Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa Komisji Majątkowej. Co się naprawdę zdarzyło w hotelu Intercontinental?

Marta Paluch
Piotr P. (z prawej), były członek Komisji Majątkowej
Piotr P. (z prawej), były członek Komisji Majątkowej Anna Kaczmarz
Kategorycznie stwierdzam, że nie brałem żadnych łapówek, ani od Marka P., ani od nikogo innego - kilkakrotnie powtarzał w środę Piotr P., były członek Komisji Majątkowej. To były pierwsze wyjaśnienia oskarżonego w procesie dotyczącym wielomilionowych nieprawidłowości, jakie miały zachodzić przy zwracaniu przez Komisję ziemi zagrabionej Kościołowi w PRL. Razem z nim na ławie oskarżonych siedział Marek P., były esbek, pełnomocnik parafii i zakonów, główny oskarżony w tej sprawie. W sumie oskarżonych jest dziewięć osób, w tym siedmiu członków Komisji. Suma nieprawidłowości przekracza 35 mln zł (patrz ramka).

Czytaj także: Proces w sprawie Komisji Majątkowej. Obrońcy znów chcą opóźniać przesłuchania

Piotr P. jest prawnikiem, który w latach 2006-10 był członkiem Komisji i orzekał w sprawach oddawania gruntów i budynków Kościołowi. Był w składzie orzekającym m.in. w kontrowersyjnej sprawie zwrotu bazylice Mariackiej dwóch działek wartych 10 mln zł z majątku gminy. Gmina miała już na nie oferenta. Pełnomocnikiem bazyliki był Marek P. Prokuratura zarzuciła Piotrowi P. , że w różnej formie przyjął od Marka P. 187 tys. zł łapówek za przychylność dla klientów Marka P.

20 tys. miał przyjąć w gotówce w hotelu Intercontinental w Warszawie. Tak przynajmniej zeznał Dariusz M., były wspólnik Marka P., który potem obciążał go w śledztwie i w sądzie.

- Dariusz M. był posłańcem Marka P. - mówi prok. Radosław Woźniak. Był 20 maja 2009 r. Piotr P. umówił się z Dariuszem M. przed Intercontinentalem. W południe mieli razem wziąć udział w spotkaniu biznesowym niedotyczącym Komisji, w odległym o 20 minut drogi szpitalu. Według Dariusza M., weszli do hotelu, zamówili coś do picia i ciastko, a wtedy on wręczył prawnikowi 20 tys. od Marka P.

Piotr P. stanowczo zaprzeczał tej wersji w sądzie. Nie brakowało mu argumentów. - Z wydruku logowań mojego telefonu wynika, że pod hotelem byłem o godz. 11.30. Nie pamiętam dokładnie czy wchodziliśmy do hotelu., Ale to, że siadaliśmy, jedliśmy i piliśmy, jest nieprawdopodobne. Żeby zdążyć na spotka-nie, musieliśmy wyjść najpóźniej o godz. 11.40. Co więcej, nawet nie miałbym gdzie zaparkować, bo o tej porze w tym miejscu jest tłok, bo klienci "Złotych Tarasów" szukają miejsca pod hotelem - parking pod galerią jest drogi . Najprawdopodobniej podjechałem pod hotel i zabrałem go stamtąd autem - wyłuszczał.

Argumentował również, że branie łapówek od Marka P. było "bez sensu". - W sprawach, w których był pełnomocnikiem, orzekałem incydentalnie, i to w zastępstwie. - mówił. Dodał, że Marek P. już wtedy był pod szczególną obserwacją mediów i służb, a poza tym wiedział , że Komisja po burzy medialnej od sierpnia-września 2008 r. już nie orzeka. - W takiej sytuacji byłoby z mojej strony skrajną głupotą wchodzić z Markiem P. w niejasne relacje dotyczące Komisji - mówił Marek P.
Na następnej rozprawie - za tydzień - Piotr P. dokończy wyjaśnienia co do kolejnych zarzucanych mu łapówek (167 tys. zł m.in. na wyposażenie biura ).

W środę sąd przesłuchał też trzech członków komisji - ks. Mirosława P., Rajmunda J., Krzysztofa W. oraz sekretarkę Bożenę K. Nie przyznali się do winy i nie składali wyjaśnień. Rajmund J. złożył jedynie obszerne oświadczenie, w którym stwierdził, że członkowie komisji nie mieli żadnych możliwości ani obowiązku weryfikowania operatów szacunkowych przekazywanych gruntów, co teraz im zarzuca prokuratura.
Następna rozprawa za tydzień.

***
W grudniu 2011 r. gliwicka prokuratura oskarżyła9 osób. Marek P., pełnomocnik zakonów i parafii, ma zarzuty m.in. skorumpowania członka Komisji Piotra P. na 187 tys. zł oraz działania na szkodę Towarzystwa św. Brata Alberta (27,7 mln zł). Piotr P. ma zarzut wzięcia 187 tys. zł łapówki od Marka P. Sześciu członków KM- m.in. jej wiceszefowieks. Mirosław P. i Rajmund J. - mają zarzuty nadużycia uprawnień przy przyznaniu Towarzystwu gruntów w Zabrzu (nie zweryfikowali operatów szacunkowych, zaniżonych o 27,7 mln zł). Czterech z nich i sekretarka Bożena K. ma zarzuty poświadczenia nieprawdy w dokumentach.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska