Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Wszyscy zdrowi w zespole „Białej Gwiazdy” i gotowi na Lecha

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
Przed Wisłą Kraków w niedzielę o godz. 18 bardzo trudne zadanie. „Biała Gwiazda” wybiera się do Poznania na mecz z Lechem, który w tym sezonie ekstraklasy jako jedyny w lidze wygrał wszystkie mecze. Krakowianie będą jednak chcieli zatrzymać „Kolejorza”.

– To będzie nudna konferencja, bo nie mam nic nowego do przekazania – rozpoczął z uśmiechem przedmeczową konferencję prasową trener Wisły Kraków Maciej Stolarczyk. – Może poza tym, że wszyscy są zdrowi i z dnia na dzień dyspozycja zawodników jest coraz lepsza. Jeśli chodzi o przygotowania, to mikrocykl treningowy był normalny. Wyglądało to inaczej niż u naszego rywala, który w czwartek rozgrywał spotkanie w Lidze Europy. Lech wygrał wszystkie mecze do tej pory w ekstraklasie i jest faworytem, ale każda seria kiedyś się kończy i z pewnością seria „Kolejorza” też kiedyś się skończy. Jesteśmy dobrze przygotowani do tego meczu, choć rywal potrafi grać kilkoma systemami i ma szeroki wachlarz zawodników do zaprezentowania.

Stolarczyk uważa, że fakt iż Lech rozgrywał mecz w czwartek, nie będzie miał żadnego wpływu na dyspozycję poznaniaków w niedzielę. – Organizm piłkarza profesjonalnego jest przyzwyczajony do tego, żeby grać co trzy dni – podkreśla szkoleniowiec. – To nie jest wysiłek ponadludzki. Nie będę szedł w kierunku zmęczenia rywala. Gra co trzy dni to naturalna rzecz i piłkarze w takim rytmie czują się bardzo dobrze. To nie będzie dla nas żadna przewaga. Lech stosuje dużą rotację w składzie. Bardzo ciekawie zbudowana jest szatnia w Lechu, zespół prezentuje się bardzo dobrze. To jednak jest w Poznaniu, a nas interesuje to, co mamy tutaj i jak się przygotowujemy. A jesteśmy gotowi do tego meczu.

Jednym z najważniejszych pytań przed meczem z Lechem jest to, kto stanie w bramce Wisły Kraków. Sezon rozpoczął w niej Michał Buchalik, ale w Białymstoku dostał czerwoną kartkę i w meczu z Wisłą Płock zagrał Mateusz Lis. Nie był to jego najlepszy występ, a jego konto obciąża m.in. stracony gol. Czy zatem Buchalik wróci do bramki na mecz z Lechem? Stolarczyk na razie nie udziela odpowiedzi na to pytanie. Mówi jedynie: – Decyzję o tym, kto zagra w bramce już podjąłem, ale jeszcze nie rozmawiałem o tym z moimi bramkarzami. Dla mnie nie ma znaczenia, że któryś z nich popełnił jeden błąd. Będzie decydował dłuższy czas, a nie pojedyncze błędy. Ta pozycja wymaga dłuższego kredytu zaufania, żeby bramkarz mógł potwierdzić swoją wartość. Nie będę bardzo restrykcyjny jeśli chodzi o pojedyncze błędy.

Nie wiadomo też do końca jak Wisła zagra w drugiej linii. Np. w Białymstoku trener Maciej Stolarczyk zamienił skrzydła i Patryk Małecki zagrał na prawej stronie, a Jesus Imaz na lewej. Czy teraz też szkoleniowiec „Białej Gwiazdy” będzie szykował takie niespodzianki taktyczne dla rywali?

– Taki był plan na to spotkanie w Białymstoku – wyjaśnia Maciej Stolarczyk. – Chcieliśmy poszukać trochę innych rozwiązań akcji ofensywnych, również jeśli chodzi o odbiór piłki. Stąd zamiana skrzydłowych. Liczę na uniwersalność zawodników. I te cegiełki powoli chcę dokładać. Nie da się zrobić wszystkiego naraz. Jak pokazał rezultat meczu z Jagiellonią, nie do końca nam się to udało w Białymstoku, choć nie było to złe spotkanie w naszym wykonaniu. Był to mecz na remis, a zadecydował drobny szczegół, który przechylił szalę na korzyść Jagiellonii.

Nie jest wykluczone, że w kadrze meczowej na spotkanie z Lechem znajdzie się m.in. Zoran Arsenić, który jest już w pełni sił. Szanse na powrót do „osiemnastki” ma również Tibor Halilović. – Zoran, tak jak każdy z rekonwalescentów, z dnia na dzień wygląda coraz lepiej – podkreśla Stolarczyk. – Nie ukrywam, ze w kolejnej fazie sezonu liczę na tego zawodnika, bo widzę jak jest zdeterminowany na zajęciach, żeby wrócić do optymalnej formy. Tibor również jest brany pod uwagę na mecz z Lechem. On miał bardzo bolesny uraz barku. Nie trzeba było może ingerencji skalpela, ale przerwa była dłuższa. Teraz Tibor bardzo ciężko pracuje, żeby wrócić do pełnej dyspozycji.

Żeby Wisła mogła liczyć w Poznaniu na korzystny wynik, musi poprawić skuteczność. Dotyczy to przede wszystkim Jesusa Imaza, który miał w dotychczasowych meczach bardzo dużo sytuacji, ale wszystkie zmarnował.
– Dyskutowaliśmy na ten temat z zespołem – mówi Maciej Stolarczyk. – Każdy chce być piętro wyżej. A żeby się tam znaleźć, trzeba dać z siebie więcej. W taki sposób podchodzimy do codziennych zajęć. Widzę, jak Jesus jest zdeterminowany, żeby dać zespołowi jeszcze więcej. Już dużo daje, ale chodzi o to, żeby sytuacje które ma, przełożył na bramki. Jesus to rozumie i w pełni poświęca się temu, żeby zamieniać to, co ma na boisku, na gole. Nie czuje się z tym komfortowo, bo poprzedni sezon pokazał, na jakim pułapie on może grać. Jestem zadowolony z tego, jak się prezentuje na treningach.

Dziennikarze pytali również o Kamila Wojtkowskiego, który też zmarnował w ostatnim meczu dwie bardzo dobre okazje na gola. – Również z Kamilem dyskutowaliśmy na ten temat – podkreśla trener Wisły. – Kamil jest w normalnej rywalizacji zespołu. Pokazał w ostatnim meczu, że jest zawodnikiem, który robi różnicę, potrafi dojść do sytuacji. Jeśli będzie pracował, może wejść na wyższy poziom. Jest mocno zdeterminowany, żeby wywalczyć sobie miejsce w pierwszej jedenastce. To mnie cieszy, bo zawodnicy, którzy już w niej są, muszą się mocniej starać, żeby miejsca nie stracić.

Na konferencji przed meczem z Lechem pojawiło się również pytanie o Pawła Brożka, który rozpoczął treningi z drużyną. – Pawła powoli wprowadzamy w zajęcia, dozujemy taki program treningowy, żeby to nie było od razy wejście na obciążenia zespołu – tłumaczy Stolarczyk. – Robimy to sukcesywnie, bo po takiej przerwie musi to być proces, organizm musi się zaadaptować do zajęć. Paweł uczestniczy w treningach, ale w tych częściach mocno obciążających organizm, oszczędzamy go, żeby spokojnie robił postępy i żeby nie skończyło się to jakąś kontuzją.

Na koniec było też trochę humoru, bo Maciej Stolarczyk zapytany o swoje wspomnienia z meczów z Lechem jeszcze w roli piłkarza Wisły, powiedział: – Z reguły w tamtych latach wychodziliśmy zwycięsko z konfrontacji z Lechem. Nie żyjemy jednak na co dzień historią. Ta wraca przy wieczornym winie w sztabie szkoleniowym. A historia tego sztabu jest bardzo bujna... Od trenera Kmiecika poprzez pozostałych trenerów byłych zawodników. Jest też trochę tak, że im dłużej od końca kariery, tym nabiera to wszystko mocniejszego kolorytu i wszyscy są mistrzami...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska