Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widziane z boku: Hokejowa Unia Oświęcim ogrzała swoich kibiców marzeniem

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Po przegranej ćwierćfinałowej batalii z mistrzem Polski kibice oświęcimskiej Unii są dumni z biało-niebieskich barw.
Po przegranej ćwierćfinałowej batalii z mistrzem Polski kibice oświęcimskiej Unii są dumni z biało-niebieskich barw. Fot. Jerzy Zaborski
Unia Oświęcim po sześciu meczach hokejowego małopolskiego ćwierćfinału play-off podpisała kapitulację z mistrzem Polski, Comarch Cracovią. Przegrała całą batalię 2:4. Jednak niewiele brakowało, aby podopieczni Jirzego Szejby doprowadzili do siódmego spotkania, w Krakowie, które już musiałby wyłonić półfinalistę. Przegrali jednak u siebie po dogrywce 3:4, tracąc gola równo z syreną kończącą dogrywkę.

Pewnie, że hokeiści Unii nie chcieliby przejść do historii jako pechowcy, ale – paradoksalnie - takie mecze długo będzie się pamiętać. Nic jednak nie zmieni faktu, że postawili się urzędującym mistrzom Polski, którzy z pewnością liczyli na dużo łatwiejszą ćwierćfinałową przeprawę, nawet w minimalnej liczbie spotkań. Tymczasem oświęcimianie nie zamierzali być papierową marionetką, która ma tylko rozegrać ćwierćfinał, choć być może taki scenariusz sugerował wynik meczu otwarcia w Krakowie, przegrany przez oświęcimian 2:9.
Z każdym meczem było jednak lepiej. Trzeba przyznać, że drużyna Szejby nie miała łatwo. Nie dość, że miała skromniejszą ławkę, to jeszcze z każdym kolejnym pojedynkiem się kurczyła. Na dzisiaj Unia nie była w stanie skraść krakowianom nieba, czyli wyrzucić ich z play-off. Jednak – zanim w popiół się zmieniła – stała się wielkim płomieniem, rozgrzewając w kibicach wielkie marzenia. Oni to doceniają. Widzieli walkę i serce pozostawione na lodzie.
Trudno jednoznacznie określić zakończony dla oświęcimian właśnie sezon. Początek był zwyczajny. Wielu oceniało go jako biało-czarny, czyli środek tabeli i nic więcej. Jednak przejęcie w listopadzie steru nad zespołem przez Jirzego Szejbę odmieniło biało-niebieskich. Szkoda, że Unii nie udało się zająć 5. miejsca po fazie zasadniczej, bo to zwiększyłoby jej szansę na przebrnięcie ćwierćfinału w konfrontacji przeciwko Podhalu czy Jastrzębiu. Tymczasem 6. lokata skazała ją na walkę z jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa kraju.
Być może po pechowej porażce w szóstym meczu niejednemu zawodnikowi czy kibicowi zakręciła się w oku łza, że los tak okrutnie potraktował oświęcimian. Jednak szkoda tych łez. Już dzisiaj muszą zapaść decyzje mogące pomóc drużynie zrobić kolejny krok naprzód, bo w porównaniu do poprzedniego sezonu już poprawili się o jedną lokatę. Kibice i tak swoje wiedzą. Unio! W Oświęcimiu jesteś po to, by kochać Cię...

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska