Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cupiał zasłużył na „sektorówkę”

Rozmawiał Bartosz Karcz
Kamil Kosowski z Wisłą zdobył m.in. trzy tytuły mistrza Polski
Kamil Kosowski z Wisłą zdobył m.in. trzy tytuły mistrza Polski fot. wacław klag
Rozmowa. - Wisła ma tak ogromny potencjał, że można ją dobrze poukładać - mówi były piłkarz „Białej Gwiazdy” KAMIL KOSOWSKI.

- Jak przyjął Pan informację o tym, że Bogusław Cupiał sprzedał Wisłę Kraków? Ma Pan poczucie, że skończyła się pewna epoka, w której Pan też zapisał piękną kartę?

- Pierwsze uczucie to był smutek. Nie będę tego krył. Rzeczywiście, coś się skończyło. Nie wiem tylko, czy definitywnie, bo gdy spotkałem się w Gdańsku na meczu Lechia - Wisła z prezesem Kapką, to nawet żartowałem, że kto wie, czy za jakiś czas prezes Cupiał nie odkupi ponownie klubu. Mówiąc jednak poważniej, to rzeczywiście minął kawał czasu. Gdy Bogusław Cupiał kupował Wisłę razem ze wspólnikami, miał 41 lat. Teraz mamy 30-letniego właściciela (Jakub Meresiński - przyp.). Przed nim duże, bardzo duże wyzwanie. Cóż, trzeba kibicować jemu i Markowi Citce, który pewnie będzie w znacznym stopniu odpowiadał za sprawy sportowe, żeby przywrócić blask „Białej Gwieździe”. Pewien kredyt zaufania od kibiców będzie potrzebny i chwila cierpliwości. Tak jak powiedziałem, trzeba im życzyć jak najlepiej. Jednak odnoszę wrażenie, że jeszcze wszyscy przeżywają odejście Bogusława Cupiała z Wisły. Myślą o tym, co było przez te ostatnie 19 lat.

- Panu też przypomniały się piękne chwile, mecze, w których brał Pan udział?

- Oczywiście. Film od razu ruszył przed oczami. Stąd też to moje uczucie smutku. Trochę też niedowierzanie, że ta piękna epoka w Wiśle się skończyła. I muszę się przyznać, że to uczucie na razie w moim sercu przeważa nad ciekawością, co z „Białą Gwiazdą” będzie w najbliższej przyszłości. Wisła ma tak ogromny potencjał, że można ją dobrze poukładać. Oby nowi właściciele tak prowadzili Wisłę, by szybko wróciła na salony europejskie. To jest przecież klub, obok którego nie da się przejść obojętnie.

- Zna Pan Marka Citkę z boiska. Rozmawiał Pan z nim, jaka przyszłość czeka Wisłę?

- Nie rozmawiałem z Markiem i szczerze mówiąc, nic nie wiem, jak to ma wyglądać. Marek na pewno był świetnym piłkarzem, to mogę powiedzieć. Nie da się natomiast uciec od pytań. Po pierwsze: czy będą środki finansowe, żeby Wisłę poważnie wzmocnić? Po drugie: jak będzie układała się współpraca z kibicami? W moim odczuciu nowi właściciele muszą dojść z nimi do porozumienia. Kibice Wisły są szczególni, a ich wsparcie będzie teraz bardzo potrzebne, jak nigdy. Kończąc wątek kibiców, mam nadzieję, że jeszcze raz będzie na stadionie Wisły wielka „sektorówka” dla prezesa Cupiała. Temu człowiekowi należy się to jak chyba nikomu innemu, za wszystko to, co zrobił dla „Białej Gwiazdy” przez blisko dziewiętnaście ostatnich lat. Takiego zapaleńca wśród właścicieli klubów w Polsce nigdy przecież nie było i nie wiem, czy jeszcze kiedykolwiek będzie. Wracając do Marka Citki, to na pewno ma piłkarską wiedzę. A jak ją spożytkuje dla dobra Wisły, to będziemy widzieć w najbliższych miesiącach.

- Zmiany w klubie z ul. Reymonta to jedno, ale drużyna rozgrywa ligowe mecze i mocno w nich ostatnio rozczarowuje. Dwa spotkania nad Bałtykiem z Arką Gdynia i Lechią Gdańsk skończyły się porażkami.

- I to mnie dziwi, bo pierwszy mecz, z Pogonią Szczecin, był w wykonaniu Wisły niezły. To, co rzuciło mi się natomiast w oczy w dwóch kolejnych spotkaniach, to brak płynności w grze. Dużo jest prostych błędów, które na tym poziomie nie powinny się zdarzać. Tutaj jest rola ludzi m.in. od przygotowania fizycznego, aby zawodnicy czuli się tak dobrze, żeby im piłka przy nodze nie przeszkadzała. Na razie wygląda to natomiast tak, że jeden źle przyjmie, drugi niedokładnie poda. To są niuanse, które we współczesnym futbolu wpływają na wyniki.

- Wisła może wygrać derby po tym, co pokazała w tych meczach?

- Może, bo to przecież będzie zupełnie inny mecz. Taką wygraną na pewno zatarłaby złe wrażenie po spotkaniach z Arką i Lechią. Ale łatwo o to nie będzie, bo Cracovia na swoim terenie tanio skóry nie sprzeda, a ma przecież zawodników, którzy potrafią grać w piłkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Cupiał zasłużył na „sektorówkę” - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska