Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Nowym Targu sprawiedliwy podział punktów

Maciej Zubek
Jakub Luberda (z lewej) napsuł dużo krwi obrońcom Stlai
Jakub Luberda (z lewej) napsuł dużo krwi obrońcom Stlai Maciej Zubek
W meczu 15. kolejki spotkań rozgrywek III ligi między Podhalem Nowy Targ a Stalą Rzeszów kibice goli wprawdzie nie obejrzeli, ale na brak emocji narzekać nie mogli.

Już w 8 min piłka znalazła się w bramce Stali, ale strzelający Jarosław Potoniec był na pozycji spalonej. Kolejnych kilka minut to inicjatywa przyjezdnych. Najpierw po strzale głową Piotra Prędoty i niepewnej interwencji Mariusza Różalskiego piłka po dobiciu się od słupka wyszła za linię końcową. Po chwili niewiele z dystansu pomylił się Sławomir Szeliga. W 26 min w zamieszaniu w polu karnym Stali uderzał Jakub Luberda, piłka toczyła się do bramki, ale w ostatnim momencie wybił ją jeden z obrońców. Pięć minut później gospodarze stworzyli sobie najlepszą w całym meczu okazję ku temu, by objąć prowadzenie. Podanie z głębi pola Tarasa Jaworskiego przejął na prawej stronie Luberda, zagrał piłkę w pole karne, gdzie na piątym metrze Potoniec uprzedził obrońców Stali, oddał strzał, ale świetnie interweniował bramkarz rzeszowian Maciej Krakowiak.

Pierwsze minuty drugiej połowy przyniosły dwie kolejne okazje dla Stali, po uderzeniach głową Prędoty i Jakuba Zięby. W obu przypadkach piłka minęła jednak nowotarską bramkę. W odpowiedzi po rzucie rożnym minimalnie chybił Daniel Mikołajczyk. Ostatnie 10 minut to napór gości, którzy trzykrotnie byli bardzo bliscy zdobycia zwycięskiego gola. W 81 min po mocnym strzale „nożycami” Zięby gospodarzy uratowała parada Różalskiego. Następnie Sebastian Brocki z rzutu wolnego trafił w słupek, aż wreszcie w ostatniej minucie doliczonego czasu gry po strzale Pawła Giela, zmierzającą do bramki piłkę ofiarną intencją zatrzymał Mikołajczyk.

- Szanujemy punkt, niemniej mały niedosyt odczuwamy, bo zwłaszcza w pierwszej połowie mieliśmy sporo okazji, by po kontratakach zdobyć bramkę. Myślę, że to był mecz z gatunku tych, w których o zwycięstwie decyduje zazwyczaj jeden gol. Gdyby któraś z drużyn go zdobyła, schodziłaby z boiska w roli zwycięzcy – ocenił kapitan Podhala,, Sebastian Świerzbiński.
- Uważam, że było to spotkanie na bardzo dobrym trzecioligowym poziomie. Nam nie udało się osiągnąć celu, jakim było zwycięstwo. Wiedzieliśmy jednak, że jedziemy na trudny trener, by zmierzyć się z dobrym zespołem. W pierwszej połowie inicjatywa była po stronie gospodarzy, czego powodem były nasze problemy z zestawieniem linii obronnej. Już na samym początku wypadł nam z niej Kacper Drelich, a po chwili urazu nabawił się też Maciek Maślanka, który z trudem doczekał przerwy. Po zmianie stron to my już byliśmy stroną, która dominowała na boisku. Stworzyliśmy sobie kilka świetnych okazji bramkowych, z której jednak żadnej nie udało się wykorzystać – przyznał trener Stali,, Marcin Wołowiec.
- _Zgadzam się z trenerem Stali, że było to naprawdę bardzo dobre spotkanie z obu stron. Widząc, jak zespół prezentuje się na ostatnich treningach, wiedziałem, że powalczymy ze Stalą. Wydaje mi się, że remis jest jak najbardziej sprawiedliwym rozstrzygnięciem tego spotkania i nie krzywdzi żadnej ze stron _– uważa trener Podhala Dariusz Siekliński.


NKP Podhale Nowy Targ – Stal Rzeszów 0:0
Podhale:
Różalski – Basta (82 Komorek), Mikołajczyk ŻK, Bedronka ŻK, Drobnak – Luberda, Ligienza, Świerzbiński, Jaworski (87 Jandura), Czubin – Potoniec (77 Pająk).

Stal: Krakowiak – Drelich (12 Szymański), Maślany ŻK (46 Brocki), Zięba ŻK, Skała – Remian (81 Więcek), Szeliga, Giel, Gil,
Lisańczuk – Prędota.

Sędziował Kamil Przyłucki z Sandomierza. Widzów: 250

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska