Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: NFZ może wyleczyć połowę kręgosłupa

Marcin Lejko
Roman Molik zrezygnował z króciutkich zabiegów
Roman Molik zrezygnował z króciutkich zabiegów Adam Wojnar
Masz chory kręgosłup? To sam możesz sobie wybrać, która jego połowa może zostać poddana masażowi. I nie dziw się, że drugą połowę wyleczą dopiero za kilka miesięcy. Taką propozycję usłyszał w krakowskiej przychodni jeden z naszych Czytelników.

- Podczas ostatniej rehabilitacji lekarz z przychodni zlecił mi masaż jednej części kręgosłupa, od karku do połowy pleców. Dodał, że o masaż drugiej połowy mogę się starać w czasie następnego turnusu rehabilitacyjnego, czyli za kilka miesięcy. Mogłem sobie przy tym wybrać, która połowa kręgosłupa ma być wymasowana - mówi 72-letni Andrzej Styczeń z Krakowa.

Styczeń to inwalida, u którego 20 lat temu zdiagnozowano tzw. chorobę Buergera. Polega ona na zarastaniu naczyń tętniczych kończyn. Na skutek choroby mężczyzna stracił nogi i lewą rękę. Dlatego wymaga rehabilitacji, zwłaszcza chorego kręgosłupa. Na pytanie, dlaczego przepisano mu masaż tylko jednej połowy kręgosłupa, usłyszał od lekarza, że tak płaci NFZ. A Fundusz faktycznie uznaje za osobny zabieg masaż połowy kręgosłupa.

- To wynika z rozporządzenia prezesa NFZ - mówi Jolanta Pulchna, rzecznik małopolskiego oddziału Funduszu. NFZ oddzielnie płaci też za zabiegi na każdą kończynę ciała. Takich zabiegów można mieć 5 dziennie w trakcie 10-dniowego tzw. turnusu rehabilitacyjnego. O tym, że taka liczba zabiegów jest zbyt mała, wie 71-letnia Elżbieta Walinowicz z Krakowa, która od dziecka choruje na poważną chorobę kręgosłupa i ma kłopoty z poruszaniem się.

- Mogę mieć tylko 5 zabiegów dziennie w czasie jednego turnusu. Tymczasem NFZ traktuje np. krioterapię, czyli leczenie za pomocą bardzo niskiej temperatury lewej i prawej nogi, jako dwa osobne zabiegi. Potem zostają mi więc do wykorzystania już tylko trzy zabiegi, czyli może się zdarzyć, że jedna noga będzie rzadziej leczona - mówi.

Problemy pacjentów korzystających z rehabilitacji ciągną się od początku zeszłego roku. Wtedy to NFZ ograniczył długość tzw. turnusów rehabilitacyjnych do 10 dni, a liczbę zabiegów, które można w ich czasie wykonywać, zmniejszył do pięciu. Wcześniej liczba i czas trwania zabiegów nie były określone przepisami.

Kolejną bolączką chorych jest krótki czas zabiegów, jakie można wykonać w czasie jednego dnia. Ćwiczenia trwają często niewiele ponad pół godziny. - Przyjdę do sali, rozbiorę się, co już zabiera kilka minut, położę się na maszynie do wykonywania ćwiczeń i zaraz muszę wyjść - opowiada Styczeń.

- Długość zabiegów nie jest precyzyjnie określona w przepisach. Zgodnie ze standardami jest to minimum 15 minut przeznaczonych za zabieg - informuje Jolanta Pulchna z NFZ. - Ich ostateczna długość zależy od stanu pacjenta - dodaje.

57-letni Jerzy Kwiatkowski z Braciejówki niedaleko Olkusza jest sparaliżowany od pasa w dół. Po tym jak wprowadzono ograniczenia, zrezygnował z zabiegów. - Przy tak krótkich ćwiczeniach nie ma sensu czekać w długich kolejkach - tłumaczy.

- Mieszkam na Bielanach. Dostanie się do najbliższego ośrodka prowadzącego rehabilitację zajmuje mi więcej czasu, niż trwają zabiegi - dodaje sparaliżowany 46-letni Roman Molik. Jak praktyki NFZ oceniają fachowcy?

- Aby rehabilitacja ciężko chorych miała sens, powinna trwać przynajmniej kilka miesięcy, a liczba zabiegów nie powinna być ograniczana - podkreśla specjalistka rehabilitacji dr Barbara Hoszowska. I dodaje, że tacy chorzy potrzebują stałej opieki, by móc normalnie funkcjonować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska