Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia nie ma szczęścia w meczach z Arką w Gdyni

Jacek Żukowski
wojciech matusik
Krakowianom po raz pierwszy przyszło grać mecz ligowy na sztucznej nawierzchni, bo taką dysponuje Narodowy Stadion Rugby. W czwartek trenowali na tym stadionie, więc zdążyli się zapoznać z murawą. Miejscowi przeżyli w dotychczasowych meczach tej rundy u siebie spore rozczarowanie, przegrywając oba mecze i nie strzelając nawet bramki. Dlatego też chcieli za wszelką cenę zdobyć punkty.

Zobacz zdjęcia z meczu TUTAJ

Krakowianie przystępowali natomiast podbudowani po wygranej z Koroną. Przez pierwsze minuty mecz był bardzo wyrównany, z tym że z obu stron było widać sporo niedokładności i nerwowości. Cracovia nie forsowała tempa, oddając pole gospodarzom, bo to im przede wszystkim powinno zależeć na wygranej. "Pasy" czekały na swoją szansę i miały takową w 22 min. Na lewym skrzydle piłkę wywalczył Sasin i podał idealnie do Klicha, który jednak spudłował z 11 metrów. Na kolejną szansę trzeba było czekać 10 minut. Wtedy to świetnie do prostopadłego podania wybiegł Matusiak, ale został uprzedzony przez Witkowskiego.

Gdynianie atakowali chaotycznie, nie dochodząc do sytuacji strzeleckich. Brzemienna w skutki okazała się 43 minuta. Wtedy to Klich za kopnięcie Bednarka w twarz otrzymał czerwoną kartkę. Była to skrajna nieodpowiedzialność młodego krakowianina, bo faulował zupełnie niepotrzebnie, przy linii bocznej boiska, ale na jego usprawiedliwienie można dodać, że było to w ferworze walki. Krakowianom zostawała więc cała połowa na granie w osłabieniu. A do tej pory mecz był raczej czysty, choć nieco częściej faulowali gospodarze. Ta połowa rozczarowała, niewiele się działo, a strony oddały po jednym niecelnym strzale.

Po przerwie w Cracovii nastąpiła jedna zmiana - w miejsce Moskały pojawił się Goliński i przez kilka minut zrobił więcej niż jego poprzednik. Gospodarze znakomicie zaczęli drugą połowę. Po katastrofalnym błędzie Tupalskiego, który zostawił rywala bez krycia, w sytuacji sam na sam znalazł się Tshibamba i strzałem z kąta posłał piłkę do siatki między nogami Merdy. Był to pierwszy celny strzał w tym meczu. W tym momencie sytuacja Cracovii stała się beznadziejna. Krakowianie pierwszy celny strzał oddali za sprawą Golińskiego, który wykonał rzut wolny, ale Witkowski nie miał kłopotów z obroną. Podobnie jak Merda w 67 min, gdy obronił uderzenie Kowalskiego z rzutu wolnego.

Czas jednak uciekał, a "Pasy" niewiele mogły zdziałać w przodzie. Matusiak nie mógł wygrać pojedynków z przeważającymi siłami przeciwnika. Kwadrans przed końcem Lenczyk już nie kalkulował, dokonując podwójnej zmiany. W siedemdziesiątej ósmej minucie siły się wyrównały - Mrowiec otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Ale po chwili Arka przesądziła o wygranej. Po rzucie rożnym głową strzelił Labukas (nie upilnował go Wasiluk) i było po meczu. Po raz kolejny okazało się, że Arka potrafi u siebie grać z Cracovią...

Arka Gdynia - Cracovia 2:0 (0:0)

Bramki: Tshibamba 50, Labukas 80.
Sędziował: Piotr Siedlecki (Warszawa).
Widzów: 3000.
Arka: Witkowski 3 - Kowalski 3, Szmatiuk 2, Ulanowski 3, Bednarek 3 - Budziński 2, Mrowiec III0, Ława 3, Bożok 3 (osiemdziesiąta Burkhardt) - Tshibamba 4 (90+1 Czoska), Trytko 2 (74 Labukas). Trener: Dariusz Pasieka.
Cracovia: Merda 3 - Mierzejewski 3, Tupalski 1, Wasiluk 2, Sasin 3 - Pawlusiński 3 (76 Sacha), Baran 3, KlichII0, Szeliga 2, Moskała 2 (46 Goliński 3) - Matusiak 2 (76 OwsjannikowI). Trener: Orest Lenczyk.

Najnowsze informacje piłkarskie znajdziesz naEkstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska