MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szczęście kasjera

Artur Drożdżak
Ludzi gubi chciwość, zazdrość, nieszczęśliwa miłość lub chęć zrobienia szybkiej kariery.37-letniego Wincentego W., żonatego, ojca dwójki dzieci, kasjera z Administracji Klinik Uniwersytetu Jagiellońskiego zgubiło to, że był gapą.

Wpadka wyszła na jaw we wrześniu 1919 r., gdy 40-letnia Wiktoria S. została poproszona o wzięcie 1616 koron z konta starostwa krakowskiego, które nadzorowało funkcjonowanie klinik UJ. Wiktoria S. pieniądze podjęła i owszem, ale okazało się, że na koncie pozostało jedyne 2916 koron.

Starostwo zwróciło uwagę pracownikom filii Banku Krajowego w Krakowie, że zaszła, jak to określono, widoczna pomyłka, bo na rachunku powinna się znajdować niebagatelna suma 56 406 koron. Pilnie o sprawie powiadomiono Wydział Lekarski UJ, a raport sporządzony przez oficjała rachunkowego Henryka Słowika trafił też na biurko starosty Tadeusza Chrzanowskiego.

Wynikało z niego, że w banku są dwa konta starostwa o podobnej nazwie. Pierwsze "oddział spraw klinicznych", z którego podjęto 55 tys. koron. Było też drugie konto "administracja klinik", z którego też podejmowano pewne sumy. Może doszło do pomyłki ? Oficjał Słowik poprosił kasjera Wincentego W. o stosowne wyjaśnienia na temat obu kont, ale Wincenty W. coś kręcił i przyniósł niepełną dokumentację, więc oficjał sam więc poszedł do banku i tam okazano mu oryginały zleceń od starosty na sumę 55 tys. koron.

- Od razu zauważyłem, że podpis starosty jest sfałszowany - zaraportował przełożonemu i policji. Razem z innymi pracownikami obejrzał nieudolnie skreślone podpisy. Nie mieli wątpliwości, że podrobił je kasjer. Wyszło też na jaw, że pobrana suma została kilka dni wcześniej ponownie wpłacona na konto. I zrobił to także Wincenty W.

Kasjer opowiedział jak było. - Jeszcze w 1918 r. dostałem do wpłaty dla Administracji Klinik UJ 100 tys. koron i miałem je przechowywać w kasie podręcznej. Z tego wywiązywałem się sumiennie i z całą mocą, jednak w drodze do szpitala, gdzie pieniądze miały zostać przeznaczone na wypłaty, w czasie jazdy tramwajem, skradziono mi 80 tys. koron.
Wincenty W. kradzieży nie zgłosił, bo, jak mówił, "wiadomem było z góry, że brak tej kwoty będę musiał pokryć z własnych funduszów". O dziwo braku kwoty jednak nie zauważono, a on, jako kasjer, cały czas żonglował przelewami pieniędzy z jednego konta na drugie, by ukryć wpadkę. I tak się działo do września 1919 r.

Przed sądem stanął obwiniony o to, że "w zamiarze przysporzenia sobie bezprawnej korzyści użytkowania cudzej gotówki podrobił dwa dokumenty z podpisem urzędnika na kwotę 55 tys. koron, pobrał ją, przez co ograniczył starostwo w prawie swobodnego dysponowania gotówką przez dwa miesiące.

- Przyznaję się do zarzutów -oświadczył. Potem zmienił wyjaśnienia i mówił, że nie było kradzieży, a pieniądze zwyczajnie zgubił w tramwaju. Ze względu na okoliczności łagodzące, przyznanie się do winy, nienaganny żywot i brak szkody, sąd zastosował łagodną karę 6 tygodni więzienia.

Adwokat Ignacy Szado odwołał od wyroku. Podnosił, że jego klient, gdy zgubił pieniądze zalazł się w sytuacji bez wyjścia, bo "uznano by go winnym sprzeniewierzenia, trafił by do kryminału dopóki jego niewinność wyszłaby na jaw".

- Byłby odprawiony z pracy, bo kto takie pieniądze gubi, to co z niego za urzędnik. Chwycił się więc środka bezprawia, jako jedynej deski ratunku, ale działał nie w zamiarze wyrządzenia szkody Skarbowi Państwa, ale ratowania się przed kryminałem. Nie było oszustwa, skoro chciał zwrócić pieniądze z procentem po wystaraniu się o pożyczkę hipoteczną na realność lub po sprzedaniu swojej kamienicy- przekonywał mecenas.

Rozprawę przed sądem II instancji odwołano, bo w życie weszła ustawa amnestyjna i karę poniżej trzech miesięcy uznano za darowaną. To oznaczało, że nawet taki gapa jak Wincenty W. miewa w życiu trochę szczęścia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska