Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymon Drewniak: Z Legią już wygrałem, wiem jak smakuje zwycięstwo

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Szymon Drewniak (Cracovia)
Szymon Drewniak (Cracovia) Grzegorz Dembiński
Szymon Drewniak, pomocnik Cracovii, mobilizuje się na mecz z mistrzem Polski.

- Gracie bardzo nierówno – po niezłym meczu ze Śląskiem przyszedł słabszy z Jagiellonią, choć pierwsze 20 minut było dobre w waszym wykonaniu. Forma nie jest jeszcze ustabilizowana. Też ma Pan takie odczucie?

- Te mecze się różniły. Szkoda 20 – 30 minut naszej przewagi w Białymstoku. Potem to wszystko zgasło. Piłka latała bardziej w powietrzu, niż była zagrywana po ziemi, nie oddaliśmy ani jednego celnego strzału na bramkę rywala. Na pewno nie był to dobry mecz w naszym wykonaniu. Różne są fazy spotkania, nie wiem, dlaczego potem się coś popsuło. Jagiellonia wyszła do nas wyżej, wkradła się nerwowość w nasze poczynania i stąd się to wzięło. Jagiellonia z pewnością jest mocniejszym rywalem niż Śląsk, ale każdy z każdym może wygrać.

- Mówiliście na początku wiosennej części sezonu, że walczycie o ósemkę. Teraz widać, że sytuacja jest bardzo trudna – macie siedem punktów straty do 8. lokaty i tylko siedem meczów w zanadrzu.

- Tak jest, ale dopóki mamy szanse choćby matematyczne, będziemy chcieli to osiągnąć. Skupiamy się na każdym najbliższym meczu. Jak wygramy, to z pewnością się zbliżymy do celu.

- Kolejny mecz, to starcie z Legią. O ile Jagiellonia to był „wysoki koń”, to jak określić konfrontację z mistrzem kraju?

- Legia jest w naprawdę dobrej dyspozycji, dobrze weszła w tę część sezonu. Ma bardzo dobrych zawodników. Sądzę, że będzie dobre widowisko.

- Jest dodatkowa mobilizacja? U Pana jako poznaniaka wywołuje ten mecz większe napięcie?

- Jest na pewno większa mobilizacja, to mistrz kraju. Wiem, skąd pochodzę, ale nie przeceniałbym tego faktu. Z Legią już wygrałem, grając w barwach Lecha. To był sezon 2011/12, wszedłem na 30 minut meczu w Warszawie i wygraliśmy 1:0 po bramce Rudnevsa.

- Zapowiadało się, że ten mecz znowu będzie taki smutny, bez kibiców, jednak Komisja Ligi zmieniła decyzję i karnetowicze będą mogli pojawić się na trybunach. Będziecie więc mieli doping fanów.

- Cieszymy się, że kibice się pojawią na trybunach i będą mogli nas dopingować, to super.

- Główna siła Legii to chyba ofensywa, w obronie mogą zrobić jakieś błędy, to wasza szansa?

- Każdy robi błędy, nie ma recepty na to, by grać na zero w tyłach w każdym meczu. Piłkarze Legii na ten moment wyglądają jednak bardzo dobrze w każdym elemencie, są bardzo silni, będą groźni. Popracujemy nad tym, by wykorzystać ich słabsze elementy, by prezentować się solidnie i „urwać” jakieś punkty. Gramy u siebie i będziemy chcieli to wykorzystać.

- Cracovia już lata nie wygrała z Legią, ale sam Pan mówi, że nie ma rywali nie do pokonania.

- Wszystko zawsze zależy od nas, nie możemy oglądać się na nikogo. Musimy dobrze popracować i jak najlepiej przygotować się do meczu, żeby wygrać to spotkanie.

- Stałe fragmenty to będzie jak zwykle wasza mocna broń? Pan wykonuje rzuty wolne i rożne, więc od Pana wiele będzie zależeć.

- Tak, zawsze stałe fragmenty są bardzo ważne, to istotny element gry, trzeba to szlifować, by było z tego wiele korzyści.

- Pan, wykonując rzuty wolne, nastawia się raczej na dogrania piłki do partnerów, czy myśli Pan czasem o strzale?

- Jak uderzam piłkę, to chcę ja skierować w światło bramki, nawet jak nikt nie przetnie podania, to bramkarz może zawsze się pomylić i piłka może wpaść do bramki. Staram się uderzać mocno, by ktoś dotknął piłkę. Z bliższej odległości na razie nie miałem szans na to, by wykonywać wolnego więc nie nastawiałem się na typowe uderzenia na bramkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska