Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokej, OOM. Unia Oświęcim za burtą, ale chwała pokonanym [ZDJĘCIA]

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Oświęcimianie (białe stroje) do końca walczyli o awans do półfinału, ale zabrakło im szczęścia.
Oświęcimianie (białe stroje) do końca walczyli o awans do półfinału, ale zabrakło im szczęścia. Fot. Jerzy Zaborski
W ostatnim dniu turnieju hokejowego Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży (grupa E), rozgrywającej swoje mecze w Oświęcimiu, szasne awansu do półfinału zachowały trzy drużyny. Gospodarze, czyli miejscowa Unia, musieli wygrać z niepokonanym wcześniej Zagłębiem Sosnowiec. Nie udało się, ale po ostatnim meczu można śmiało powiedzieć: "chwała pokonanym”. Sportowo nie byli gorsi od rywali, ale zabrakło im szczęścia.

Rozpoczęło się idealnie dla gospodarzy, bo już w pierwszej akcji po zagraniu zza bramki przez Dawida Krynickiego w tempo najechał Michał Magiera, trafiając doi siatki między parkanami Oskara Prokopa.

Potem jednak oświęcimianie prosili się o gola, bo zaczęli łapać kary. Podwójne osłabienie jeszcze przetrzymali, ale potem znowu wykluczony został Dawid Krynicki. To właśnie podczas jego odsiadki pierwszy strzał Mariusza Piotrowskiego obronił Sebastian Lipiński, ale wobec poprawki Piotra Kemlicza był już bezradny.

Przed pierwszą przerwą Kacper Rabęda także zarobił „dwójkę”, ale na 9 s przed jej zakończeniem, po strzale Dawida Krynickiego, pękła szyba za sosnowiecką bramką, 3.46 s przed końcową syreną. Sędzia zarządził przerwę na usunięcie usterki i wyczyszczenie lodu, a potem dograna została premierowa odsłona i bez przerwy rozpoczęto drugą.

Na jej początku karę zarobił Sebastian Urbańczyk. Gospodarze po raz pierwszy zagrali w przewadze i byli bliscy jej wykorzystania. Kamilowi Wątorowi zadrżały jednak ręce, bo spudłował z ostrego kąta, mając przed sobą pustą bramkę.

Pod koniec tej części gry jeszcze jedną okazję dla oświęcimian miał Kamil Daniliszyn, który jednak trafił w Prokopa (38 min). Minutę później, po drugiej stronie lodowiska, w dogodnej pozycji nad poprzeczką uderzył Mariusz Piotrowski.

Emocje sięgnęły zenitu w ostatniej odsłonie. Najpierw Kozłowski (45 min), a potem Tomaszewski przegrali pojedynki z Lipiński. Wydawało się, że sosnowiczanie zapłacą za swoją niefrasobliwość. Tymczasem wypuszczony w bój przez Piotra Kozłowskiego Mariusz Piotrowski dał gościom prowadzenie.

Chwilę później zakotłowało się przed sosnowiecką bramką, a sędzia dopiero po analizie wideo uznał, że krążek jednak całym obwodem nie przekroczył linii bramkowej. Jednak w końcówce, przy obustronnym wykluczeniu, oświęcimianie wycofali bramkarza i Jan Malewski strzałem spod niebieskiej zaskoczył Oskara Prokopa. To jednak było za mało do awansu. Na 10 s przed końcem sam przed bramkarzem znalazł się Przemysław Szymeczko. Celował w „okienko”, ale Prokop złapał krążek.

Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia. W trzeciej serii trafił Miłosz Noworyta, ale golem odpowiedział Szymon Luszniak. Potem strzelano do pierwszego błędu. Zaczynali sosnowiczanie. Najpierw pomylił się Kozłowski. W Unii precyzji zabrakło Malewskiemu. Potem spudłował Luszniak, a u oświęcimian Krynicki. W szóstej serii trafił Kamil Zagruba, a nieskuteczny najazd Miłosza Noworyty zakończył zawody.

Pod koniec meczu było bardzo nerwowo. W trzeciej tercji kontuzji doznał Kamil Wątor. Później bezpardonowo zaatakowany w krtań został Michał Magiera. Kiedy był opatrywany na lodzie, tyscy hokeiści, którzy do awansu potrzebowali straty choćby punktu przez Unię, bili brawo sosnowieckiemu graczowi. Nie został on ukarany. Na odpoczynek został odesłany...Michał Magiera. Jeden z postronnych arbitrów ocenił, że w tym przypadku należała się obustronna kara. Sosnowiczanin bronił się przed nieprzepisowym zagraniem zawodnika Unii, ale uderzył rywala kijem trzymany oburącz w krtań.

- Szkoda, że sędziowie, którzy są napiętnowani za słabą postawę w ekstraklasie, eksperymentują na młodzieży – ocenił Witold Magiera, trener Unii. - Nie mam żadnych uwag do kar nałożonych na mój zespół, ale o kary, które uszły płazem sosnowiczanom, a było tego sporo.

Jednak szkoleniowiec był zadowolony z postawy swojego zespołu. - Mając drużynę złożoną głównie z młodszego rocznika nie myślałem, że do ostatniego meczu będziemy walczyć o wyjście z grupy i awans do półfinału – dodaje oświęcimski szkoleniowiec. - Przede wszystkim zabrakło nam szczęścia. Gdybyśmy ugrali punkt w premierze z Tychami, choćby za przegraną po dogrywce, w ostatnim meczu nie bylibyśmy postawieni pod ścianą. Jestem dumny ze swoich zawodników. W końcówce, kiedy trzeba było walczyć o przechylenia szali na swoją stronę, nie miałem liderów Kamila Wątora i Michała Magiery.

Najlepszymi zawodnikami wybrano Miłosza Noworytę (Unia Oświęcim) i Piotra Kozłowskiego (Zagłębie).

Unia Oświęcim – Zagłębie Sosnowiec 2:3 po karnych (1:1, 0:0, 1:1, dog. 0:0), rzuty karne 1:2.
Bramki:
1:0 Magiera - Krynicki 0.27; 1:1 Kozłowski – Piotrowski 13.52; 1:2 Piotrowski – Kozłowski 57.22; 2:2 Malewski – Szymeczko – Noworyta 58.46; 2:3 Zagłoba 65, decydujący rzut karny.

Unia: Lipiński – Jaworski, Noworyta; Krynicki, Wątor, Magiera – Kot, Lichota; Malewski, Jęczała, Szymeczko – Rabęda, Rudek; Daniliszyn, Jarnot, Guzik.

Zagłębie: Prokop – Duszak, Stypinski; Piotrowski, Kozłowski, Luszniak – Malczewski, Bartnik; Tomaszewski, Urbańczyk, Dytkowicz – Hyla, Opiłka; Zagłoba, Chabior, Kuc oraz Pohl, Ciołek.

Sędziował: Sebastian Kryś (Katowice).

Kary: 12 – 12 minut. Widzów: 300.

W drugim meczu:
MOSM Tychy – MMKS Podhale Nowy Targ 6:2.

1.Zagłębie...........3......8.......9-4
2.MOSM Tychy.....3.......6.......9-6


3.Unia.................3......4.......9-7
4.Podhale............3......0........5-15

Do półfinałów awansowały dwa zespoły.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska