Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adamek i Molina są zgodni: będzie wielka wojna w ringu!

Artur Gac
Za nami pierwsze spotkanie wszystkich uczestników gali Polsat Boxing Night „Final Call” w hotelu Hilton w Krakowie. Pierwsza runda psychologicznej konfrontacji bohaterów sobotniej walki wieczoru Tomasza Adamka i Erika Moliny zakończyła się remisem, co tylko zwiastuje jeszcze większe emocje w Tauron Arenie Kraków.

„Góral” z Gilowic tradycyjnie nie był złotoustym mówcą i zamiast silić się na spektakularne zapowiedzi, podkreślił swoje sumienne przygotowanie i z szacunkiem wyrażał się o Amerykaninie. Stawką zakontraktowanego na 12 rund pojedynku Adamka z Moliną będzie pas IBF InterContinental w wadze ciężkiej, który otwiera furtkę Polakowi do walki o brakujący w jego kolekcji tytuł mistrza świata w „królewskiej” dywizji. - Za mną świetny obóz, przepracowałem go solidnie. Miałem dobrych sparingpartnerów, nie mam kontuzji i jestem zdrowy. Czuję się gotowy na wojnę, a każdy wie, że lubię się bić i mam serce do walki. Nie lekceważę Moliny, rywal lubi otwarty boks i nie boi się wymian ciosów. To sprawia, że zapowiada się świetny pojedynek, a ja stoję przed szansą, którą chcę wykorzystać – zapewnił Adamek, który wejdzie do ringu w sobotę nie wcześniej niż o godz. 23.

Klasy nie zabrakło też Molinie, który nie mógł nachwalić się traktowania w Polsce i świetnego poziomu organizacji. Amerykanin o meksykańskich korzeniach podkreślił rzecz bez precedensu. - Dziękuję, że otrzymałem na przygotowania aż 70 dni, co praktycznie się nie zdarza w tym biznesie. Dzięki temu mogę przekazać Tomkowi, że zobaczy naprzeciwko siebie jednego z najlepszych pięściarzy wagi ciężkiej. Obaj walczymy całym sercem, co praktycznie gwarantuje wielką wojnę w ringu. Gdy wygram tę walkę, będę bardzo wysoko w rankingach, a później na pewno zostanę pierwszym meksykańskim mistrzem świata w wadze ciężkiej – zapewnił były pretendent do tytułu, który wystąpił na oficjalnej konferencji w muszce, kamizelce i stylowej czapce.

Walkę wieczoru poprzedzi zakontraktowane na 10 rund trudne emocjonalnie starcie krakowianina Andrzeja Wawrzyka z przyjacielem Marcinem Rekowskim. - Czeka mnie bardzo ciężka walka z doświadczonym i silnym zawodnikiem, ale jeśli zrealizuję założenia, to odniosę zwycięstwo – mówi wychowanek TS Wisła, reprezentujący grupę Sferis KnockOut Promotions.

Biało-czerwony szalik zarzucił na szyję Francisco Palacios, rywal kreowanego na przyszłą gwiazdę polskiego boksu zawodowego w wadze junior ciężkiej Michała Cieślaka. - Myślałem, że Cieślak jest większy, natomiast zwracanie uwagi na moją ostatnią porażkę nie ma sensu. Zawsze jestem tym zawodnikiem, którego się nie docenia i jestem uważany za trampolinę. Zapewniam, że w sobotę to moja ręka pójdzie w górę – skwitował Portorykańczyk.

Riposta Cieślaka była krótka: - A ja myślałem, że Palacios jest wyższy. Nie mogę doczekać się tej walki, aby dać dobre show - powiedział mocno bijący Polak.

W pozostałych starciach zmierzą się Mateusz Masternak z Erikiem Fieldsem, Rafał Jackiewicz z Michałem Syrowatką, a galę otworzy (godz. 18.30) pojedynek Ewy Brodnickiej z Anitą Torti o pas mistrzyni Europy w wadze lekkiej.

Otwarcie bram Tauron Areny Kraków nastąpi w sobotę (godz. 16.30), a od godz. 18 zacznie się telewizyjne studio gali, transmitowane wyłącznie w płatnym systemie pay-per-view.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska