Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymon Drewniak nie zapomniał, jak się wykonuje wolne

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Szymon Drewniak (Cracovia)
Szymon Drewniak (Cracovia) Fot. GPG
Szymon Drewniak był wyróżniającym się piłkarzem Cracovii w meczu z Sandecją (1:1).

24-letni pomocnik opuścił cztery spotkania. Przed tygodniem, w meczu z Pogonią wszedł na 17 minut, ostatnio wytrzymał pełne 90.

- Ale jeszcze jest zmęczenie, po każdym meczu, po każdym treningu - przyznaje zawodnik. - Cały czas muszę wzmacniać kolano, ale jednocześnie chcę być gotowy, by pomagać zespołowi. Gdybym nie mógł grać, to trener by mnie nie wystawił. Czuję się OK, co nie znaczy, że nie jestem zmęczony.

Piłkarz prezentował się na boisku bardzo swobodnie, nie widać było po nim dłuższej przerwy. Był niewątpliwie jednym z najlepszych zawodników „Pasów” w meczu z Sandecją. Zaliczył asystę przy golu, znakomicie podając piłkę do Michała Helika.

- Czuję głód piłki, ale po sześciu-siedmiu tygodniach, w których leczyłem kontuzję, to jeszcze nie jest maksiumum, zarówno pod względem fizycznym, jak i piłkarskim - mówi zawodnik. - Jeśli chodzi o stałe fragmenty gry, to cały czas je szlifujemy. Poza tym, jeśli umiesz to robić, to tego się nie zapomina.

Po spotkaniu był przybity, bo jego zespół wypuścił z rąk pewne, zdawałoby się, trzy punkty.

- Boli nas ten wyrównujący gol - nie kryje pomocnik „Pasów”. - Kontrolowaliśmy spotkanie, a na dodatek rywale dostali czerwoną kartkę. Nie możemy tracić punktów w takich okolicznościach. Zwłaszcza, że zdobyliśmy bramkę i potem niepotrzebnie cofnęliśmy się. Powiedzieliśmy sobie w przerwie w szatni, że nie możemy tak grać. Bo wyglądało to tak: długa piłka na napastnika, zgranie do boku, potem wrzutka. Chcieliśmy grać zupełnie inaczej: podaniami, aktywnie, pokazywać się na pozycjach. W drugiej połowie wyglądało to lepiej, można powiedzieć, że odwróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. Choć też nie do końca, bo przecież grając w przewadze zremisowaliśmy „wygrany” mecz.

Krakowianie stracili ogromną szansę na odniesienie drugiego zwycięstwa z rzędu. Zamiast tego jest remis, już piąty w tym sezonie.

- Boli nas bardzo, że nie udało się zwyciężyć - podkreśla Drewniak. - Oddaliśmy punkty Sandecji, takich rzeczy nie powinniśmy robić, powinniśmy być skoncentrowali przez pełne 90 minut. Niestety, nie ustrzegliśmy się błędów i możemy być źli tylko na siebie. Trzeba jednak się szybko podnieść. Jeśli zwiesimy głowy, to nic nie zrobimy.

Cracovia w wielu meczach zaczyna dobrze, strzela jako pierwsza bramkę, ale często koło 30 minuty ma kryzys, albo traci gole, albo ratuje ją system VAR (jak w meczu z Pogonią). To przypadłość, która jest zgubna w skutkach.

- Nie wiem, z czego to wynika - rozkłada ręce Drewniak. - Jeśli bym wiedział, dlaczego tak się dzieje, to mielibyśmy gotową receptę i już w następnych meczach można by to wyeliminować. Na pewno nie jest tak, że spoczywamy na laurach. Gdy strzeli się pierwszą bramkę, to trzeba dążyć do kolejnej. Tym razem zatrzymał nas Michał Gliwa, który notował fantastyczne interwencje. Z Pogonią strzeliliśmy gola na 2:0 i to było już zupełnie co innego. A tym razem rywale nakręcili się dobrymi interwencjami bramkarza, stworzyli sobie jedną sytuację po przerwie i ją wykorzystali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska