Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Wawelskie Smoki” chcą się pokazać w Europie. Próbują odbudować wiślacką potęgę koszykarzy

Justyna Krupa
Koszykówka. Nowo powstałe Stowarzyszenie Sympatyków „Wawelskich Smoków” ma wspierać działalność męskiej sekcji „Białej Gwiazdy”.

Sekcja koszykówki mężczyzn TS Wisła Kraków stawia sobie nowe cele, ale ma stare problemy. Oczywiście związane ze skromnym budżetem. Dlatego postanowiono powołać do życia Stowarzyszenie Sympatyków Męskiej Sekcji Koszykówki „Wawelskich Smoków”, którego celem ma być zdobywanie środków na działalność męskich koszykarskich drużyn „Białej Gwiazdy”. Ma to być bodziec do rozwoju sekcji, która pozostaje ostatnio w cieniu żeńskiej koszykówki w klubie.

„Niestety to, co jeszcze kilka lat temu wystarczało, żeby odnosić sukcesy w Małopolsce, a także w całym kraju, dziś przestaje zdawać egzamin. Środki pozyskiwane na działalność sekcji pozwalają jedynie na przeżycie, nie dają jednak szansy na harmonijny i prawidłowy rozwój” - wskazywali pomysłodawcy wiślackiego stowarzyszenia.

Są już pierwsze efekty, ale projekt dopiero się rozkręca. - Pierwsze, symboliczne wpłaty już są - wskazuje koordynator sekcji koszykówki mężczyzn Piotr Piecuch. - Trzeba jednak szukać również kontaktów, dojść do firm. Trudno oczywiście znaleźć sponsora, który nagle wyłoży nie wiadomo jakie pieniądze. Ale może znaleźć się kilka, kilkanaście podmiotów, które wspomogą stowarzyszenie drobniejszą kwotą. Oczywiście, gdyby znalazł się duży sponsor, który chciałby stać się tytularnym, to jak najbardziej jesteśmy „na tak”, ale trudno się na to nastawiać.

Wyjaśnia, że celem działalności stowarzyszenia nie ma być jedynie wspieranie seniorskiej drużyny „Wawelskich Smoków”, grającej w II lidze.

- Chodzi o całą sekcję koszykarzy, czyli młodych chłopaków trenujących pod szyldem „Białej Gwiazdy” - podkreśla Piecuch. - Chcemy promować wychowanków, a nie ściągać chłopaków z innych regionów Polski za ciężkie pieniądze. Jest wielu fajnych zawodników w Krakowie i okolicach, ale jeśli nie tworzy im się możliwości rozwoju, to oni uciekają w Polskę.

Inicjatywa powołania do życia tego stowarzyszenia wyszła od grupy rodziców graczy „Białej Gwiazdy”. Pomysłodawcy mają już całą listę celów, na które mogłyby pójść pozyskane fundusze. Jednym z najistotniejszych jest stworzenie systemu stypendialnego dla najbardziej uzdolnionych zawodników, ale też pomoc dla graczy będących w trudnej sytuacji, dofinansowanie obozów czy turniejów.
- Musimy zacząć od tego, żeby mieć na byt. Na to, by grać w rozgrywkach na poziomie Małopolski, by mieć pieniądze na drobne stypendia dla zawodników. To jest nasz główny cel. Dopiero, jak się uzbiera jakaś sensowna kwota, to będziemy myśleć o tym, co dalej. Jest plan, by wtedy najlepszą młodzieżową drużynę zgłosić do Europejskiej Ligi Koszykówki Młodzieżowej - zdradza Piecuch.
Na udział w takich międzynarodowych rozgrywkach zdecydowała się ostatnio drużyna młodzieżowa Wisły Can-Pack.

- Zawodniczki z żeńskiej sekcji koszykarskiej w tym sezonie pierwszy raz wystartowały w tych rozgrywkach. I trenerzy są bardzo zadowoleni, mówią że to dla tych dziewczyn świetna okazja do nauki - wskazuje Piecuch.

Na czym polega rywalizacja w takich europejskich rozgrywkach? - Zamożne kluby w Polsce, takie jak Trefl Sopot, Śląsk Wrocław czy Asseco Gdynia, już od wielu lat biorą w tym udział. Podobnie jak drużyny z m.in. Estonii, Litwy, Ukrainy, Czech czy Węgier. W ciągu sezonu odbywają się cztery turnieje, każdy w innym państwie. Organizator turnieju pokrywa koszty zakwaterowania i wyżywienia zespołów. Jedynym poważnym wydatkiem dla ekip przyjeżdżających są więc koszty transportu. Później odbywa się jeszcze turniej finałowy - tłumaczy Piecuch. I dodaje: - Kategorii wiekowych dla drużyn jest kilka: U-14, U-15, U-16 i U-17.

W kategorii juniorskiej w rywalizacji bierze udział m.in. ekipa koszykarzy Cracovii. Gdyby wiślacy mieli rywalizować w takich międzynarodowych rozgrywkach, trzeba byłoby zabezpieczyć na to w budżecie pokaźną kwotę.

- Koszt takiego turnieju, gdy występuje się w roli organizatora, to około 30 tysięcy złotych. Trzeba doliczyć do tego koszty transportu drużyny na inne turnieje. Moim zdaniem, warto jednak znaleźć te pieniądze, bo to naprawdę podnosi umiejętności tych młodych zawodników - przekonuje koordynator sekcji. - W Europie już dawno wszyscy się zorientowali, że trzeba pompować pieniądze w młodzież. U nas to jeszcze inaczej wygląda.

Stowarzyszenie Sympatyków „Wawelskich Smoków” ma być więc szansą na zmianę tego podejścia. Jak podkreśla Piecuch, podobne organizacje działają już w kilku polskich klubach. W Wiśle powołują się na inicjatywę rodziców graczy Śląska Wrocław.

- Jak oni zakładali takie stowarzyszenie, to też mieli okres marazmu. A po dwóch-trzech latach świetnie im się to wszystko rozwinęło. Chociaż faktem jest, że we Wrocławiu miasto generalnie dobrze wspomaga sport młodzieżowy - zaznacza Piecuch.
W sekcji koszykówki męskiej TS Wisła obecnie działają drużyny od U-12 aż do seniorów. Stowarzyszenie ma być szansą na zmobilizowanie się wszystkich tych, którym rozwój koszykówki w wiślackim wydaniu leży na sercu. - Wystarczy, że będzie nas dużo, a z małych cegiełek utworzy się wielka kwota - zachęcają pomysłodawcy projektu.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: „Wawelskie Smoki” chcą się pokazać w Europie. Próbują odbudować wiślacką potęgę koszykarzy - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska