Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żona najlepszego trenera Małopolski: Namawiałam męża, by objął reprezentację

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Agnieszka Wilkosz-Język
Agnieszka Wilkosz-Język Andrzej Banaś
Rozmowa z Agnieszką Wilkosz-Język, żoną Bartłomieja Języka, najlepszego trenera Małopolski w plebiscycie 10 Asów Małopolski, która w imieniu męża odebrała nagrodę. Szkoleniowiec był w tym czasie z reprezentacją szpadzistek na PŚ na Kubie.

- Jak przyjęła Pani nagrodę dla męża?

- To coś fantastycznego. Jestem w ogóle zachwycona galą. Nie byłam nigdy sportowcem, nie miałam do czynienia z takimi rzeczami. Wiem, że w szpadzie kobiet zaczyna się dziać coś dobrego, słychać o nas na świecie i to bardzo fajnie, że takie wyróżnienie przypadło mężowi. Więcej ludzi na pewno usłyszy o szermierce. Renata Knapik-Miazga była 6. wśród najlepszej dziesiątki. Oby ten sport był jeszcze bardziej doceniany i zwracał większą uwagę, bo uważam, że ta dyscyplina jest niedoceniona. Gdy rozmawiam z różnymi ludźmi i mówię, że mąż jest trenerem szermierki, to wszystkim kojarzy się to z elitarnymi szkołami fechtunku.

- Mówi Pani, że ze sportem nie ma nic do czynienia, ale czy polubiła Pani szpadę przez męża?

- Tak. Pamiętam gdy pracował jeszcze z dziećmi w Krakowskim Klubie Szermierzy. Dużo czasu spędzaliśmy razem na zgrupowaniach. Renatę znam od dziecka, odkąd przyjechała do Krakowa z Tarnowa. Nie wnikam dogłębnie w tajniki tego sportu, gdy oglądam transmisje z zawodów w telewizji to oczywiście nie widzę takich szczegółów, które dostrzega mąż, ale interesuję się, poznałam wiele ludzi.

- Męża często nie ma w domu, dużo czasu spędza na zgrupowaniach i treningach. To chyba trudna sytuacja dla Pani?

- Zgadza się. U nas to wszystko działo się stopniowo. Dawniej miał mniej wyjazdów, tylko na krajowe zawody, krótsze zgrupowania. Stopniowo to jednak postępowało. Gdy został trenerem kadry, wszedł na wysoki poziom, to rzeczywiście dużo go nie ma. Muszę się z tym pogodzić. Ale sama namawiałam go na podjęcie tej funkcji, to nie była tylko jego decyzja. Mówiłam mu, że to jest to, co lubi robić, na czym się dobrze zna więc nie można nie skorzystać z tego, by się nie rozwijać w tym kierunku. Jakoś dajemy radę.

- Skoro widać, że są dobre wyniki, to łatwiej się zmobilizować niż wtedy, gdyby nie przynosiło to takiego rezultatu?

- Tak, widać, że są sukcesy. Mówił od dawna o tym, że pewne rzeczy powinno się robić w określony sposób i to się sprawdza. Tym łatwiej jest mu realizować pasję, że sprawdzają się jego systemy.

- Czy synowie poszli w ślady taty i też uprawiają sport?

- Młodszy syn Tomek, który ma 5,5 roku, wymyślił sobie trenowanie judo w Wiśle Kraków. Z kolei starszy - Marek jeździ na nartach, ale rekreacyjnie. Z mężem chodzą po górach, to są takie „męskie” wypady.

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Rozmawiał Jacek Żukowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska