być masażystką. Michał nosił długie włosy (dready), prócz pracy za barem, prowadził niewielką firmę graficzną. Robił napisy na koszulki, projektował strony internetowe zespołów muzycznych. - Dusza człowiek, z każdym pogadał, jak mało kto znał się na muzyce. Nie mogę uwierzyć, że nie zobaczę go już za barem - wspomina jedna z bywalczyń pubu. Przechodzi na drugą stronę ulicy. Przystaje na moment, żeby jeszcze raz spojrzeć na drewniany płot ze zdjęciami przyjaciół i płonącymi zniczami.

Śmierć dwojga młodych ludzi wyjaśniają sądecka policja i prokuratura. Ta ostatnia nie ma już wątpliwości, że Anetę zabił tlenek węgla. Sekcja zwłok nie przyniosła natomiast jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, co prócz czadu, zabiło Michała.
- Wystąpiło u niego zasinienie głowy, którego nie ma w przypadku zatrucia tlenkiem węgla - mówi prokurator rejonowy Artur Szmyd. Dlatego zlecono dodatkowe badania toksykologiczne tkanek pobranych od 29-latka.

Prokuratura odtwarza okoliczności tragicznej śmierci. Nieoficjalnie wiadomo, że ostatni goście opuścili lokal nad ranem. W pubie został tylko Michał z Anetą. Kilka godzin później przyszedł współwłaściciel i zobaczył ciała w łazience. Na ratunek było już za późno.

Śledczy badają m.in., kto i kiedy zakrył kratki wentylacyjne. Nie wiadomo, czy zrobiły to same ofiary, ponieważ było im zimno, czy też wentylację zatkano wcześniej. Wiele wyjaśnić powinna opinia biegłego kominiarza, który zbada piecyk gazowy i drożność przewodów kominowych.

Mieszkańcy pobliskiej kamienicy twierdzą, że niedługo przed tragedią na dachu pubu prowadzono jakieś prace remontowe. Nie wiedzą jednak, czy dokonywano przeróbek kominów. - Niczego nie potwierdzam i nie komentuję - ucina rozmowę współwłaściciel Zdartej Płyty.

Prokuratura sprawdza, czy dopełnił obowiązku regularnych kontroli kominiarskich, a ewentualne przeróbki, o ile miały miejsce, przeprowadzono fachowo i zgodnie z przepisami. Gdyby okazało się, że właściciele czegoś zaniechali, to mogą trafić na trzy lata do więzienia. - Trzeba by jednak udowodnić działanie umyślne, co wcale nie jest takie proste - zastrzega prokurator Szmyd.

Raport: pierwszy atak zimy tej jesieni.. Przysyłajcie zdjęcia oraz informacje o utrudnieniach na drogach - [email protected].

Pożar w Bielanach, spłonęło 19 samochodów [ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska