Meyer w przeszłości współpracował z klubami NBA, a obecnie reprezentuje organizację NBA Cares, pracując na co dzień w Londynie. Nie pierwszy raz pojawia się w Polsce, by pomagać Gortatowi w jego koszykarskich campach. – Marcin każdego roku dodaje do tego projektu jakieś nowe elementy, urozmaica te campy. Ściąga do Polski graczy NBA, kadrę trenerską – chwali Amerykanin.
Zdaniem Meyera, te nietypowe formy treningów koszykarskich pod okiem gwiazd zdają egzamin. - Dla niektórych dzieciaków to jest szansa na nauczenie się podstaw tego, o co w koszykówce chodzi. Marcin potrafi łatwo się z nimi skomunikować, wejść w interakcje – podkreśla. W tym roku zawodnik Wizards ściągnął do Polski również swojego kolegę z zespołu Garretta Temple, który też błyskawicznie złapał kontakt z uczestnikami campu.
Jak na tle innych europejskich krajów, w których obserwował młode koszykarskie talenty, wypada Polska? - Widzę, że poziom umiejętności koszykarskich u dzieciaków w tym wieku różni się, w zależności od kraju. Są kraje takie, jak Hiszpania, Francja czy Litwa gdzie dzieci w wieku 9-13 lat są już nieco bardziej zaawansowane koszykarsko. Z kolei np. w Anglii będzie nieco gorzej, niż w Polsce bo tam koszykówka nie jest przesadnie popularna – porównuje Meyer. – Nie są to oczywiście wielkie różnice, ale dostrzegalne.
Amerykanin jest zdania, że campy Gortata są idealnym sposobem na to, by zaszczepiać koszykarskiego bakcyla w polskim społeczeństwie. – Ważne jest to, że już na etapie wczesnego wieku te dzieciaki zaczynają być wciągane w świat koszykówki. Mają też swojego idola, kogoś na kim mogą się wzorować, a takim kimś jest dla nich Marcin – zaznacza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
