Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Damian Tomasik czyli obrońca, który w genach ma instynkt snajpera

Maciej Zubek
Damian Tomasik to jeden z najzdolniejszych zawodników Podhala
Damian Tomasik to jeden z najzdolniejszych zawodników Podhala Maciej Zubek
Hokej. 23-letni gracz TatrySki Podhala Nowy Targ był jednym z bohaterów pierwszych dwóch ćwierćfinałowych spotkań z JKH Jastrzębiem.

W obu meczach wpisywał się na listę strzelców. W drugim spotkaniu jego bramka na 72 sekundy przed syreną końcową zapewniła „Szarotkom” zwycięstwo.

Nawet najzagorzalszym kibicom Podhala trudno sobie przypomnieć kiedy wcześniej strzeliłeś gole w dwóch meczach z rzędu…

- (Śmiech). Szczerze to sam nie pamiętam. Chyba w naborze, kiedy grało się na podzielone tercje.

Tym większą masz satysfakcję….

- Na pewno cieszą zdobyte bramki, ale przede wszystkim cieszą zwycięstwa na które ciężko zapracowała cała drużyna. W obu tych meczach pokazaliśmy twardy, góralski charakter. W szatni panuje świetna atmosfera. Stworzył się fajny kolektyw.

Tata Mirosław, świetny przed laty zawodnik Podhala, pogratulował zdobytych goli?

- Tak, razem z mamą. Zresztą po każdym meczu tata ze mną rozmawia i udziela cennych wskazówek, które potem staram się realizować na lodzie.

Tata był napastnikiem. Czemu więc nie poszedłeś w jego ślady?

- Poszedłem. Do 16 roku życia grałem jako napastnik. Wtedy mój ówczesny trener Ryszard Kaczmarczyk nie miał za dużego pola manewru w składzie, a że brakowało obrońców stwierdził, że to ja będę się do tej roli najlepiej nadawał. Zgodziłem się i tak już zostało. Nie żałuję, choć przyznam że często ciągnie mnie do przodu. Mam to zapewne w genach.

Dobre występy w play-off na pewno wpływają motywująco na Ciebie, szczególnie że w sezonie zasadniczym różnie Ci się wiodło…

- Zgadza się. Na starcie sezonu zmagałem się jednak z kontuzją. Byłem wyłączony z gry na trzy tygodnie. Tak długa przerwa dała się we znaki. Ciężko było wskoczyć na właściwe tory. Najważniejsze jednak że forma przyszła w najbardziej odpowiednim momencie. Oby utrzymała się do końca sezonu.

W formacji tworzysz duet z doświadczonym Białorusinem Alaksandrem Radzińskim. Jak Ci się z nim współpracuje?

- Doskonale, dużo się uczę. Rzadko do polskiej ligi trafiają tak utytułowani obrońcy. Dużo z nim rozmawiam, wsłuchuje się w jego wskazówki. Myślę że coraz lepiej się rozumiemy i to widać na lodzie.

Wracając do rywalizacji z JKH Jastrzębie, jak ocenisz pierwsze dwa mecze?

- Było bardzo ciężko, ale tego się spodziewaliśmy. W play-off łatwych meczów już nie będzie. Styl nie jest jednak istotny. Liczy się to że po dwóch meczach prowadzimy 2:0.

JKH czymś was zaskoczyło?

- Raczej nie. Wiedzieliśmy, ze dysponują sporym potencjałem, że dobrze grają w liczebnych przewagach, stąd uczulaliśmy się na to by nie faulować.

Nie do końca się wam to udało…

- Niestety, z karami mamy problem od samego początku. Staramy się jednak cały czas wyciągać wnioski i mam nadzieję, że w kolejnych meczach tych kar będziemy łapać już mniej.

Przed wami teraz dwa mecze w Jastrzębiu. Sugerując się sezonem zasadniczym powinno być wam łatwiej. Wygraliście tam każde z trzech spotkań…

- Play-off to zupełnie nowe rozdanie i to co działo się w sezonie zasadniczym nie ma żadnego znaczenia. Te trzy wygrane nie mogę uśpić naszej czujności. Musimy być w stu procentach skoncentrowani.

Wierzysz w to, że rywalizacja skończy się w czterech meczach?

- Wierzę, ale też staram się nie wybiegać w przyszłość. Na razie liczy się trzecie spotkanie.

Rozmawiał Maciej Zubek

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska