Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robak: Z Lecha odszedłem przez trenera Bjelicę

Piotr Janas
Marcin Robak
Marcin Robak FOT. WKS Śląsk Wrocław S.A./Krystyna Pączkowska
Marcin Robak opowiedział nam o perypetiach związanych z przejściem z Lecha Poznań do Śląska Wrocław, spełnieniu dziecięcego marzenia i celach na najbliższy sezon.

Ile razy był Pan blisko Śląska Wrocław? Bo wiem, że nie jest to Pana pierwsze podejście.

Rzeczywiście we Wrocławiu zabiegano o mnie od dawna. Pamiętam, że pierwsze podrygi były już w 2004 roku, kiedy byłem piłkarzem Miedzi Legnica. Śląsk trenował wtedy Ryszard Tarasiewicz i widział dla mnie miejsce w swojej drużynie, ale z różnych względów do tego transferu nie doszło. Po kilku latach znów wrócił temat mojej przeprowadzki na Oporowską, ale ponownie się nie udało. Cieszę się, że w końcu tu wylądowałem.

Jest Pan człowiekiem z regionu, pochodzi Pan z Legnicy. Komu kibicował Pan jako dziecko?

W tamtych czasach każdy młody chłopak na Dolnym Śląsku marzył o tym, by grać w Śląsku Wrocław i nie inaczej było w moim przypadku. Można więc powiedzieć, że ten transfer jest dla mnie spełnieniem dziecięcych marzeń.

Trafił Pan do klubu w momencie, w którym trwa rewolucja. Czasu na zgranie nie ma, a oczekiwania względem króla strzelców nie są małe. Będzie na Panu ciążyła duża presja.

Zgadza się, ale nie inaczej było gdy grałem w Lechu Poznań czy nawet w Pogoni Szczecin. Oczekiwania wobec napastników zawsze są duże, bez względu na okoliczności. Przyszedłem tutaj, by pomóc drużynie i strzelić jak najwięcej goli, bo z tego będę rozliczany. Jestem doświadczonym zawodnikiem i potrafię sobie radzić z presją. Zostałem bardzo fajnie przyjęty przez zespół. Trenuje z nim dopiero jeden dzień, a już czuję się tak, jakbym spędził tutaj dłuższy okres. Fajnie jest wejść do nowej drużyny, w której są znane mi twarze. Z kilkoma chłopakami spotkałem się w innych klubach.

Jedną z takich twarzy jest też trener Jan Urban. Jego osoba miała wpływ na ostateczny wybór nowego pracodawcy?

Nie ukrywam, że telefon od Jana Urbana pozytywnie wpłynął na moją decyzję. Znam się z nim z czasów, kiedy był prowadził Lecha. Wie na co mnie stać, a ja wiem, jakie są jego oczekiwania. Wzajemne zaufanie to podstawa.

Podstawa, której chyba zabrakło w relacjach z trenerem „Kolejorza” Nenadem Bjelicą...

Dokładnie tak. Chciałbym podkreślić, że nieprawdą jest to, co mówił o mnie trener Bjelica. W jednym z wywiadów stwierdził, że ja nie chcę już grać dla Lecha, a to nieprawda. To głównie przez niego nie ma mnie już w Poznaniu. Ucieszyłem się, kiedy kluby doszły do porozumienia w kwestii wykupienia mnie z Lecha, bo wtedy mogłem rozpocząć indywidualne rozmowy ze Śląskiem. Miałem kilka innych ofert, ale żadna nie była tak konkretna, jak ta z Wrocławia.

Wygląda na to, że przyjdzie Panu zadebiutować w derbach.

Każde derby niosą ze sobą dodatkowe emocje, a tak się składa, że w tych dolnośląskich jeszcze nie grałem. Co prawda w barwach Miedzi Legnica mierzyłem się ze Śląskiem, ale wiadomo, że największe napięcie towarzyszy derbom pomiędzy Śląskiem a Zagłębiem Lubin. Liczę na występ w tym spotkaniu. Chciałbym jak najszybciej wywalczyć sobie miejsce w składzie i mam nadzieję, że w Lubinie damy naszym kibicom wiele powodów do radości.

Przez konflikt z Bjelicą nie grał Pan ostatnio w meczach o stawkę. Czy Marcin Robak jest dzisiaj przygotowany do gry przez pełne 90 minut?

Jestem w pełnym treningu od samego początku okresu przygotowawczego. Cały czas normalnie pracowałem nad swoją formą w Lechu i może faktycznie trochę brakuje mi tych meczów, ale występowałem w sparingach. Fizycznie czuję się dobrze, nie mam żadnych zaległości i jestem do dyspozycji. Jeśli dostanę szansę, do udowodnię, że mogę grać od pierwszego do ostatniego gwizdka.

O co Pana zdaniem realnie będzie walczył Śląsk w tym sezonie? Pozyskanie króla strzelców działa na wyobraźnię i rozbudza apetyty.

Każdy kibic we Wrocławiu marzy, by ten klub znów był na fali i walczył o miejsca gwarantujące grę w europejskich pucharach, a nawet włączył się do walki o mistrzostwo i my chcemy im to dać. Po ostatnim rozczarowującym sezonie doszło do wielu zmian i chyba nikt nie wyobraża sobie powtórki z rozrywki. Musimy odwrócić złą kartę i sprawić, żeby tak duża marka jaką jest Śląsk Wrocław, wróciła na należne jej miejsce.

Rozmawiał - PIOTR JANAS

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Robak: Z Lecha odszedłem przez trenera Bjelicę - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska