Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: matka porzuciła noworodka. Dostała wyrok w zawieszeniu

Artur Drożdżak
PIOTR KRZYZANOWSKI
Przygotowywała się do narodzin dziecka, kupiła mu pluszowe zabawki, ale gdy w tajemnicy przed rodziną urodziła w łazience córeczkę, nagą wsadziła do reklamówki i w nocy porzuciła na posesji w Podgórzu.

Teraz Ula T. została skazana na dwa lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Dziecko udało się uratować. 36-letnia wdowa, z zawodu szaletowa, do końca nie przyznawała się do winy. Po śmierci męża od pewnego czasu spotykała się z żonatym mężczyzną. W pewnej chwili zorientowała się, że nie ma okresu, tyje, ma wymioty. - Byłaś u specjalisty? - dopytywał się jej partner. Kobieta zapewniała, że ma taki plan, ale tego nie zrobiła. Nigdy w życiu nie była u ginekologa.

Czytaj także: Nożowniczka z Krakowa nie stanie przed sądem

W nocy z 25 na 26 maja 2008 r. poczuła mocne bóle brzucha. Chodziła po mieszkaniu, ale to nie pomagało. Rodzice nie zorientowali się, że ich tęga, dobrze zbudowana córka jest w ciąży. Ula T. po północy sama urodziła córeczkę w łazience. W tym czasie jej matka spała w pokoju, ojciec w kuchni. Po cichu zapakowała żywe, nagie dziecko do reklamówki, zabrała pobrudzony krwią ręcznik, fragmenty łożyska i pępowiny, po czym wymknęła się z mieszkania. Reklamówkę z dzieckiem przerzuciła przez ogrodzenie pobliskiej posesji, zawiniątko upadło w krzaki. Potem wróciła do domu, zmyła ślady krwi z klatki schodowej, wytarła podłogę w łazience.

Około 5.00 rano idąca do pracy kobieta zauważyła, że coś się rusza w porzuconej reklamówce, usłyszała płacz dziecka, wezwała pogotowie. I to uratowało życie dziewczynki, której temperatura ciała w chwili przyjęcia do szpitala wynosiła 26 st. Noworodek był w stanie głębokiej hipotermii, co zagrażało jego życiu. Pies tropiący doprowadził policjantów do samych drzwi mieszkania Uli T. Wiodły tam też ślady krwi, choć widać było, że ktoś starał się je wycierać. Kobieta nie przyznawała się do usiłowania dokonania dzieciobójstwa, ale sąd przyjął, że właśnie taki miała zamiar. Działała pod wpływem szoku poporodowego, mając ograniczoną poczytalność. Pytana, czy wie, jak to jest być w ciąży odpowiedziała, że teoretycznie tak.

- Rośnie brzuch, nie ma się okresu, dziecko kopie - mówiła na przesłuchaniu. Obserwowała takie objawy u siebie, ale, jak mówiła, to jej nie przekonało, że spodziewa się dziecka. Sąd w tym zakresie nie dał wiary oskarżonej i wymierzył jej karę w zawieszeniu. Uratowana dziewczynka została umieszczona w rodzinie zastępczej pełniącej funkcję pogotowia rodzinnego. A i Ula T. mówi teraz, że już nie wyobraża sobie życia bez córki. Wyrok nie jest prawomocny.

(Inicjały Uli T. są zmienione )

Wybierz prezydenta Krakowa.**Oddaj głos już dziś**

Zobacz co mają do powiedzenia krakowianom**kandydaci na prezydenta**

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Wejdź na**kryminalnamalopolska.pl**

60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na**www.szumowski.eu **

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska