Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakub Bartkowski: Ciężko było się nam przebić przez mur Arki

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
Ciężko szło Wiśle Kraków w meczu z Arką Gdynia. Ostatecznie „Biała Gwiazda” wygrała 3:2 i jej piłkarze mogli odetchnąć z ulgą. Obrońca Wisły Jakub Bartkowski przyznał, że już przed spotkaniem trener Joan Carrillo zwracał uwagę wiślakom, że Arka traci dużo bramek po stałych fragmentach gry. Jak się okazało, krakowianie skorzystali z tych rad, bo dwa gole zdobyli po rzutach wolnych.

– Dużo emocji dostarczyło to spotkanie – mówi Jakub Bartkowski. – Źle zaczęliśmy to spotkanie, bo straciliśmy bramkę i później musieliśmy gonić. Arka była dość mocno cofnięta i trochę ciężko było się przebić przez ten mur. Na szczęście udało się strzelić bramki ze stałych fragmentów, a później utrzymaliśmy prowadzenie w końcówce, mimo nerwowych chwil. Arka miała bowiem okazje po stałych fragmentach gry.

Wisła przeżywała trudne chwile w tym spotkaniu. Szczególnie wtedy, gdy arkowcy zakładali pressing, z którym krakowianie momentami nie potrafili sobie dobrze poradzić. – Być może tak to wyglądało – przyznaje Bartkowski. – Różne są fazy w meczu. Jeśli tak to wyglądało z trybun, to musimy nad tym jeszcze popracować. Musimy poprawiać to wychodzenie spod pressingu, żeby później z przodu było więcej miejsca. Na pewno dużo pracujemy nad tym na treningach. Nie wygląda to jeszcze idealnie, ale mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.

Bohaterem meczu dość nieoczekiwanie został Zoran Arsenić, który strzelił dwie bramki dla Wisły. – Super, że udało mu się dwa razy dać nam prowadzenie – cieszy się Bartkowski. – Stały fragmenty w polskiej lidze, czy w ogóle w futbolu, to bardzo ważna rzecz. Trener uczulał nas na stałe fragmenty Arki, ale mówił też o tym, że Arka bardzo dużo traci bramek po nich. Jeszcze więcej niż strzela. Udało nam się wykorzystać.

Dla Jakuba Bartkowskiego mecz z Arką był ważny również z tego powodu, że wciąż walczy o podstawowy skład. Zaczął wiosnę w wyjściowej jedenastce, ale można przypuszcza, że wkrótce mocniej zacznie naciskać go Słoweniec Matej Palcić. – Na pewno utrzymanie składu jest dla mnie bardzo ważne – przyznaje Bartkowski. – Kiedy wygrywamy mecze, to na pewno poprawia moją sytuację. Ja daję z siebie wszystko w każdym meczu i mam nadzieję, że jak najdłużej będę utrzymywał to miejsce w pierwszym składzie i że będę dużo dawał drużynie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska