Ś. wieńca nie odebrał. Za to usłyszał w prokuraturze szereg zarzutów. Za samo szefowanie grupie przestępczej grozi mu do 10 lat więzienia.
Według śledczych, pochodzący z okolic Zabierzowa Adam Ś. bliżej poznał swoich kolegów
- 56-letniego Zdzisława L. (zabierzowianin mającego amerykańskie i polskie obywatelstwo)
i 54-letniego krakowianina Mieczysława K. - w USA. - Wszyscy trzej wyjechali tam w latach 80.
na zarobek. Założyli firmę zajmującą się nieruchomościami - mówi jeden ze śledczych.
Adam Ś. założył potem firmę w Zabierzowie. Pod koniec lat 90. kupił od gminy 7,5 ha ziemi, na którą wójt szukał chętnych przez kilka lat. Nic dziwnego. - Tereny były podmokłe, działało tam dzikie wysypisko śmieci. Taki inwestor to był dla nas skarb - mówi Józef Krzyworzeka, ówczesny wójt Zabierzowa, obecnie starosta powiatu krakowskiego.
Spółkę, oprócz Ś., zakładali inni biznesmeni poznani przez niego w USA (Zdzisław L. i Mieczysław K. prawdopodobnie nigdy nie byli wspólnikami). Prokuratura nie ma jednak zastrzeżeń do pozostałych udziałowców Kraków Biznes Parku. - W pewnym momencie w Stanach zaczęła się recesja,
a wspólnicy nie mieli z czego spłacić kredytów na firmę. Chcieli wycofać z interesu w Zabierzowie swoje udziały warte 40 mln dolarów - podaje nasze źródło.
Według prowadzących śledztwo, zaniepokojony tym Adam Ś. zaczął kombinować. Mieli mu pomagać koledzy: Mieczysław K. zakładał fikcyjne spółki, a Zdzisław L. je nadzorował. Spółki m.in. "planowały zieleń" w parku biznesu, a ponad 1 mln zł za tę "usługę" wpłynęło na konto Adama Ś. Usłyszał
za to zarzut prania pieniędzy. Prawdopodobnie też próbował nie dopuścić do wycofania się z interesu uczciwych wspólników, fałszując dokumenty spółki.
Sumy domniemanych przekrętów są dopiero szacowane. To co najmniej kilkanaście milionów złotych na szkodę wspólników i Skarbu Państwa. Taka jest wersja prokuratury.
[podzial_strona]
Wzbudza ona emocje wśród mieszkańców Zabierzowa. Do tej pory prezes Ś. był jej dobroczyńcą.
- Biznes Park to nasza chluba. Jest świetnie zorganizowany, przynosi gminie ponad 550 tys. zł dochodu z podatku od nieruchomości rocznie - podkreśla Elżbieta Burtan. Park zatrudnia ponad tysiąc osób, ale w planach ma przyjęcie 10 tys. pracowników. W Więcławicach pod Zabierzowem firma ma kilkadziesiąt hektarów gruntu. - Prezes chciał tam wybudować osiedle dla przyszłych pracowników
- mówi wójt. Spółka zbudowała też ministację PKP dla pracowników - korzystają z niej również zabierzowianie. Gdy mieszkańcy skarżyli się na tumany kurzu, wzbijane na ulicy Suchej przez jadące do Parku auta, prezes zgodził się za 1 mln zł odnowić nawierzchnię i zrobić nowe chodniki.
Spółka miała też dobrą opinię w branży. - Gdy kupowali tę ziemię, nie wyglądało to różowo. Jednak po paru latach okazało się, że to świetny interes, bo w Krakowie zaczęło brakować powierzchni biurowych - mówi Piotr Krochmal, analityk rynku nieruchomości.
Były wójt Zabierzowa ma swoją ocenę afery. - Nie zdiwiłbym się, gdyby to była sprawka konkurencji - mówi Krzyworzeka. Dodaje, że gmina może wiele na tym stracić. - To może odstraszyć inwestorów. Szkoda by było, bo Park to nie zwykła fabryka, tylko technologiczne centrum - dodaje.
Ile gmina straci? Mieszkańcy poczekają na przebudowę ul. Suchej (miała się zacząć we wrześniu). Prokuratura zajęła też na poczet kary ponad 8 mln zł z kapitału spółki. Czy najemcy w Parku wycofają się z interesu? - Myślę, że po wielu podobnych aferach nabrali trochę zimnej krwi
i poczekają do wyroku. Podpisane umowy obowiązują nawet w chwili aresztowania prezesa spółki
- uspokaja Krochmal.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?